Młody dał radę
Mateusz Kabała zaliczył udany debiut i został trzecim bramkarzem, którego w tym sezonie wystawił trener Marek Gołębiewski, a za nami dopiero cztery drugoligowe kolejki...
Premierowy występ w drugoligowym zespole Mateusz Kabała zanotował przy Oporowskiej. Fot. Facebook/Szkółka bramkarska „Herkules”
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC
W minioną sobotę Mateusz Kabała wystąpił w wyjazdowym meczu z rezerwami Śląska Wrocław (1:1) i był to udany debiut. Gdyby nie kilka interwencji absolwenta Akademii Zagłębia im. Włodzimierza Mazura, wyprawa na Dolny Śląsk skończyłaby się dla Zagłębia kolejną porażką.
Rozbita hierarchia
- Tremy nie było. Bardziej stresuję się przed kamerą - uśmiechnął się 19-latek. - Fajnie, że debiut mam już za sobą. Od roku jestem w pierwszym zespole, cierpliwie czekałem na swoją szansę. Po meczu jest we mnie sportowa złość, bo powinniśmy wygrać. Może przy bramce mogłem się lepiej zachować, bo piłka przeszła mi między nogami, ale ogólnie chyba nie było najgorzej... - mówił klubowym mediom Kabała, który bramkarskiego fachu uczył się również w RKS-ie Grodziec oraz w szkółce bramkarskiej „Herkules” w Będzinie. W Akademii Zagłębia przeszedł przez wszystkie szczeble, w sezonie 2023/24 występował w czwartoligoligowych rezerwach. Przed jego rozpoczęciem podpisał trzyletni kontrakt z klubem i został włączony do pierwszego zespołu. Postawą w starciu ze Śląskiem II pokazał, że warto na niego stawiać, a przy okazji rozbił bramkarską hierarchię w klubie.
Tuzin bramek w czterech meczach
Po tym jak przez cały miniony sezon w bramce sosnowiczan z powodzeniem występował Kacper Siuta, wydawało się, że o tę pozycję trener Marek Gołębiewski martwić się nie musi. Tymczasem już w pierwszym meczu Siuta zaliczył „babola”, po którym piłkarze Sokoła Kleczew strzelili gola. Sosnowiczanie wygrali 2:1 i na błąd golkipera przymknięto oko. W kolejnym meczu Siuta znów się nie popisał. Najpierw błąd, po którym bramkę zdobyła Resovia, a potem czerwona kartka sprawiły, że cierpliwość sztabu szkoleniowego się wyczerpała. Do bramki wszedł Mateusz Kos, który cały ubiegły sezon przesiedział na ławce. Gorszego powrotu nie mógł sobie wyobrazić. Wpuścił cztery bramki, z czego dwie obciążały jego konto. Okazją do rehabilitacji zarówno dla bramkarzy, jak i całego zespołu miał być mecz Pucharu Polski z Hutnikiem Kraków. Siuta mógł w tym meczu zagrać, bo zawieszenie za „czerwień” liczy się tylko w lidze. Nie dostał jednak szansy. Do bramki ponownie wszedł Kos, a na ławce usiadł młody Kabała. W Krakowie zarówno Kos, jak i całe Zagłębie znów się nie popisali, a bramkarz tym razem trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki. Na ligowy mecz z Unią Skierniewice Kos zachował jeszcze miejsce, ale ponownie musiał sięgać po piłkę i ponownie trzy razy. W sumie Siuta do spółki z Kosem w czterech meczach - wliczając ligę i puchar - puścili 12 bramek. W tej sytuacji postawienie na młodego Kabałę nie mogło dziwić. - Gdy nie idzie, trzeba coś zmienić. To nie tak, że Siuta i Kos są słabymi bramkarzami. Przytrafiły im się jednak błędy, za dużo bramek straciliśmy. Mateusz solidnie trenował i zasłużył na szansę. Pokazał, że można na niego liczyć - podsumował szkoleniowiec Zagłębia.
Głowy na razie nie „polecą”
Sosnowiczanie przerwali serię porażek, ale postawą nie przekonują. Po porażce 0:3 z Unią prezydent miasta Arkadiusz Chęciński zapowiadał, że po powrocie z urlopu będzie rozmawiał władzami klubu. Z naszych informacji wynika, że do spotkania doszło, ale na razie głowy nie „polecą”. Prezydent w social mediach skomentował jedynie ostatnie rozmowy dotyczące przejęcia akcji klubowej spółki przez podmiot prywatny. „Jesteśmy po kolejnym etapie rozmów. Komisja przetargowa spotkała się z dwoma prywatnymi podmiotami i każdy z nich przedstawił swoją wizję rozwoju klubu. Różnią się w szczegółach, ale łączy je to, co dla kibiców najważniejsze - Zagłębie Sosnowiec ma się rozwijać i rosnąć w siłę. Widzę plan, widzę pomysł. To daje nadzieję, że przed klubem mogą otworzyć się zupełnie nowe perspektywy. Chyba mogę powiedzieć, że wykonaliśmy ważny krok w kierunku zmian właścicielskich. We wrześniu czeka nas kolejna runda rozmów i liczę, że już wkrótce zapadną ważne decyzje ws. przyszłości piłkarskiego Zagłębia” - napisał Arkadiusz Chęciński. Teoretycznie w Sosnowcu zapanował spokój. Przynajmniej do sobotniej konfrontacji z Podhalem Nowy Targ.
Krzysztof Polaczkiewicz
Sięgnęli po napastnika
Wczoraj zawodnikiem Zagłębia został Kacper Skóra. 22-latek, występujący dotychczas w Arce Gdynia, przeniósł się do Sosnowca na zasadzie transferu definitywnego. Z nowym klubem podpisał dwuletnią umową z opcją przedłużenia. W minionym sezonie na zapleczu ekstraklasy zagrał w 20 meczach i zdobył 3 bramki. W bieżących rozgrywkach ekstraklasy nie wybiegł na boisko.
