Moc serwisu
W starciach z Jastrzębskim Węglem, Aluronem CMC Wartą Zawiercie i Asseco Resovią katowiczanie mocno się postawili, ale punktów nie zdobyli. Czy w meczu z kolejnym potentatem uśmiechnie się do nich szczęście?
GKS KATOWICE
Siatkarze ze stolicy woj. śląskiego początek sezonu mają niezwykle trudny. Choć za nimi dopiero 7 meczów, mierzyli się z większością czołówki. Przeciwko mistrzom Polski z Jastrzębia-Zdroju, „Jurajskim rycerzom” i ostatnio Asseco Resovii grali dobrze, ale efektu punktowego nie osiągnęli.
Uciekające szanse
- W Rzeszowie powtórzyła się historia z Zawiercia, gdzie graliśmy jak równy z równym. Mieliśmy wiele okazji. Nie wykorzystaliśmy paru piłek, doszło kilka błędów. Jestem zadowolony z naszej ogólnej postawy, bo z mocnymi zespołami gramy fajnie, stawiamy im mocny opór. Boli mnie bardzo, że w tych meczach nie zdobyliśmy punktu - mówił po starciu w Asseco Resovią Łukasz Usowicz,środkowy GKS-u.
Mimo braku dorobku punktowego, katowiczanie grają coraz lepiej. Punktują już nie tylko ze środka siatki, ale również ze skrzydeł. Coraz pewniejsi są młody atakujący Bartosz Gomułka oraz przyjmujący Aymen Bouguerra i Jewhienij Kisiluk. Podobać się może zwłaszcza postawa Bouguerry. Tunezyjczyk ma ogromny potencjał. Jest dynamiczny i niebezpieczny w polu serwisowym. Brakuje mu jednak ogrania i powtarzalności. Ostatnio jednak to się zmienia. Nawet jeśli nie przyjmie dokładnie serwisu, nadrabia to w ataku.
Przed katowiczanami kolejne wyzwanie. Tym razem podejmują kolejnego kandydata do czołowych lokat, Bogdankę LUK Lublin (sobota, 20.30).
Magnes Leona
Lublinianie już w ubiegłym sezonie byli rewelacją ekstraklasy, a w bieżącym są jeszcze mocniejsi. Jego początek mają rewelacyjny. Jako jedyni odnieśli komplet zwycięstw. Zajmują jednak 2. pozycję, bo mają o dwa mecze mniej niż liderujący PGE Projekt Warszawa. Gwiazdą drużyny jest Wilfredo Leon. Jego transfer uznano za jedno z największych wydarzeń w historii PlusLigi i trudno się dziwić, bo to zawodnik od lat zaliczany do światowego topu. Z Zenitem Kazań aż cztery razy wygrał Ligę Mistrzów. Z reprezentacją Kuby został srebrnym medalistą mistrzostw świata (2010), a z biało-czerwoną kadrą mistrzem Europy (2023) oraz wicemistrzem olimpijskim (2024).
W pierwszych spotkaniach reprezentacyjny przyjmujący nie grał z powodu problemów zdrowotnych. Na parkiet wrócił niedawno i spisuje się coraz lepiej; nie olśniewa, ale robi swoje. W ostatnim meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki „odpalił”. Zdobył 23 punkty, ale przede wszystkim pokazał największy atut, czyli serwis. Miał aż 6 asów, w tym 2 z rzędu w 4. secie przy stanie 23:20. Efektownie zakończył więc mecz. - Nie ma co zwieszać głów i bać się rywali. Pokazujemy, że naprawdę potrafimy grać w siatkówkę. Nie boimy się nikogo. To kolejny mecz, w którym presja będzie po drugiej stronie. My będziemy mogli tylko coś dodatkowego zrobić. Mam nadzieję, że w starciu z LUK-iem urwiemy chociaż punkt, ale liczę na pełną pulę - zapewnił Usowicz.
Bilans dotychczasowych meczów GieKSy z Bogdanką LUK jest remisowy (3-3). W ostatnim, rozegranym w kwietniu zwyciężyli katowiczanie 3:1.
(mic)