Sport

Motor dolewa paliwa

Mimo ostrzeżeń o ujemnych temperaturach Mbaye Ndiaye... udał się do Europy w krótkich spodenkach. Fot. Motor Lublin


Motor dolewa paliwa

Beniaminek z Lublina zakończył jesień na 3. miejscu I ligi. Nic dziwnego, że marzy o awansie, w którym pomóc mają mu zimowe wzmocnienia – w tym senegalski rekord transferowy.

 

O Motorze było głośno głównie tuż po awansie. Jeszcze w trakcie występów w II lidze dużo mówiło się o tym, że jest to klub z wielkimi możliwościami i ambicjami, więc gdy wreszcie udało mu się wywalczyć promocję, wiele oczu zostało zwróconych w jego kierunku. Dodatkowo nie brakowało w jego kontekście... afer, związanych przede wszystkim z trenerem Goncalo Feio, który swoim zachowaniem ściągał na siebie mnóstwo krytyki.

 

Zespół paradoksów

„Motorowcy” mocno weszli w sezon, pokonując chociażby faworyzowane Lechię Gdańsk czy Bruk-Bet Termalikę. W drugiej połowie września wpadli w kryzys, przegrywając 4 kolejne spotkania, ale potem się z niego wydźwignęli i końcówkę znów mieli imponującą. W grudniu bez straty gola rozbili Zagłębie Sosnowiec i ponownie pokonali gdańszczan, finalnie plasując się na najniższym stopniu podium. Do strefy bezpośredniego awansu tracą 2 punkty (ale będący tam GKS Tychy ma jeszcze mecz zaległy), a sami mają tyle samo, co Lechia, którą rzecz jasna wyprzedzają dzięki dwóm zwycięstwom 1:0. Nie oznacza to, że wszystko w Motorze funkcjonowało tak, jak należy. Na tle rywali ofensywa drużyny nie prezentowała się źle, ale do poprawy jest zdecydowanie obrona. Spośród pierwszych 11 zespołów I ligi tylko Bruk-Bet stracił więcej goli niż lublinianie. Nasuwa się tutaj pewien paradoks, bo Motor... ma najlepszą defensywę rozgrywek, jeśli chodzi o mecze na wyjeździe. W delegacji stracił tylko 5 bramek. Natomiast u siebie... aż 17, w czym gorsze są jedynie zamykające tabele Zagłębie oraz walczący o byt Chrobry Głogów.

 

Fundamenty zwycięstwa

Zapewne też z tego powodu zimą Motor sięgnął po wzmocnienia obrony z ekstraklasy. Na środek przyszedł 23-letni Kamil Kruk z Zagłębia Lubin (w sumie 51 gier w elicie), a na prawą stronę 28-letni Paweł Stolarski z Pogoni Szczecin (w sumie 166 gier). Obaj w swoich zespołach byli rezerwowymi, ale w Lublinie postrzega się ich jako wzmocnienia. Trener Goncalo Feio także jest świadomy, że defensywa to kluczowy element zimowych przygotowań. Tak mówił w „Dzienniku Wschodnim” po bezbramkowym remisie w sparingu z ligowym rywalem, Resovią: – Przeciwnik nie miał stuprocentowych sytuacji. To jest baza do każdego zwycięstwa. Organizacja w obronie wysokiej jest w porządku. W niskiej, gdy trzeba było odbudować, również. Kultura gry im dalej w mecz, tym była większa. Porównując do poprzednich sparingów, np. tego z Jagiellonią, zrobiliśmy pod tym względem krok do przodu. Dużo częściej byliśmy w ostatniej tercji niż w poprzednich sparingach – ocenił Portugalczyk.

 

Trenował z Sadio Mane

W tym tygodniu Motor dokonał jednego z najgłośniejszych zimowych transferów I ligi. Do drużyny dołączył 20-letni senegalski skrzydłowy Mbaye Ndiaye, który najpierw był testowany w sparingach, a potem podpisał 2,5-letni kontrakt. Ostatnio grał dla lidera ligi senegalskiej, Teungueth FC, gdzie jesienią zdobył 9 bramek i 4 asysty (a pożegnał się hat trickiem). W minionym sezonie został najlepszym młodzieżowcem rozgrywek i trafił do najlepszej jedenastki. Przed rozpoczęciem trwającego obecnie Pucharu Narodów Afryki Ndiaye został zaproszony na treningi do seniorskiej reprezentacji kraju, gdzie ćwiczył m.in. z Sadio Mane.

 

Uciekł z Senegalu?

Co ciekawe, gdy 20-latek był testowany przez pierwszoligowca, Teungueth... wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że piłkarz opuścił Senegal samowolnie, za namową agenta, nie informując o tym klubu. Jego reprezentantem jest Polak Ireneusz Hurwicz, który już latem bliski był sfinalizowania przenosin skrzydłowego do Górnika Łęczna. TVP Sport podało jednak, że... lider senegalskiej ekstraklasy o wszystkim wiedział i nic nie odbyło się bez jego wiedzy! Sprawką zamieszania miał być prezes Teungueth, który widząc niezadowolenie kibiców, starał się załagodzić nastroje. Ostatecznie Senegalczycy mieli zarobić ok. 150-200 tys. euro, co oznacza, że Motor pobił swój rekord transferowy. W Lublinie bardzo liczą na Ndiaye, dla którego specjalnie zatrudniono tłumacza języka francuskiego.

 

Piotr Tubacki