Myślą o przyszłości
Raków wypożyczył z HJK Helsinki Davida Ezeha.
Częstochowianie w obecnym sezonie podchodzą bardzo rozsądnie do transferów. Poza Patrykiem Makuchem raczej nie wydają gigantycznych kwot. Dodatkowo, czego przykładem jest Ezeh, nie biorą „kota w worku”. Zanim zapłacą pełną pulę, przez rok przetestują go w zespole. 18-latek nie jest brany pod uwagę jako nowy snajper numer jeden, mimo to może w Rakowie zaskoczyć wielu.
Liczą każdy grosz
Ezeh wyceniany jest przez Transfermarkt na 100 tys. euro. Częstochowianie na pewno jednak zapłacą za niego zdecydowanie więcej. Poza plotkami nie ma pewnych informacji na ten temat. Wedle jednych bliżej będzie kwocie opublikowanej przez portal, inne wskazują nawet na 300 tysięcy plus bonusy. Rozbieżności są jednak na tyle duże, że kwestia funduszy schodzi na dalszy plan. Szczególnie że nie wiadomo, czy duże środki w ogóle popłyną do Finlandii. Raków w końcu może wykupić gracza do 20 marca 2025 roku. 18-latek ma więc kilka miesięcy, by przekonać Marka Papszuna i resztę klubu, że warto na niego postawić. Częstochowianie poszli więc po rozum do głowy. W poprzednich latach zdarzało im się kupować lub kontraktować młodych graczy z potencjałem. Tak było choćby z Jordanem Courtney'em-Perkinsem czy Pedro Vieirą. Jak się potoczyły ich losy? Pierwszy wrócił do Australii, zaliczając trzy spotkania w barwach częstochowian, natomiast Portugalczyk nawet nie zadebiutował w oficjalnym meczu. Raków więc w zasadzie nic nie zyskał na tych transferach.
Teraz jednak przykład Ezeha wskazuje na to, że przy Limanowskiego wyciągnięto wnioski. Po pierwsze widać, że w klubie nie chcą kupować graczy, którzy później odejdą za darmo. Dodatkowo to kolejny młody piłkarz, co realizuje plan nakreślony przez dział odpowiedzialny za transfery. - David jest zawodnikiem z wielkim potencjałem, który na razie pokazywał swoje umiejętności głównie na poziomie juniorskim. Oczywiście też z tego powodu będzie potrzebował czasu na adaptację do seniorskiej piłki. Jesteśmy jednak ze sztabem trenerskim pewni, że pomożemy mu postawić kolejne kroki – mówi Samuel Cardenas, dyrektor sportowy Rakowa.
To nie koniec
Można więc założyć, że Ezeh będzie na początku występował w rezerwach, być może otrzyma szansę w pierwszym zespole. Raczej niewielkie jest prawdopodobieństwo, że wygryzie z pierwszego składu Makucha i, potencjalnie, drugiego napastnika. Nie będzie nim najpewniej Tomasz Walczak. Ten, mimo dobrych występów w okresie przygotowawczym, nie zdobył uznania sztabu i ponownie ma trafić na wypożyczenie.
Przy Limanowskiego przygotowują się do jeszcze jednego transferu napastnika. Ma nim zostać Jonatan Braut Brunes. Norweg występuje obecnie w belgijskim OH Leuven. Wedle medialnych doniesień ma trafić pod Jasną Górę w najbliższych dniach. W zakończonym sezonie rozegrał 33 spotkania, zdobył w nich trzy gole i zaliczył dwie asysty. Mimo to swoją charakterystyką pasuje do zespołu Marka Papszuna, podobnie jak Makuch i Ezeh
Wówczas sytuacja fińskiego napastnika nie będzie idealna. Częstochowianie z kolei nie będą mogli narzekać. W klubie znalazłoby się trzech podobnych do siebie graczy ataku, z czego dwóch, mowa o Ezehu i potencjalnie o Brunesie, młodych i perspektywicznych. Prawdopodobnie na tym się to nie skończy. Raków czeka jeszcze kilka transferów do klubu, ale i wychodzących. W końcu oficjalnie odszedł z zespołu Bartosz Nowak, a to otwiera drogę do kolejnych ruchów transferowych.
(ptom)
13
MECZÓW
w obecnym sezonie rozegrał David Ezeh. W tym czasie zdobył dla pierwszej drużyny HJK trzy bramki.