Sport

Mocny finisz „Żubrów”

Puszcza kończy rok 7 punktami w 3 meczach. Wczoraj duże problemy z niepołomiczanami miała Jagiellonia.

Mateusz Cholewiak (z prawej) miał świetną końcówkę roku. Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Mistrzowie Polski po raz czwarty zremisowali z lidze i nie wykorzystali okazji, by przezimować jako wicelider. Puszcza musi poczekać, by wiedzieć, czy przerwę spędzi nad strefą spadkową. W składzie gospodarzy znów było dwóch Stępniów – Konrad i Mateusz – którzy obsadzili prawą stronę. Jeszcze kilka dni temu zapowiadało się na obecność dwóch Abramowiczów – Dawida i Sławomira – ale ten drugi, bramkarz Jagiellonii, nie wystąpił z powodu urazu, którego nabawił się w Pucharze Polski.

„Hat trick” Cholewiaka

Zastąpił go Maksymilian Stryjek, który nie występował w lidze od 14 września i nie miał z tego dnia dobrych wspomnień, bowiem mistrzowie Polski zostali rozbici w Poznaniu (0:5). Długo się nudził, ale już pierwszy wypad gospodarzy, w którym motorem napędowym był Jin-hyun Lee, w 38 min zakończył się stratą gola. 28-latek zrobił, co mógł, broniąc mocny, płaski strzał Mateusza Stępnia. Pierwszy przy odbitej piłce był jednak Mateusz Cholewiak, który w ciągu 8 dni strzelił trzeciego gola. Linię spalonego wyznaczała piłka i sędziom VAR aż pięć minut zajęło potwierdzenie, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Pierwsza połowa długo toczyła się w ślamazarnym tempie, a kamera uchwyciła ziewającego prezesa Puszczy. Niedługo później „Jaga” wyprowadziła na czystą pozycję Afimico Pululu. Uderzył obok Kewina Komara, ale gola pozbawił go Łukasz Sołowiej. Obrońca w drugim meczu z rzędu (w tygodniu w pucharze) wybił piłkę z linii bramkowej.

Patent Portugalczyka

Jagiellonia zeszła na przerwę z zerem przy liczbie fauli. Puszcza nie miała więc wiele stałych fragmentów, ale zaskoczyła mistrzów kraju w inny sposób. Po wyjściu z szatni u przyjezdnych bardzo aktywny zrobił się na prawej stronie Michal Saczek. Po jego wrzutce groźnie głową uderzył Darko Czurlinow, a Komar obronił. W drugim polu karnym dobrą pozycję miał Lee, zabrakło mu jednak celności. Stwarzanie okazji do wyrównania nie szło mistrzom Polski jak z płatka. Wyrównali po wślizgu Adriana Diegueza na swojej połowie, który szybko wstał i zmienił stronę dalekim podaniem. Strzał Jesusa Imaza zablokował Dawid Szymonowicz, jednak jego koledzy nie byli dobrze zorganizowani. Do piłki dopadł Nene i wiedział, co z nią zrobić. Portugalczyk wpisał się na listę strzelców w każdym ze swoich czterech spotkań przeciwko Puszczy.

Michał Knura


GŁOS TRENERÓW

Adrian SIEMIENIEC: -Dziękuję drużynie za ten mecz. To, jak ciężko pracujemy na boisku na punkty jest imponujące. Kończymy rok 2024 w ekstraklasie, który dał Jagiellonii historyczne mistrzostwo Polski. Obecna runda sprawiła, że kończmy ja na podium, a jeśli chodzi o punktowanie za cały rok 2024, jesteśmy na pierwszym miejscu.

Tomasz TUŁACZ: Chciałem pogratulować moim zawodnikom, działaczom, sztabowi fantastycznego roku, bo to był fantastyczny rok dla Puszczy. Najpierw utrzymaliśmy się w ekstraklasie, a teraz jesteśmy w procesie, którym mamy szanse, aby pozostać w ekstraklasie na kolejny sezon.

MÓWIĄ LICZBY
PUSZCZA JAGIELLONIA
43 posiadanie piłki 57
2 strzały celne 7
5 strzały niecelne 11
1 rzuty rożne 2
19 faule 6
3 spalone 2
1 żółte kartki 1