Mocne uderzenia
2138 zn. Trybuna Górnik
Zwycięstwo ze Śląskiem Wrocław i korzystne wyniki w całej kolejce znów przywróciły nadzieje w kibicach Górnika. To jednak może być sezon, w którym wywalczymy coś więcej niż spokojny byt w środku ligowej stawki. Dobra i skuteczna gra, popis Lukoszka, „Lolo”, Rasaka i spółki oraz szczypta szczęścia okazały się receptą na „Malinowe Nosy”. To niezły prognostyk przed wyjazdem do Częstochowy na Raków, tym bardziej że presja powinna być naszym sprzymierzeńcem.
Tylko że chyba każdy kibic zdaje sobie sprawę, że najważniejszy mecz zagramy u siebie w niedzielę, kiedy to zabrzanie będą decydować o przyszłości Górnika. Lukas Podolski nie pozostawił żadnych niedomówień i wszyscy wiedzą, co należy zrobić, by Górnik wreszcie wykorzystywał potencjał, jaki w nim drzemie. Zresztą pokój zorganizowany na platformie X przez podcast Czwarta Trybuna był prawdziwą bombą. W otwartej i długiej formie „Poldi” mógł w pełni oddać, jak widzi wszystko to, co dzieje się wokół Górnika. I co tu dużo mówić, przejechał się walcem po ekipie rządzącej miastem i klubem. Trzeba przyznać, że niektóre fakty, które przedstawił, są wręcz porażające i można popaść w zdumienie, uświadamiając sobie jak ego i zaślepienie Carycy przyczyniło się do niszczenia tak wielkiego potencjału. Lukas udowadniał wielokrotnie, jak wiele może dać poprzez pomoc medialną, marketingową czy nawet w kwestii organizacyjnej przy transferach. Gdyby ktoś na dworze MMS wykazał się odrobiną wyobraźni, to okazanie mu zaufania prawdopodobnie spowodowałoby, że nastroje w mieście byłyby zupełnie inne. Tylko idealnie pasuje tu powiedzenie „rzucać perły przed wieprze”, bo jak inaczej zilustrować tę sytuację? Każe to też postawić w wątpliwość pseudonim „Caryca”, bo niewykorzystanie polityczne takiego skarbu nie świadczy o wybitnych zdolnościach w tej dziedzinie. Tylko teraz przyjdzie wypić to piwo, którego nawarzyła sobie ekipa z ratusza, a zderzenie z rzeczywistością odklejonych pasibrzuchów może być bardzo bolesne, szczególnie jeśli uwierzyli oni w swoją własną propagandę. Przekonamy się już niebawem, czy powitamy nową, lepszą przyszłość.