Na co czekacie?!
LIGOWIEC - Michał Zichlarz
Jan Urban. Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl
Skorzystali inni, a przede wszystkim Górnik, który, wygrywając z poznaniakami, zmniejszył stratę do lidera na ledwie 8 punktów. Licząc od początku października, to zdecydowanie czas drużyny prowadzonej przez Jana Urbana. W tym czasie wygrała 6 meczów na 8 i ze środka tabeli mocno przesunęła się w górę.
Piątkowy mecz był wydarzeniem 18. kolejki. Komplet widzów na trybunach, górnicza, barbórkowa oprawa i świetne widowisko zepsute po godzinie przez Szymona Marciniaka. To jednak inny temat. Zresztą dla „Górników” teraz nie ma sprawy, bo mimo gry w osłabieniu wygrali i wszystko poszło w zapomnienie.
Al nie o tym ten "Ligowiec". Bardziej chodzi o to, co dzieje się w Zabrzu, a w tym przypadku nie o sprawy organizacyjne, nowego inwestora, ale o to, na co działacze mają wpływ, a tym jest nowy kontrakt Jana Urbana. Dotycczasowy kończy się w czerwcu, a oficjele Górnika nie spieszą się – nie wiedzieć czemu – z rozmowami. Sam szkoleniowiec, pytany przez nas, czy zostanie w Zabrzu, powiedział krótko, że nie będzie chodził do gabinetów i wypytywał o swoją przyszłość. Z inicjatywą powinni wyjść działacze, a ci sprawę zbywają. Trochę przypomina to koniec pracy Marcina Brosza w Górniku wiosną 2021. Wtedy też rozmowy się przeciągały, aż w końcu trener po pięciu latach odszedł. A niespodziewane zwolnienie trenera Urbana latam 2022? Też nie było chemii na linii trener – oficjele (prezes).
Nie chciałbym być w skórze działaczy, kiedy wyszłoby, że Jan Urban zwiąże się z kimś innym, nim ktokolwiek z Górnika raczy z nim porozmawiać. Na razie oficjele i miasto są poukładani z „Torcidą”, są bowiem wyniki, ale to przecież w dużej mierze zasługa doświadczonego szkoleniowca. Zwykli kibice, a także eksperci, nie mają wątpliwości, że obecny sukces i passa Górnika to w dużej mierze działo trenera Urbana. Warto, żeby współpraca była kontynuowana.