Sport

Młodzian walczy o pierwszy skład

Wydawało się, że Norbert Wojtuszek opuści Zabrze. Jego sytuacja w Górniku jednak znacząco się zmieniła.

Norbert Wojtuszek z kolegami z Górnika szykuje się do meczu z Cracovią. Fot. Norbert Barczyk/PressFocs

GÓRNIK ZABRZE 

Ten pochodzący z Krakowa piłkarz trafił do Górnika jako 18-latek z Pogoni Siedlce latem 2020 roku, kiedy szkoleniowcem zabrzan był jeszcze Marcin Brosz. Obecny szkoleniowiec Bruk-Bet Termalica Nieciecza słynął i słynie z tego, że potrafi dawać szansę młodym zawodnikom. Nie bez przyczyny, i to z sukcesami, pracował też z reprezentacją Polski do lat 19.

Pierwszy gol

W swoim pierwszym ekstraklasowym sezonie 2020/21 zagrał w 14 ligowych spotkaniach, w tym siedem razy wychodził na boisko w wyjściowym składzie. Potem było… tylko gorzej. Po pięciu latach pracy trener Brosz pożegnał się z górniczym klubem. Do Górnika przyszedł Jan Urban, potem krótko był Bartosch Gaul. 22-letni obecnie Norbert Wojtuszek dostawał już znacznie mniej szans. Inna rzecz, że trapiły go poważne kontuzje. Prawie dokładnie rok temu został wypożyczony do pierwszoligowego GKS Tychy. Miał pomóc w wywalczeniu upragnionego awansu. Grał regularnie, zaliczając w tyskiej jedenastce 29 ligowych występów. Zanotował w nich jedną asystę.

Latem wrócił do Górnika. Wobec wielu zmian i przetasowań wydawało się, że mimo gry w letnich sparingach zabrzanie ponownie go wypożyczą czy sprzedadzą. Podobnie jednak jak w przypadku Nikodema Zielonki, który w poprzednim sezonie grał pierwszoligowym Zagłębiu Sosnowiec, Wojtuszek został w Górniku.

W pierwszym meczu z Lechem zagrał ledwie 7 minut, a w kolejnym z Puszczą w Krakowie nie było go nawet w kadrze meczowej. Potem kilkanaście minut z Pogonią i wreszcie spotkanie 4. kolejki z Radomiakiem, kiedy wszedł na początku drugiej połowy razem z Lukiem Zahoviciem i obaj strzelili po bramce w wygranym 2:1 meczu. Dla Wojtuszka był to pierwszy gol w ekstraklasie. Niewiele brakowało, żeby powtórzył wszystko z Rakowem w ostatniej kolejce. Wszedł na boisko jeszcze w pierwszej połowie za kontuzjowanego Lukasa Podolskiego, a w końcówce w dobrej sytuacji minimalnie przestrzelił. - Brakło metr czy dwa. Lepiej mogłem to wykończyć – przyznaje.  

-  Z jednej strony remis z Rakowem, wymagającym przecież przeciwnikiem, jest satysfakcjonujący, ale z drugiej nie. My mieliśmy swoje sytuacje, ale Raków też je miał. Na pewno było to ciężki mecz i ten punkt zdobyty gdzieś tam w końcówce się przyda. Będziemy go szanować - podkreśla.

Trudna rywalizacja

Młody piłkarz na razie wchodzi na boisko z ławki. W środku pomocy pewniakiem jest Damian Rasak, a są jeszcze inni, jak Luka Ambros, Patrik Hellebrand czy Filipe Nascimento. Tyleże w meczu z Radomiakiem z powodzeniem zagrał na lewej pomocy. To, jak mówi trener Urban, pozycja, gdzie też krakowianin może zagrać. Na razie walczy o miejsce w pierwszej jedenastce. Po raz ostatni w meczu ekstraklasy wybiegł na boisko w wyjściowym składzie dawno temu, bo 1,5 roku temu! Było to w spotkaniu z… Rakowem Częstochowa, które rywal u siebie w lutym 2023 r. rozstrzygnął na swoją korzyść. Potem był już tylko rezerwowym, żeby następnie być wypożyczonym.  

- Przed tym meczem z Rakowem myślałem, że wyjdę może w pierwszym składzie. Jest to takie ruchome. Walczę o to, żeby gdzieś tam w tym podstawowym składzie być, żeby zasłużyć na tę grę od pierwszej minuty, żeby przekonać szkoleniowca do siebie - podkreśla.

- Z każdym meczem, w którym występuję, zyskuję, jeżeli chodzi o pewność siebie, czucie piłki. Oby tak to dalej wyglądało - dodaje.

Za „górnikami” niezły ligowy start i osiem punktów. Teraz przed zespołem z Zabrza mecz z Cracovią, a 1 września starcie z Lechią. – W obu gramy o wygraną – zaznacza Norbert Wojtuszek.

Michał Zichlarz

47

MECZÓW

w ekstraklasie rozegrał Norbert Wojtuszek. W lidze debiutował w meczu ze Śląskiem we Wrocławiu w 10. kolejce sezonu 2020/21, kiedy w drugiej połowie zastąpił na murawie Michała Rostkowskiego. Na razie ma na koncie jednego gola.