Motor znów złoty
Po zasadniczej fazie MPPK był remis, więc o zwycięstwie lublinian zdecydował bieg dodatkowy.
Bartosz Zmarzlik (żółty kask) musiał uważać na ataki Michaela Jepsena Jensena. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
W sobotnie popołudnie żużlowcy ekstraligowych zespołów zostali zaskoczeni przez śnieg, który zaczął padać nad torem w Grudziądzu. W takich warunkach, przy niskiej temperaturze, odbyły się mistrzostwa Polski par klubowych. Zimowa aura wyjątkowo sprzyjała gospodarzom. Przedstawiciele miejscowego GKM-u doskonale wykorzystywali atut własnego toru. Michael Jepsen Jensen, który dzień wcześniej wygrał indywidualne międzynarodowe mistrzostwa ekstraligi w Łodzi, tym razem był jednym z najszybszych w MPPK. Dawał przykład Wadimowi Tarasience, który w wielu biegach podążał jego śladem, przez co grudziądzka para po 18. biegu uzbierała 22 punkty i była na czele klasyfikacji.
Musiała jednak czekać na wyniki ekip z Lublina i Torunia, aby cieszyć się ze złotego medalu. Żużlowcy Motoru i Apatora musieli wygrać 5:1 w swoich ostatnich startach, żeby wyrównać stan rywalizacji i doprowadzić do biegu dodatkowego o mistrzostwo. Torunianom ta sztuka się nie udała – co prawda wygrali z duetem z Gorzowa, ale tylko 4:2. Z kolei lublinian w ostatnim wyścigu fazy zasadniczej do pewnego, podwójnego zwycięstwa poprowadzili reprezentanci Polski, Bartosz Zmarzlik oraz Dominik Kubera. To oznaczało, że turniej jeszcze się nie zakończył.
Lublin po raz czwarty
Trenerzy GKM-u i Motoru w biegu dodatkowym postawili na swoich najmocniejszych zawodników. Zmarzlik i Jepsen Jensen, tak jak dzień wcześniej podczas IMME, znów zmierzyli się w finale zawodów. Tym razem jednak nie walczyli o indywidualne osiągnięcie, a o medal do klubowej gabloty. Presja była więc spora, a ją lepiej udźwignął Polak, pięciokrotny mistrz świata. Zmarzlik w pojedynku z Duńczykiem wyprzedził go od razu po starcie i bez problemu utrzymał prowadzenie, gwarantując lublinianom kolejny w ostatnich latach sukces. Motor w czwartym roku z rzędu wygrał w MPPK. To jedyne medale, które zdobył Motor w całej historii mistrzostw Polski par klubowych, które odbywają się co roku od 1973 włącznie.
Testy?
Wielu zawodników zapewne przyjechało do Grudziądza z myślą o tym, żeby sprawdzić swój sprzęt przed zbliżającym się sezonem. Prawda jest jednak taka, że przy takiej temperaturze powietrza i przy opadach śniegu ich testy nie miały większego znaczenia w przygotowaniach do zmagań w ekstralidze. Pogoda ma wpływ na działanie motocykli i gdy tylko zrobi się cieplej (a w trakcie sezonu temperatura będzie znacząco wyższa), mogą prezentować się zupełnie inaczej. O tym, jak zimno było w sobotę w Grudziądzu, świadczyło to, że zawodnicy, oczekując na wyjazd na tor, kładli dłonie w okolicach rozgrzanego silnika, żeby było im cieplej.
Miała być niespodzianka…
Ostatnie miejsce w MPPK zajęli zawodnicy ROW-u Rybnik. „Rekiny” z Maksymem Drabikiem, Chrisem Holderem i Glebem Czugunowem w składzie uzbierały tylko 12 punktów. Rybniczanie indywidualne zwycięstwo odnieśli tylko raz – Czugunow wyprzedził parę z Gorzowa, Martina Vaculika i Oskara Palucha, gdy Drabik zakończył ten wyścig z defektem. ROW zapowiadał, że jedzie do Grudziądza sprawić niespodziankę, ale niewiele mógł zdziałać. Drużynowo nie wygrał ani jednego wyścigu – zanotował trzy remisy i trzy porażki.
Kacper Janoszka
Mistrzostwa Polski par klubowych w Grudziądzu
1. Orlen Oil Motor Lublin 22+3 : Zmarzlik 14 (3,3,1,3,1,3), Kubera 8+4 (2*,2*,0,2*,0,2*), Przyjemski ns.2. Bayersystem GKM Grudziądz 22+2 : Tarasienko 8+3 (1*,2*,0,2*,0,3), Jepsen Jensen 14+1 (2,3,3,3,1,2*), Miśkowiak ns.
3. KS Toruń 21: Sajfutdinow 8 (0,3,-,1,3,1), Lambert 12+2 (3,2*,2,-,2*,3), Dudek 1+1 (1*,0)
4. Betard Sparta Wrocław 20: Łaguta 6 (0,3,-,3,-,-), Bewley 5+2 (1,2*,0,-,2*,0), Janowski 9+1 (1,2*,3,3)
5. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa 15: Woryna 4+1 (2*,0,0,1,d,1), Pi. Pawlicki 11 (3,1,3,3,1,w), M. Hansen ns.
6. Gezet Stal Gorzów 14: Vaculik 5+1 (0,-,2*,2,1,-), Paluch 7 (1,1,3,0,2,0), O. Fajfer 2 (0,2)
7. Innpro ROW Rybnik 12: Drabik 1 (0,0,-,d,-), C. Holder 5 (1,-,2,0,-,2), Czugunow 6+2 (1,1*,3,1*)
Wyrównana walka
W Gdańsku oficjalnie zainaugurowano sezon żużlowy memoriałem Henryka Żyto. To zmagania, w których zawodnicy występują w parach. Nazwy ich drużyn to daty, które wiążą się z sukcesami byłego drużynowego mistrza świata. Na przykład zespół „1963” nazywa się tak z powodu tego, że w tym roku Żyto sięgnął po złoty medal indywidualnych mistrzostw Polski. Zawody wygrali Niels-Kristian Iversen oraz Marko Lewiszyn („1978” – srebrny medal DMP Żyto z Wybrzeżem Gdańsk). Choć tyle samo punktów uzbierali Daniel Kaczmarek i Krzysztof Buczkowski („1967” – także srebrny medal DMP Żyto z Wybrzeżem), o zwycięstwie zadecydowała większa liczba indywidualnych zwycięstw.
(kaj)
Memoriał Henryka Żyto w Gdańsku
1. „1978” 18: Iversen 10+1 (2,0,3,2*,3), Lewiszyn 8 (0,3,0,3,2),2. „1967” 18: Kaczmarek 8+1 (3,3,0,2*,d), Buczkowski 10+1 (1,2*,2,3,2)
3. „1963”: Basso 8 (3,3,2,-,-), Pieszczek 8+2 (2*,0,1*,2,3)
4. „1961” 16: Birkemose 8+1 (3,1*,3,1,u), R. Jensen 8 (0,2,1,3,2)
5. „1962” 12: Soerensen 5+1 (1,1,2*,u,1), Lahti 7 (-,0,3,1,3)
6. „1960” 9: Grzelak 3+2 (1*,1*,1,0,0), Łoktajew 6 (2,2,d,1,1)
Rezerwowi: Kamiński 0 (w), Wysocki 1 (0,1)