Motor napędowy

Rafał Makowski chce pomóc tyszanom w upragnionym awansie. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Motor napędowy

Rafał Makowski ma poprowadzić GKS Tychy do upragnionego przez kibiców celu.

Wśród zawodników, którzy w letnim okienku transferowym dołączyli do GKS-u Tychy, na pierwszym miejscu wymienia się Rafała Makowskiego. Piłkarz, który 5 sierpnia obchodzić będzie 28. urodziny, zarówno z racji wieku (czytaj doświadczenia) oraz osiągnięć (mistrzostwo i Puchar Polski, 31 występów w polskiej i 74 mecze w węgierskiej ekstraklasie, a także 12 spotkań w europejskich pucharach) ma być liderem zespołu, którego celem jest awans. Nic więc dziwnego, że czekając na niedzielną inaugurację sezonu, właśnie na osobie wychowanka Legii Warszawa kibice trójkolorowych skupiają swoją uwagę. - Jest to dla mnie dodatkowa mobilizacja - zapewnił na konferencji prasowej Makowski - ale dodatkowej presji raczej nie będę sobie narzucał. Chcę po prostu jak najlepiej wyglądać na treningach, pomagać drużynie, by punktowała w każdym meczu, od tego z Miedzią zaczynając. Mieliśmy w tym tygodniu charakterystykę naszego najbliższego przeciwnika, ale uważam, że jesteśmy na tyle silną drużyną, że przede wszystkim powinniśmy się skupiać na tym, jak chcemy grać. Oczywiście, mamy wszystko przetrenowane i przeanalizowane, ale nie będę zdradzał naszych sekretów. My chcemy od pierwszego meczu zapunktować.

Fajny plan

Cel na najbliższy mecz i ten na cały sezon jest więc jasno sprecyzowany, co Rafał Makowski podkreślił także w wypowiedzi dla klubowych mediów tuż po podpisaniu dwuletniego kontaktu. - GKS Tychy był bardzo konkretny - stwierdził nowy pomocnik tyszan. - Przekazano mi bardzo fajny plan, jak to ma wyglądać na najbliższy sezon, bądź też dwa lub trzy kolejne. Jestem ambitnym zawodnikiem. Lubię takie wyzwania i chciałbym im sprostać oraz dołożyć cegiełkę, żeby spełniły się te cele. Cała społeczność GKS-u Tychy chciałaby sukcesu, a ja uważam, że to miejsce i ten klub zasługuje na to, żeby być w elicie. Dołożę wszelkich starań, żeby tak się stało. Jako zawodnik Pogoni Siedlce, Zagłębia Sosnowiec czy Radomiaka, a nawet Śląska Wrocław, bo graliśmy wtedy sparing, wystąpiłem kilka razy przeciwko GKS-owi i były to ciężkie mecze. Więc mam nadzieję, że w tym sezonie rywale mojego aktualnego zespołu też będą źle się czuli po meczach przeciwko tyskiej drużynie.

Silne uderzenie

Ostatnie sparingi GKS-u były tajne i kibice nie mogli zobaczyć, na jakiej pozycji docelowo Dariusz Banasik ustawia Rafała Makowskiego, ale wszystko wskazuje na to, że będzie to rozgrywający i motor napędowy zespołu. - Najlepiej się czuję w środkowej strefie - wyjaśnił piłkarz, który grał będzie z numerem 10. - Czy to będzie „dziesiątka”, czy „ósemka” zależeć będzie od trenera, ja na pewno się do jego poleceń dostosuję. Tym bardziej że Dariusz Banasik zna mnie od dawna i to on mnie ukształtował. Jeszcze w Centralnej Lidze Juniorów byłem w jego drużynie stoperem, później w seniorach przesunął mnie na „szóstkę”, a w Radomiaku na „dziesiątkę”. Gdyby nie jego pomysł, mógłbym nie zdobyć tych kilku fajnych bramek, czy nie zaliczyć ważnych asyst i nie byłbym w tym miejscu, w którym teraz jestem. Moim atutem jest silny strzał i będę się starał korzystać z niego podczas sezonu. Mam nadzieję, że kilka razy zaskoczę bramkarzy , żebyśmy byli jak najwyżej w tabeli.

Jerzy Dusik