Jak widać, Miłoszowi Kozakowi mróz nie był straszny. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Musimy grać odważnie

Rozmowa z Miłoszem Kozakiem, skrzydłowym Ruchu Chorzów

 

Jak pan ocenia pierwszy mecz w 2024 roku, remisowy z Polonią Bytom?

- Pozytywnie. Staraliśmy się grać to, co trener próbuje wprowadzić do zespołu. Chodzi o to, żeby nie wybijać piłki, tylko krótkimi podaniami wyprowadzać ją od tyłu. Jeżeli będziemy tak robić, będzie to tworzyć nam akcje z przodu. Próbowaliśmy grać w ten sposób i wydaje mi się, że z treningu na trening, z meczu na mecz będzie to wyglądało coraz lepiej. Skupiamy się na ciężkiej pracy, bo po to jest ten okres, żeby jak najlepiej się przygotować i być w optymalnej dyspozycji na pierwsze spotkanie ligowe.

 

A jakie są pierwsze wrażenia z pracy z trenerem Januszem Niedźwiedziem w porównaniu z poprzednimi szkoleniowcami.

- Na pewno jest wiele różnic. Zaczyna się od wspomnianej gry od tyłu. Jest oczywiście bardzo duża dyscyplina poza boiskiem, co będzie miało też przełożenie na to, co na murawie.

 

Czujecie ofensywny sznyt, z którego słynie trener Niedźwiedź?

- Na pewno tak. Trener Niedźwiedź ma wyrobiony styl i każdy zespół, który obejmował, grał ofensywnie od tyłu. My też tak chcemy grać.

 

Jak pan się czuje po 1,5 tygodnia treningów?

- Bardzo dobrze. Wiadomo, że warunki pogodowe mamy, jakie mamy. Trenujemy na sztucznych murawach i robim to bardzo ciężko. Dlatego nasze nogi też są ciężkie, ale po to jest ten okres.

 

Czy w Ruchu może pan być liderem, od którego będzie zależało utrzymanie? Jesienią było widać, że wychodzi pan poza schemat, chce dawać coś ekstra.

- Chcę, żeby każdy brał grę na siebie, pokazywał się do grania. Dzięki temu nam wszystkim będzie łatwiej. Trener Niedźwiedź próbuje wprowadzać to, abyśmy grali odważnie i aby każdy prezentował odwagę. Żeby nie bał się piłki. Jeśli każdy będzie do tego tak podchodził, będzie nam wszystkim znacznie lżej.

 

Pozytywnie w sparingu zaprezentował się Adam Vlkanova. Będzie pan miał z nim dużo do czynienia, bo gra jako ofensywny pomocnik...

– Z Polonią zagrał całkiem nieźle. Zaliczył asystę drugiego stopnia przy golu Daniela Szczepana, a po treningach widać, że ma dużą jakość. Liczymy na niego. Będziemy potrzebować każdego. Adam to bardzo dobry piłkarz i mam nadzieję, że da nam wszystkim wiele radości.

 

Rozmawiał Piotr Tubacki