Młodszego nie było
Endrick został najmłodszym strzelcem gola w Lidze Mistrzów w barwach Realu Madryt.
Real Madryt może nie być w najlepszej dyspozycji, ale mimo wszystko wygrywa. W pierwszej połowie meczu Ligi Mistrzów ze Stuttgartem niemiecki zespół powinien zdobyć co najmniej kilka goli. Był stroną przeważającą, ale za każdym razem „Królewscy” wychodzili z opresji. Hiszpańscy dziennikarze chcieli sprowokować Carlo Ancelottiego już na początku konferencji prasowej, pytając, czy tytuł sprawozdania z tego spotkania powinien brzmieć: „Thibaut Courtois ratuje Real Madryt”. Włoski szkoleniowiec odpowiedział w swoim stylu. - Nie. Tytułem mogłoby być zdanie: „Real Madryt wygrał pierwszy mecz w nowym formacie Ligi Mistrzów” - przekazał szkoleniowiec. Prawda jest jednak taka, że „Los Blancos” potrzebowali czasu, żeby złapać odpowiedni rytm i zwyciężyć 3:1. Zagrali tak, jak w większości spotkań w tym sezonie, czyli nieprzekonująco. - Wynika to z tego, że nadal próbujemy odnaleźć najlepszą wersję siebie. Nie zaczęliśmy dobrze. Próbowaliśmy naciskać rywali, ale oni wygrywali pojedynki. Dopiero po 20 minutach przejęliśmy kontrolę i mieliśmy ją do 60 minuty. Na początku drugiej połowy strzeliliśmy gola (Kylian Mbappe w 46 minucie - przyp. red.). Potem jednak był remis (wyrównujący gol padł w 68 minucie - przyp. red.), ale mieliśmy siłę, żeby wygrać. Jeśli ktoś myśli, że wygrywanie meczów jest łatwe, ten się myli. Jako trener rozegrałem ponad 200 meczów w Lidze Mistrzów i nie kojarzę spotkania, w którym bym nie cierpiał - zaznaczył Ancelotti.
Myślał o golu
Włoski trener, podobnie jak cała społeczność Realu, szczególnie zadowolony może być z trafienia 18-letniego Endricka. Brazylijski snajper pełni na razie rolę rezerwowego. W starciu ze Stuttgartem pojawił się na murawie w 80 minucie w doliczonym czasie ustalił wynik. Nastolatek popisał się genialnym rajdem, który rozpoczął jeszcze na swojej połowie. Endrick ruszył z kontrą razem Mbappe i Viniciusem. Gdy zbliżał się do 20 metra od bramki, mógł podać do jednego z partnerów. Zdecydował się jednak na niespodziewany ruch i oddał strzał. Zauważył bowiem, że Alexander Nuebel jest źle ustawiony. Uderzenie nie było idealne, ale wystarczająco dobre, żeby zmusić bramkarza do kapitulacji. Tym samym Endrick zaliczył wymarzony debiut w Lidze Mistrzów. Przy okazji stał się najmłodszym strzelcem w historii Realu Madryt w tych rozgrywkach. - Byłem gotowy na zdobycie bramki. Ta myśl była w mojej głowie, gdy się rozgrzewałem - stwierdził uradowany.
Pokłóceni?
To zwycięstwo wywołało mimo wszystko delikatny niepokój w madryckim obozie. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego zalicza bowiem przeciętny początek sezonu w lidze, a teraz nie najlepiej radziła sobie ze Stuttgartem. Dyspozycja zespołu wywołuje plotki dotyczące atmosfery, która mogła się pogorszyć po przyjściu Kyliana Mbappe; w końcu teraz rywalizacja w ataku jest ogromna. O miejsce w składzie walczą Mbappe, Vinicius, Rodrygo i Endrick, a do grona ofensywnych graczy należy dodać także Jude’a Bellinghama, choć teraz gra w linii pomocy. Dlatego zawodnicy nie tylko muszą dawać z siebie wszystko na boisku, ale i poza nim zwalczać pogłoski, że nie potrafią się porozumieć. - Dogadujemy się bardzo dobrze, jesteśmy coraz lepszymi piłkarzami i kolegami. Oby nasza relacja przełożyła się na wyniki - powiedział Rodrygo. - Kylian do nas dołączył i mamy bardzo dobre relacje. Czujemy się tak, jakbyśmy grali ze sobą od dawna -przekonywał natomiast Jude Bellingham.
Kacper Janoszka
Mallorca - Real Sociedad 1:0 (1:0)
1:0 - Prats (46, karny)