Na co kogo stać...
Energa Toruń ma wielkie szanse na 5. miejsce przed play offem.
Bramkarz Anton Svensson to silny punkt toruńskiego zespołu. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
Gracze Energi Toruń mogli się pochwalić trzynastoma punktowymi spotkaniami, ale ta passa została przerwana w Jastrzębiu, gdzie przegrali 2:4. Mogło być zgoła inaczej, bo w 56 min Kazuki Lawlor zdobył gola, jednak po analizie wideo sędziowie stwierdzili, że został zdobyty ręką. Ta sytuacja miała wpływ na końcowe fragmenty meczu. Dwoma trafieniami popisał się Martin Kasperlik i zespół JKH GKS-u zaliczył piąte zwycięstwo z toruńskim zespołem w tym sezonie, w tym trzy po dogrywkach.
- Trudno mi zająć jednoznaczne stanowisko przy nieuznanym golu – mówi drugi trener toruńskiego zespołu, Łukasz Podsiadło. - Nie mieliśmy wglądu do analizy sędziów. Z naszego zapisu wynika, że cała akcja jest wielce dyskusyjna. Pod bramką było spory tłok, Japończyk został wepchnięty do bramki i być może zagarnął ręką krążek. Wszystko zależy od interpretacji arbitrów, którzy podjęli taką, a nie inną decyzję.To już zakończona historia i staramy się jej nie rozpamiętywać, lecz jak najlepiej przygotować do kolejnych meczów. Szkoda wcześniej straconych punktów z Jastrzębiem, bo raz prowadziliśmy 2:0 i przegraliśmy 2:3 po dogrywce.
Zespół z Torunia pojawił się na
- Straty do czwartego Jastrzębia mamy już spore i nie do odrobienia – dodaje toruński szkoleniowiec, rodem z Sosnowca. - Gramy już od dłuższego czasu równo i potrafimy walczyć z każdym rywalem. Bramkarz Anton Svensson po wyleczeniu kontuzji prezentuje wysoką formę i w każdym meczu nam solidnie pomaga. Gdy kilku zawodników wróci po chorobach, to skład będziemy mieli liczniejszy, a przede wszystkim mocniejszy. Zbliżający się weekend będzie dla nas kluczowy, bo zagramy z zespołami, które walczą o to samo miejsce. Zagłębie po zmianie trenera prezentuje się okazale - potrafiło wygrać w Krakowie. A nasze mecze z sosnowiczanami zawsze były zacięte. Z Cracovią gramy u siebie i w weekend trzeba zaliczyć obowiązkowo komplet punktów.
Ostatnia runda sezonu zasadniczego, ze względu na lutowe mecze reprezentacji, jest rozciągnięta w czasie. Jeżeli toruński zespół wyląduje na 5. miejscu, w play offie najprawdopodobniej zmierzy się JKH GKS-em Jastrzębie
- W czterech ostatnich sezonach już dwa razy potykaliśmy z ekipą trenera Roberta Kalabera. - Teraz mówię: do trzech razy sztuka, bo mamy ambicję grać w półfinale – mocno podkreśla na zakończenie trener Podsiadło.
(sow)