Sport

Mogli ugrać więcej

Drużyna trenera Ireneusza Mamrota wywiozła z Krakowa punkt, chociaż była blisko zgarnięcia pełnej puli.

Kamil Antonik (z prawej, w niebieskim stroju) w meczu z Wisłą strzelił gola po bardzo efektownej akcji. Fot. Ernst Kołodziej/miedzlegnica.eu

MIEDŹ LEGNICA

Występy w rundzie jesiennej drużyna znad Kaczawy zwieńczyła wyjazdowym remisem z Wisłą Kraków. Punkt wywalczony pod Wawelem legniczanie okupili pięcioma żółtymi kartkami, dwie z nich mają bardzo poważne konsekwencje. Obrońca Adnan Kovaczević i pomocnik Jacek Podgórski nie zagrają w pierwszym meczu rundy wiosennej przeciwko Stali Rzeszów.

Pełna satysfakcja

Zdobywcą jedynego gola w konfrontacji z „Białą Gwiazdą” był 26-letni pomocnik, Kamil Antonik. - Zdobyty przeze mnie gol tylko pozornie był łatwy - powiedział wychowanek Startu Lisie Jamy. - To naprawdę była dosyć trudna sytuacja, ponieważ cofałem się po tę piłkę. Najważniejsze jednak, że się udało. Próbowaliśmy wciągnąć rywali na własną połowę, by potem przeprowadzać szybkie kontrataki. Po części był to plan na Wisłę, ponieważ wiedzieliśmy, że u siebie chce ona zawsze kontrolować grę, chce być w posiadaniu piłki. Mieliśmy swoje założenia na to spotkanie i jednym z nich było to, by wykorzystywać właśnie fazę przejściową. Jesteśmy zadowoleni w stu procentach, że skończyliśmy jesień na trzecim miejscu w tabeli. Wiadomo, że zawsze może być lepiej, ale wiemy, jak pierwsza liga teraz wygląda, jest ciężka i bardzo wymagająca. 38 punktów po pierwszej rundzie przed rozpoczęciem rozgrywek wzięlibyśmy w ciemno.

Wyjechali z niedosytem

Dzień po meczu z „Białą Gwiazdą” trener Miedzi obchodził 54. urodziny, więc punkt zdobyty na trudnym terenie mógł potraktować jako prezent urodzinowy. Ale... - Nie chcę powiedzieć, że przed meczem remis bralibyśmy w ciemno, bo graliśmy o trzy punkty, ale w mojej perspektywie wyjeżdżamy stąd z niedosytem - powiedział Ireneusz Mamrot. - Szanujemy ten punkt, bo graliśmy z bardzo dobrym zespołem, natomiast wydaje mi się, że mieliśmy więcej sytuacji i bardziej klarownych. Pierwsze 20 minut było zdecydowanie dla Wisły, aczkolwiek tam nie było sytuacji stuprocentowej. Później mieliśmy dwie okazje, z których jedna była naprawdę bardzo dobra. Następnie padła bramka na 1:0. Myślę, że kluczowym momentem dla nas była sytuacja na 2:0, której nie wykorzystaliśmy, a za chwilę za krótko wybiliśmy piłkę. Wisła generalnie w drugiej połowie otwierała sobie przestrzenie i atakowała, ale trzeba też docenić fantastyczne uderzenie Rodado. To nie była stuprocentowa sytuacja, ale uderzył znakomicie. Na pewno wyjeżdżamy z poczuciem niedosytu, choć szanujemy zdobyty punkt, bo wiemy, gdzie graliśmy. Na koniec powiem, że mając 38 punktów czujemy niedosyt. To chyba dobrze o nas świadczy, bo punktów mamy dużo. Myślę, że wiosna zapowiada się w Betclic 1. Lidze bardzo ciekawie dla wszystkich.

I jeszcze garść statystyk z czwartkowego meczu. Posiadanie piłki - 48:52%, strzały celne - 6:7, strzały niecelne - 7:5, rzuty rożne - 6:5, spalone - 0:0, faule - 10:13, żółte kartki - 1:5.

Rozstanie z kapitanem 

Nazajutrz po meczu z Wisłą Miedź poinformowała, że z drużyny odchodzi jej kapitan, Nemanja Mijuszković. Władze klubu z Legnicy przystały na prośbę piłkarza o rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. 32-letni obecnie obrońca z Czarnogóry zakładał koszulkę „Miedzianki” przez ostatnie pięć i pół roku i był współautorem awansu do PKO BP Ekstraklasy. Mijuszković w zespole znad Kaczawy rozegrał 156 meczów, w których strzelił 22 gole i dołożył do tego sześć asyst. Znaczną część rundy jesiennej obecnego sezonu stracił z powodu kontuzji, rozegrał w rundzie jesiennej na zapleczu ekstraklasy tylko pięć meczów.

Bogdan Nather