Można dostrzec znaki
ZAPRASZAMY NA STADIONY
Piotr Tubacki
Dwie kolejki to zdecydowanie zbyt krótki czas na wyciąganie jakichkolwiek wniosków. Można jednak dostrzec pewne znaki. Tym najwyraźniejszym jest pewna pozycja lidera z Niecieczy, który nie dość, że ma komplet punktów, to jeszcze przy imponującym bilansie goli (7:0!). Oczywiście, Bruk-Bet jeszcze nie grał z „poważnymi” przeciwnikami, ale jednak rozbić Wartę i Chrobrego też trzeba umieć. W I lidze nieczęsto zdarzają regularne demolki, a Bruk-Bet wszedł w sezon jak – nomen omen – stado rozpędzonych słoni. Czy to kogoś dziwi? Nie do końca.
Drużyna z Niecieczy przed rozpoczęciem rozgrywek była typowana jako mocny kandydat do gry o najwyższe cele. Poprzednia kampania zupełnie im nie wyszła, ale właśnie dlatego w marcu zatrudniono trenera Marcina Brosza. Miał spokojnie utrzymać I ligę w małopolskiej wiosce, jednocześnie przyglądając się zawodnikom, by latem rozpocząć właściwą przebudowę. To szkoleniowiec wysokiej klasy, a Bruk-Bet oferuje - jak na polskie realia - bardzo dobre warunki. Wiele wskazuje na to, że „Słonie” odpowiednio przepracowały okres przygotowawczy, bo jak na razie robią dokładnie to, do czego ich predestynowano. Termin „na razie” jest jednak kluczowy. W tej kolejce Termalica podejmie Odrę, która teoretycznie zdaje się mocniejsza niż dwaj dotychczasowi przeciwnicy. Czy drużyna Brosza faktycznie jest maszyną i czy podtrzyma skuteczność? Warto to będzie śledzić.
Odwracając tabelę, prócz dwóch spodziewanych beniaminków w strefie spadkowej jest także Warta. Czy to kogoś dziwi? Może tak, może nie... Jak i w przypadku Bruk-Betu, tak i w Poznaniu można było dostrzec znaki sugerujące problemy. Kłopoty organizacyjne, osłabienie kadrowe... Łatwo „Zielonym” teraz nie będzie. Już dzisiaj zagrają w Tychach, gdzie GKS-owi zdecydowanie uwiera brak kompletu punktów na koncie.