Ryszard Pawłowski (z prawej) i Tomasz Bryl po osiągnięciu szczytu Mt. Sidleya. Fot. Ryszard Pawłowski


Mount Sidley zdobyty

Polacy na szczycie najwyższego wulkanu Antarktydy!


Wiadomość o tym, że 17 stycznia Ryszard Pawłowski i Tomasz Bryl zdobyli najwyższy wulkan Antarktydy - Mt. Sidley (4285 m), dotarła do Polski 22 stycznia i oczywiście rozprzestrzeniła się błyskawicznie. I dlatego, że na szczycie Mt. Sidleya stanęła legendarna postać polskiego himalaizmu, katowiczanin Ryszard Pawłowski, zwany w środowisku „Napałem”, w towarzystwie Tomasza Bryla, i dlatego, że był to szósty zdobyty przez nich wulkan, przedostatni należący do tzw. Korony Wulkanów Ziemi, wreszcie dlatego, że Pawłowski jest najstarszym (rocznik 1950) wspinaczem, który podjął się z sukcesem tego zadania.

Jak napisał „Outdoor Magazyn”, zdobywcy weszli na szczyt w trudnych warunkach. Podczas zejścia silny wiatr uwięził ich w obozie 2 na niemal dwie doby, jednak ostatecznie udało się zejść niżej, do punktu, z którego zabrał ich samolot.

W ten sposób obaj panowie mogą sobie wpisać do nader bogatego „wulkanicznego dorobku”: Kilimandżaro (5895 m) - Afryka, Elbrus (5642 m) - Kaukaz, Europa, Pico de Orizaba (5636 m) - Kordyliera Wulkaniczna, Ameryka Północna, Damavand (5610 m) – Góry Elburs, Azja, Mount Giluwe (4368 m) - Góry Bismarcka, Australia i Oceania, wreszcie Mount Sidley (4285 m) - Executive Committee Range, Antarktyda. Do zdobycia Korony Ziemi Wulkanów pozostał im tylko Ojos del Salado (6893 m) położony w Andach, na granicy Argentyny i Chile. To także będzie potężne wyzwanie - logistyczne i sportowe.

Korona Wulkanów Ziemi (cytujemy za „Outdoor Magazyn”) to stosunkowo nowy pomysł. Pierwsze wzmianki o The Volcanic Seven Summits (V7S) pojawiły się w zagranicznej prasie około ćwierć wieku temu. Dopiero w 2011 roku, czyli ponad 25 lat po pierwszych zdobywcach Korony Ziemi, siedem wulkanów zebrał jako pierwszy Włoch Mario Trimeri. Do tej pory liczba zdobywców Korony Wulkanów nie przewyższa prawdopodobnie pięćdziesięciu.

Mt. Sidley stoi na Ziemi Marii Byrd w Antarktydzie Zachodniej. Szczyt wchodzi w skład pasma Executive Committee Range, nazwanego tak na cześć komitetu US Antarctic Service, prowadzącego na Antarktydzie badania i operacje logistyczne. Po raz pierwszy góry dostrzeżono z powietrza, podczas lotu US Antarctic Service pod koniec 1940 roku. To góry wulkaniczne, zbudowane z bazaltów i tufów z okresu kenozoiku, które do wysokości około 2500 m skrywają się pod lądolodem. W tej części Ziemi Marii Byrd znajduje się największy obszar wulkanizmu podlodowcowego na Antarktydzie. Cześć wulkanów tego kontynentu jest ciągle aktywna - w 2022 roku miała miejsce erupcja dużego stratowulkanu Erebus na Wyspie Rossa.

Najwyższy szczyt tego wulkanicznego pasma został odkryty 18 listopada 1934 roku przez amerykańskiego lotnika Richarda Byrda. Odległe położenie i trudny dostęp sprawiły, że pierwszy człowiek dotarł na jego szczyt dopiero w 1990 roku (Nowozelandczyk Bill Atkinson).

Po dziś dzień Mt. Sidley nie cieszy się zbyt dużym wzięciem wśród alpinistów przygodowych. Znajduje się na uboczu, nie oferuje żadnych trudności technicznych (wspinaczkowych - to trekking), za to samo dotarcie pod górę i przetrwanie wyprawy w polarnych warunkach jest sporym wyzwaniem. Z kolei łowcy wulkanów decydują się częściej na wspinaczkę na Erebusa, który jest znacznie łatwiej dostępny ze względu na bliskość bazy amerykańsko-nowozelandzkiej. Można się jednak spodziewać wzrostu popularności Mt. Sidley, pod wpływem popularyzacji pomysłu Korony Wulkanów.