Muszą. Ale czy na pewno?
SZLAGIER KOLEJKI
Patrik Walemark przeciw piłkarzom Piasta podczas jesiennego meczu w Gliwicach. Wtedy skończyło się 0:0. Czy teraz taki wynik da Lechowi mistrzostwo? Fot. Łukasz Sobala / Press Focus
Jako najważniejszy mecz weekendu jawi się ten, który zostanie rozegrany w Poznaniu. Od niego zależą bowiem losy mistrzostwa Polski. Lider Lech zagra przed własną, gorącą publicznością z Piastem, który walczy już tylko (lub aż, do wyboru) o pieniądze – w razie zwycięstwa przy dobrych wiatrach ekipa z Gliwic może awansować z 10. miejsca, które teraz zajmuje, nawet kilka pozycji. I, co też ważne, chce godnie pożegnać odchodzącego szkoleniowca Aleksandara Vukovicia. Motywacji Piasta nie należy więc lekceważyć.
Zwolennicy teorii spiskowych przypomną jednak zaraz ostatnią kolejkę w sezonie 2018/19. Wówczas o tytuł ścigały się Piast z Legią. Ten pierwszy był w sytuacji Lecha i grał z... Lechem, ta druga była w sytuacji Rakowa i grała z Lubinem. Piast ograł Lecha, ale poznańskim kibicom tamta porażka wcale nie była niemiła – ich zespół przegraną przyczyniał się przecież do straty wszelkich szans przez Legię, której w Poznaniu się nie lubi. Warszawiacy byli zrezygnowani – jedyne, na co było ich wtedy stać, to uratowanie remisu w ostatniej minucie. Jednak tamten ratunek nie zmieniał niczego. Fani ze stolicy musieli przełknąć gorzkie rozczarowanie.
Teraz Piast gra w Poznaniu i czy... przeszkodzi Lechowi, mając w pamięci, że Lech nie przeszkodził kiedyś Piastowi? Oczywiście niektórzy w tym momencie mogą się oburzyć, bo przecież Piast sam wtedy wywalczył sobie tamto zwycięstwo. Byłem na tamtym meczu i przyznaję: grał rzeczywiście dobrze i szczęśliwie; dość szybko – za sprawą Piotra Parzyszka – zdobył bramkę, która rozstrzygnęła o wszystkim.
Tak czy inaczej – teraz w Poznaniu z pewnością nie będzie nudy! Spotkają się dwie drużyny, które są w formie: Lech wspólnie z GieKSą stworzył ostatnio w Katowicach widowisko najwyższej klasy; poznaniacy – mimo że nie układało im się – dwa razy potrafili się podnieść. Z kolei Piast wygrał w prestiżowych derbach Górnego Śląska z Górnikiem. Wcześniej gliwiczanie wysoko ograli na wyjeździe Motor, choć nie musieli.
Nie zapomnijmy o jednym, być może istotnym wątku. Otóż Lech może przecież zostać mistrzem... nawet jak przegra! Zwycięstwo nie jest warunkiem koniecznym. Wtedy musi już jednak oglądać się na innych. Czyli na Widzew, który gra z Rakowem. Piszę o tym z naciskiem, bo w tej lidze każdy może wygrać z każdym.
Paweł Czado