Sport

Może być jeszcze lepszy

W Gliwicach z dobrej strony pokazał się słowacki napastnik GieKSy Adam Zrelak.

Tak świętował swoje pierwsze gole dla katowickiej drużyny Adam Zrelak. Fot. Press Focus

GKS KATOWICE

Niespodziankę sprawili katowiczanie, urywając punkt rozpędzonemu Piastowi. Ogromna w tym zasługa Adama Zrelaka. Napastnik w swoim trzecim meczu w wyjściowej jedenastce GieKSy po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców. Najpierw wykorzystał znakomite podanie Mateusza Kowalczyka, a później świetnie zachował się, gdy ograł gliwicką defensywę, jednym zwodem mijając Jakuba Czerwińskiego i pewnym strzałem zdobył gola gwarantującego remis. 

Trener GKS-u Rafał Górak uważa, że kibice z Bukowej będą mieli ze słowackiego snajpera pociechę, bo może on być w jeszcze lepszej dyspozycji. – Adam to bardzo dobry piłkarz, mający sporo jakości nie tylko w polu karnym, ale także poza nim. Cieszę się, że dzięki niemu wzrosła rywalizacja. Jestem zadowolony z jego postawy, ale wiem, że będzie on jeszcze lepszy – stwierdził opiekun katowickiego zespołu. Sam zawodnik nie krył zadowolenia po bardzo dobrym występie w Gliwicach. – Czekałem, aż zacznę strzelać i jestem szczęśliwy, że akurat dzisiaj się to wydarzyło. Oczywiście chcieliśmy więcej, ale szanujemy ten punkt, bo został zdobyty na trudnym terenie – powiedział po spotkaniu Adam Zrelak.

Warte uwagi są jednak nie tylko bramki, ale także asysty. Przy pierwszym trafieniu świetnym dośrodkowaniem popisał się Kowalczyk, natomiast przy drugiej bramce czujnością wykazał się Bartosz Nowak, który sprytnym podaniem obsłużył Zrelaka. Dzięki temu Słowak mógł zabawić się z Czerwińskim i strzelić gola na wagę remisu. Tym samym przy obu trafieniach GieKSy ważną rolę odegrali zawodnicy sprowadzeni latem (Nowak przyszedł z Rakowa, a Kowalczyk jest wypożyczony z Broendby). To tylko pokazuje, jak mądrze działali katowiczanie w trakcie letniego okna transferowego. O asystentach słów kilka wypowiedział po meczu strzelec dwóch bramek. – Bez nich, ale także bez całego zespołu, tych bramek bym nie strzelił – zaznaczył napastnik.

Kacper Janoszka