Sport

Mocny „Kolejorz”

Lech w kilka minut załatwił sprawę w Mielcu i utrzymał prowadzenie w ligowej tabeli. Na włosku wisi posada trenera Kamila Kieresia.

Dino Hotć (z lewej) był nie do zatrzymania dla piłkarzy Stali. Fot. Darek Delmanowicz/PAP

Piłkarze z Poznania już po dwóch kwadransach mogli prowadzić dwoma, trzema bramkami. Trafienie Dino Hoticia nie zostało jednak uznane, bo wcześniej była pozycja spalona, Afonso Sousa trafił w słupek, a Mikael Ishak przegrał pojedynek z Jakubem Mędrzykiem.

Potem jednak „Kolejorz” rozstrzygnął wszystko w kilka minut, strzelając Stalówce dwa gole. Najpierw z wolnego świetnie przymierzył Bośniak Hotić, a w chwilę później swoją bramkę – piątą w tym sezonie – zdobył Ishak. Lech robił na boisku co chciał i dyktował warunki, choć w końcówce I połowy w poprzeczkę po uderzeniu głową trafił Maciej Domański. Po przerwie nic się nie zmieniło i poznaniacy wygrali już piąty mecz w bieżących rozgrywkach. Stal w całym meczu nie oddała celnego strzału na bramkę reprezentanta Bartosza Mrozka, a kończyła w osłabieniu po czerwonej kartce za faul taktyczny Berta Esselinka.  

(zich)  

 

 

MÓWIĄ LICZBY
STAL LECH
43 posiadanie piłki 57
0 strzały celne 3
10 strzały niecelne 7
4 rzuty rożne 4
1 spalone 3
14 faule 14
2 żółte kartki 1
1 czerwone kartki 0

 

Minuta ciszy

Przed meczem w Mielcu minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego niedawno Edwarda Kazimierskiego. Pan Edward zmarł w wielu 92 lat, a za jego czasów Stal odnosiła największe sukcesy, zdobywając dwa mistrzostwa Polski (1973, 76) i grając w europejskich pucharach, m.in. z Realem Madryt.