MOJE TRZY GROSZE

Marek Hajkowski

Górak musi odejść!

Trener GKS-u Katowice, Rafał Górak, był obrońcą, najczęściej prawym, w Polonii Bytom, której jest wychowankiem, a potem w Rymerze Niedobczyce, Kalwariance, Górniku Wojkowice, potem w fuzji Polonii z Szombierkami, znów w samej Polonii oraz w Szczakowiance Jaworzno i Ruchu Radzionków. W „Szczaksie” zagrał 23 mecze w ekstraklasie i zdobył bramkę, a w „Cidrach” zakończył karierę czynną, rozpoczynając szkoleniową. Potem prowadził GKS Tychy, GKS Katowice, BKS Stal Bielsko-Biała, Elanę Toruń i znów GKS Katowice - jak to się kiedyś pisało w służbowych papierach - do nadal.

I właśnie jego praca w GieKSie obfitowała w odcinki szybkiego ruchu, ale też w ostre zakręty, wręcz wiraże, ale spełnienia ekstraklasowego marzenia władz stolicy województwa śląskiego, działaczy i piłkarzy klubu nie było, więc wiosną tego roku znów głośno rozbrzmiewało mało już oryginalne hasło: Górak musi odejść! Niestety, w atmosferę nagonki wpisał się również nowy prezes GieKSy, Krzysztof Nowak, który na spotkaniu z kibicami powiedział: - Wytrzymaliście cztery i pół roku, wytrzymajcie jeszcze pięć miesięcy! - sugerując, iż Rafała Góraka z klubem łączy już tylko kontrakt, a sam los trenera jest przesądzony. Tu się jednak prezes nadział, bo szkoleniowiec nie udawał, że pada deszcz, tylko jak prawdziwy macho publicznie odpalił: - Trzeba chronić sztab szkoleniowy i piłkarzy przed takimi słowami prezesa!

W niedzielę po meczu w Gdyni, dającym GKS-owi bezpośredni awans do elity, prezes Nowak chodził bardzo dumny, a trener Górak ronił łzy - szczęścia! - jednak „niedźwiedzia” szefa klubu ze szkoleniowcem kamery nie zarejestrowały...

W Gdyni była duża grupa fanów GieKSy, ale to nie wpłynęło na postawę faworyzowanej Arki tak, jak... jej „kibice”, którzy wcześniej wparowali na trening niebiesko-żółtych i zapowiedzieli, że jeśli nie wygrają z katowiczanami, to będą mieli powyrywane nogi i inne średniowieczne „przyjemności”, przygotowane także dla ich bliskich (!?). Po pierwsze: takie groźby podlegają pod kodeks, a po drugie i ważniejsze: w piłkę grają ludzie młodzi, często bardzo młodzi, którzy jeszcze nie poznali meandrów życia, więc nie są na coś takiego odporni. Młoda psychika nie pozwala dobrze kopnąć piłki z przeświadczeniem, że ta, jeśli będzie kopnięta źle, trafi go w twarz pięścią lub kastetem zbira podającego się zakochanego w Areczce, a działającego w otwartym konflikcie z prawem. Nie odbierając katowiczanom zasług, przynoszących im historyczne zwycięstwo, można przyjąć, iż „rozmowa wychowawcza” na pewno gdyńskim futbolistom nie pomogła, ale mają to szczęście, że bardzo dobry pomysł, jakim są baraże, daje im wszelkie szanse na awans, no, chyba że znów odwiedzą ich „najwierniejsi fani”...

A wracając do Rafała Góraka, to ponoć uzgodnił już z organami decyzyjnymi, iż poprowadzi GieKSę w ekstraklasie. Generalnie trudno się szkoleniowcowi dziwić, bo to jest wielka szansa, ale gdyby zadecydował inaczej, zapewne otrzymałby wiele ciekawych propozycji np. od klubów mocno na wysokim szczeblu usadowionych, a tak - jeśli już na starcie nowego sezonu coś pójdzie nie za bardzo, a beniaminkowie lekko nigdy nie mają, to znów słychać będzie: Górak musi odejść!