Mocne DNA Biało-czerwonych
W Arenie Gorzów padł wynik marzeń. Reprezentacja Polski zrobiła skok w kierunku trzeciego z rzędu awansu na mistrzostwa Europy.
Mateusz Madziąg zdobył wczoraj dwie bramki. Fot. Lech Muszyński / PAP
Polacy, walczący o trzeci z rzędu awans na mistrzostwa Europy, które za rok odbędą się na Litwie i Łotwie, zmierzyli się z teoretycznie najgroźniejszym rywalem w grupie. Oba zespoły wygrały pierwsze mecze – my na wyjeździe z Turcją 4:1, a Słowacy 3:2 z Mołdawią u siebie – ale z pełną koncentracją podchodziły do rywalizacji. – Myślę, że chłopcy sobie poradzą. Wiele lat dążyliśmy do miejsca, gdzie teraz jesteśmy. Na pewno nikt nam po meczu nie zarzuci, że nie daliśmy z siebie wszystkiego – wieszczył trener Błażej Korczyński.
Spotkanie w Gorzowie Wielkopolskim rozpoczęło się od nieuznanej bramki dla Słowaków. Rywale zdobyli ją bezpośrednio z rzutu wolnego, więc niezgodnie z przepisami, ale jednak trochę zadrżeliśmy, ponieważ zaczęliśmy nerwowo; za bardzo i za szybko chcieliśmy otworzyć wynik. W końcu jednak ochłonęliśmy, gdy formę Michała Kałuży sprawdził Tomasz Drahovsky. Na bramkę Marka Karpiaka przymierzali w kontrze Mikołaj Zastawnik i Albert Betowski, ale cieszyliśmy się dopiero z trafienia Sebastiana Baczo, który wpakował piłkę do własnej bramki po rzucie rożnym Tomasza Kriezla. Gra Biało-czerwonych nabrała kolorów, a kolejne gole padały po kapitalnych akcjach. Najpierw Michał Marek pograł „klepkę” z Piotrem Skiepką, ten wycofał do Mateusza Madziąga, który umieścił piłkę pod poprzeczką. Równie wielki aplauz rozległ się po dwójkowej kontrze Mikołaj Zastawnik-Kriezel. Nic dziwnego, że na przerwę Polacy udawali się w doskonałych nastrojach, bo po 20 minutach mieli komfortowy wynik (3:0), a mógł on być wyższy, lecz Michał Marek trafił w słupek. – Nasza konsekwencja, determinacja i taktyka dały nam fajną zaliczkę. Mamy swoje DNA, więc wynik jest zadowalający. Teraz musimy go utrzymać, a jak dołożymy coś więcej, to będzie jeszcze lepiej – powiedział autor trzeciej bramki.
Po przerwie goście rzucili się do odrabiania strat, ale w 27 minucie nadziali się na kolejną książkową kontrę Marka i Zastawnika. Gdy 5 minut później modelową akcję zbudowali Sebastian Leszczak i Sebastian Szadurski, trener Korczyński aż złapał się za głowę, bo jego zespół prowadził już 5:0. Radości selekcjonera nie zmącił honorowy gol Słowaków, bowiem w końcówce jeszcze drugie trafienie zaliczył Madciąg, posyłając piłkę do pustej bramki, gdyż rywale wycofali z niej bramkarza. – Gratulacje dla chłopaków, bo miałem mało roboty. Byliśmy dobrze przygotowani, chcieliśmy wysokim zwycięstwem przybliżyć się do mistrzostw Europy i to się udało. To dopiero drugi mecz w eliminacjach, teraz czeka nas Mołdawia, więc stąpamy mocno po ziemi. Dopiero jeśli awansujemy, będziemy myśleć, co dalej, ale w finałach Euro... możemy namieszać – przyznał Michał Kałuża, który w końcówce popisał się kilkoma bardzo dobrymi interwencjami.
W Arenie Gorzów, w historycznym meczu w tym obiekcie, w obecności 3500 widzów padł wynik marzeń. – Ten wynik ustawił nasze dalsze granie, ponieważ eliminacje zakończymy na Słowacji, najprawdopodobniej w Bratysławie. Mam nadzieję, że to nie koniec dobrych rezultatów, bo tę reprezentację na nie stać. Byliśmy dobrze przygotowani i mocno zdeterminowani. Zagraliśmy dobre zawody w obronie i ataku. Właściwie każdy aspekt naszej gry funkcjonował nieźle lub nawet dobrze. Pokazaliśmy dojrzałość. Zrobiliśmy krok w kierunku Euro, ale jeszcze sporo grania przed nami – podsumował trener Korczyński.
Zbigniew Cieńciała
◼ Polska - Słowacja 6:1 (3:0)1:0 - Baczo, 9 min (samobójcza), 2:0 - Madziąg, 13 min, 3:0 – Kriezel, 17 min, 4:0 - Zastawnik, 27 min, 5:0 – Szadurski, 32 min, 5:1 – Zatović, 34 min, 6:1 - Madziąg, 39 min
POLSKA: Kałuża – Betowski, Zastawnik, Grubalski, Kriezel – Kaniewski, Leszczak, Marek, Szadurski, Pawlus – Kubik, Madziąg, Skiepko. Trener Błażej KORCZYŃSKI.
SŁOWACJA: Karpiak – Baczo, Dosza, Drahovsky, Zatović – Smericzka, Ostrak, Gresko, Medoń, Marton - Vaktor, Kuruc, Ivan. Trener Marian BERKY.
GRUPA C
1. Polska |
2 |
6 |
10:2 |
2. Słowacja |
2 |
3 |
4:8 |
3. Mołdawia |
1 |
0 |
2:3 |
4. Turcja |
1 |
0 |
1:4 |
Pozostałe mecze Polaków (wszystkie w 2025): 7.03: Mołdawia – POLSKA, 12.03: POLSKA – Mołdawia, 10.04: POLSKA – Turcja, 15.04: Słowacja – POLSKA.