Sport

Na Bośniaka można liczyć

Imad Rondić długo pracował na kolejne trafienie – zdobył je w 85 minucie i to na wagę zwycięstwa.

Imad Rondić (w powietrzu) strzelił swojego gola nr 9. Fot. Dawid Figura/PressFocus

Po 18 latach sędziowania na szczeblu centralnym, a po 15 od debiutu w ekstraklasie, Sebastian Jarzębak skończył meczem w Łodzi karierę, bo niedawno obchodził „Abrahama”, czyli 50. urodziny. Także po raz ostatni biegał z chorągiewką po linii jego asystent Krzysztof Myrmus, który ma jeszcze dłuższy, bo niemal 25-letni staż. Na koniec swojej pracy sędzia Jarzębak po raz siódmy w karierze ogłosił zwycięstwo Widzewa.

Wywalczył obroną

Drużyna z Łodzi wygrała ciekawy mecz po wyrównanej walce, którą rozstrzygnęła dopiero „główka” Imada Rondicia w 85 minucie. Na 9. gola w sezonie środkowy napastnik czyhał od początku spotkania: sam walczył o piłkę, desperacko bił się z obrońcami Stali, aż wreszcie doczekał się wrzutki na pole karne Luisa Silvy, który wypatrzył go z połowy boiska. Wystarczyło tylko skoczyć wyżej, niż pilnujący go Mateusz Matras…

Ta akcja zamknęła spotkanie, pełne podbramkowych spięć, groźnych strzałów i interwencji bramkarzy. Więcej pracy miał Rafał Gikiewicz, którego raz wyręczył wybiciem piłki z linii bramkowej Samuel Kozlovsky. Brawurowo bronił dostępu do bramki „czyszczący” przedpole Mateusz Żyro. Pierwsza połowa zakończyła się remisem, który Widzew wywalczył obroną, bo prawie nie istniał w tej części meczu widzewski atak (strzały do przerwy 3:9, rzuty rożne 0:8!)

Błysk młodzieżowca

Nie w końcówce, a właśnie przed przerwą Stal ten mecz przegrała. Wbrew układowi sił na boisku i przy pozycyjnej przewadze gości to Widzew objął prowadzenie. 19-letni od tygodnia Kamil Cybulski, który miał ostatnio słaby okres i miejsce w zespole zachował tylko dzięki immunitetowi młodzieżowca, błysnął efektowną akcją. Obrona Stali nie mogła sobie poradzić ze strzałem Żyry z dystansu, Cybulski przejął więc piłkę, poszukał sobie miejsca do oddania strzału i tyle silnie, co precyzyjnie kopnął piłkę pod poprzeczkę. Mimo dużej przewagi cały dorobek Stali do przerwy to gol Piotra Wlazły z karnego (ręka Alvareza plus VAR), jego czwarty z „jedenastki” w tym sezonie.

Im bliżej było końca, tym narastało oblężenie bramki Stali. Kontrataki gości były coraz słabsze. Rondić coraz bardziej zaciskał zęby, rzucał się sam na kilku rywali, aż wreszcie zrobił to, co umie najbardziej – wygrał walkę w powietrzu i dał swojej drużynie zwycięstwo.

A jego rywal do miejsca w ataku Widzewa przed rokiem, Jordi Sanchez, spadł w sobotę ze swoim zespołem Sapporo z japońskiej ekstraklasy.

Wojciech Filipiak


MÓWIĄ LICZBY
WIDZEW STAL
52 posiadanie piłki 48
11 strzały 12
4 strzały celne 5
7 strzały niecelne 7
6 rzuty rożne 10
9 faule 10
2 żółte kartki 2