Sport

Moda na brąz

Damian Żurek wśród najlepszych. Fot. PAP/EPA


Moda na brąz

Biało-czerwone były trzecie w sprincie drużynowym, podobnie jak Damian Żurek na 500 m.

 

MŚ W CALGARY

Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek zdobyły brązowy medal w sprincie drużynowym mistrzostw globu w kanadyjskim Calgary. Polki przed startem na olimpijskim torze Oval były w gronie faworytek. Ponad miesiąc temu zostały wicemistrzyniami Europy. W Heerenveen przegrały tylko z Holenderkami, z którymi teraz rywalizowały w ostatniej parze. Biało-czerwone finiszowały w czasie 1:26,63, co zapewniło im brązowy medal. To piaty krążek dla Polski w MŚ na dystansach. Najszybsze okazały się Kanadyjki (1:25,14), przed Amerykankami (1:26,04).

Szanse na podium miała także polska sztafeta w tej samej konkurencji. Mistrzowie Europy startowali w składzie Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek w ostatniej parze z Niemcami. Biało-czerwoni rozpoczęli rywalizacje w bardzo mocnym tempie. Długo legitymowali się najlepszym czasem. Na 200 m przed metą Żurek, jadący na ostatniej zmianie, był trzeci, ale opadł z sił i choć przyprowadził drużynę w czasie rekordu Polski 1:17,37, zapewniło to jedynie piąte miejsce. Bardzo wyrównaną konkurencję wygrali Kanadyjczycy (1:17,17), którzy wyprzedzili mających identyczny czas Holendrów i o 0,14 s Norwegów. Wyniki sześciu najlepszych ekip zamknęły się w zaledwie 0,23 sek.

Pierwszego dnia rozegrano dwie konkurencje indywidualne. Aktualna mistrzyni olimpijska Irene Schouten, jadąca w ostatniej parze, zdobyła złoty medal na dystansie 3000 m. Holenderka (3:57,10) wyprzedziła Kanadyjkę Isabelle Weidemann o 0,91 sek. oraz inną legendę panczenów, rekordzistkę świata na tym dystansie - Czeszkę Martinę Sablikovą (1,23 za Schouten). Magdalena Czyszczoń była 19. Męski „półmaraton” łyżwiarzy (5000 m) najszybciej pokonał Holender Patrick Roest w czasie 6:07,28. Wicemistrz olimpijski o 1,33 sek. pokonał Włocha Davide Ghiotto i o 1,72 sek. Norwega Sandera Eitrema.

Dzień później Damian Żurek zdobył brąz na 500 m. Polak czasem 34,11 poprawił rekord kraju. To szósty medal polskich panczenistów wywalczony w mistrzostwach świata na dystansach, ale pierwszy indywidualny. Niedawne starty Polaków napawały dużym optymizmem. W piątek jako pierwszy z biało-czerwonych rozpoczął Piotr Michalski. Na ostatnim wirażu stracił jednak rytm i szanse na dobry wynik, co skończyło się 16. miejscem. Podobny błąd popełnił Marek Kania i najszybszy Europejczyk w Pucharze Świata, brązowy medalista niedawnych mistrzostw Starego Kontynentu uplasował się na 18. pozycji. Niepowodzenia kolegów z nawiązką powetował Damian Żurek. 24-letni panczenista Pilicy Tomaszów Maz. zaliczył najlepszy bieg w karierze. Jego czas 34,11 jest rekordem Polski, który dotychczas należał do Michalskiego (34,18) i został ustanowiony w listopadzie 2021 na tym samym torze.

Żurek przed startem ostatniej pary był pewien medalu. Rywalizowali w niej Amerykanin Jordan Stolz i posiadacz rekordu toru, Kanadyjczyk Laurent Dubreuil. 19-latek z USA, który pod koniec stycznia ustanowił rekord globu na dystansie dwukrotnie dłuższym, w piątek minął metę w czasie 33,69, ustanawiając rekord toru i życiowy. Reprezentant gospodarzy, który uzyskał 33,95, musiał zadowolić się srebrnym medalem.

Wśród kobiet w tej konkurencji rekordzistka Polski Andżelika Wójcik była dziewiąta, Karolina Bosiek zajęła 14. lokatę, a dwa miejsca niżej sklasyfikowano Martynę Baran, która przy okazji poprawiła rekord życiowy na 38,21. Tytuł obroniła mistrzyni Europy, Holenderka Femke Kok, która jako jedyna przejechała dystans poniżej 37 sek. (36,83).

Bosiek półtorej godziny wcześniej razem z Natalią Jabrzyk i Magdaleną Czyszczoń zajęły siódme miejsce w biegu drużynowym na dochodzenie. Triumfowały Holenderki, przed Kanadyjkami i Japonkami.

W najlepszej ósemce drużyn uprawnionych do startu wśród mężczyzn zabrakło biało-czerwonych. Do mistrzostw zakwalifikowano siedem najlepszych zespołów PŚ plus drużynę z najlepszym czasem. Okazali się nimi Francuzi, z którymi do ostatniego momentu o prawo startu rywalizowali Polacy. Wygrali Włosi, jadący w ostatniej parze z Norwegami, którym przypadło srebro. Trzecie miejsce zajęli Kanadyjczycy, a tuż za podium sklasyfikowano rekordzistów świata - Amerykanów.

W sobotę Żurek Mac 1000 m był siódmy. Zwyciężył Amerykanin Jordan Stolz, który pobił rekord toru wynikiem 1:06,05, wyprzedzając zdecydowanie Chińczyka Zhongyan Ninga oraz Holendra Kjelda Nuisa. Żurek pobił rekord życiowy wynikiem 1:07,44. Piotr Michalski, do którego należy rekord Polski (1:07,13), zajął 12. pozycję, osiągając 1:07,58. Wśród kobiet na tym dystansie triumfowała Japonka Miho Takagi. Karolina Bosiek została sklasyfikowana na 19. miejscu. W wyścigach ze startu wspólnego Olga Piotrowska, Magdalena Czyszczoń oraz Artur Janicki odpadli w półfinałach. Triumfowali mistrzowie olimpijscy z Pekinu (2022) w tej konkurencji - Holenderka Irene Schouten, która w Calgary była najlepsza także na 3000 m i rywalizacji drużynowej, oraz Belg Bart Swings.