Świetne widowisko w Dąbrowie Górniczej zakończyło się wygraną lidera z Włocławka. Fot. Piotr Kieplin/PressFocus


MKS nie dał rady

Dąbrowianie w meczu kolejki postawili Anwilowi twarde warunki, ale to nie wystarczyło.


ORLEN BASKET LIGA

Zespół z Dąbrowy Górniczej wygrał w tym sezonie dwukrotnie z mistrzem i wicemistrzem kraju. Ambitni gracze trenera Borisa Balibrei planowali zdobyć więc komplet punktów także z liderem z Włocławka. Szanse miejscowych zmniejszał brak kontuzjowanego Marka Garcii, który spotkanie oglądał z trybun. Ale i tak dąbrowianie postawili twarde warunki Anwilowi. Losy spotkania ważyły się do samego końca. W ostatniej sekundzie rzut na dogrywkę oddał Xeyrius Williams, ale piłka do kosza nie wpadła.

Goście mieli bardzo wyrównany skład, a czterej gracze zanotowali dwucyfrową zdobycz punktową. Na parkiecie było kilku graczy powołanych dzień wcześniej przez trenera Igora Milicicia do szerokiego składu kadry na mecze kwalifikacji Eurobasketu - Luke Petrasek zdobył 18 punktów, Jakub Garbacz z kolei nie miał swojego dnia, zdobył tylko 5 punktów, trafił ledwie 2 z 9 rzutów z gry. W obozie MKS-u Dominik Wilczek imponował aktywnością, zaliczył 17 „oczek”, 2 trójki i 4 zbiórki.

Trener Przemysław Frasunkiewicz, mimo wygranej, nie był zadowolony z tego, co pokazali jego zawodnicy. - W Dąbrowie zawsze bardzo trudno się gra. Dawno nie widziałem aż tylu nierozsądnych zagrań z naszej strony. Nie ujmując nic Dąbrowie, bo zagrała dobry mecz, ale ilość naszych błędów była kompromitująca i można nią obdzielić pięć spotkań - komentował szkoleniowiec Anwilu.

W zespole gospodarzy kolejne dobre zawody rozegrał Tayler Persons, który zanotował double double (21 punktów, 11 asyst). Trener Balibrea chwalił swój zespół za determinację. - To było dobre widowisko. Anwil kontrolował tempo meczu, miał kontrolę nad przebiegiem tego spotkania. Głównie ich atak zdecydował, że wygrali z nami. Anwil zdobył 17 punktów po naszych stratach, 22 punkty po zbiórkach w ataku, a my dodatkowo mieliśmy ledwie 64 procent skuteczności rzutów osobistych, co przy takim zaciętym spotkaniu miało bardzo duże znaczenie. Z jednej strony jestem dumny, że postawiliśmy się liderowi, ale z drugiej strony trochę zabrakło twardości w naszej grze i to musimy poprawić.

 

MKS Dąbrowa Górnicza - Anwil Włocławek 84:87 (25:24, 22:24, 18:21, 19:18)

DĄBROWA GÓRNICZA: Persons 21 (2x3), Wilczek 17 (2x3), Williams 16 (4x3), Carvacho 7, Kulikowski 5 - Cabbil 15 (3x3), Słupiński 3, Piechowicz, Kucharek. Trener Boris BALIBREA.

WŁOCŁAWEK: Petrasek 18 (1x3), Sanders 14 (2x3), Bell 11 (1x3), Young 5, Garbacz 5 (1x3) - Kyzlink 12 (2x3), Joesaar 9 (1x3), Dimec 7, Kostrzewski 6 (1x3).

 

Tauron GTK Gliwice - King Szczecin 79:105 (18:36, 23:22, 16:18, 22:29)

GLIWICE: Gray 12 (1x3), Bender 2, Price 12, Henderson 7 (1x3), McEwen 18 (2x3) - Busz 3, Samsonowicz 5 (1x3), Gusławski 2, Jopek 2, Moffitt 7 (1x3), Frąckiewicz 9. Trener Paweł TURKIEWICZ.

SZCZECIN: Woodson 19 (3x3), Matczak 14 (4x3), Borowski 9 (1x3), Udeze 20, Cuthbertson 8 - Mazurczak 3 (1x3), Meier 16 (5x3), Nowakowski 3 (1x3), Żołnierewicz 11 (1x3), Żmudzki 2. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.

 

Dziki Warszawa - Arriva Polski Cukier Toruń 78:56 (21:14, 13:17, 21:15, 23:10)

WARSZAWA: Green 26 (1x3), McGlynn 14 (1x3), Coleman 10 (2x3), Czujkowski 6 (1x3), Aleksandrowicz 4 - Sanni 13 (1x3), Crawley 3, Kopycki 2. Trener Krzysztof SZABLOWSKI.

TORUŃ: Vucić 12, Tomaszewski 5 (1x3), Kunc 4, Diggs 2, Filipović 2 - Cel 19 (3x3), Smith 12 (2x3), Sowiński, Lipiński, Diduszko. Trener Srdjan SUBOTIĆ.


Muszynianka Domelo Sokół Łańcut - Polski Cukier Start Lublin 78:88 (21:14, 13:17, 21:15, 23:10)

ŁAŃCUT: Gomez 5, Cheese 11 (1x3), Nwamu 19 (3x3), Struski 6 (2x3), Kemp 16 - Łabinowicz 9, Faye 2, Kroczak 4, Młynarski 6 (2x3), Nowakowski. Trener Marek ŁUKOMSKI.

LUBLIN: Durham 15, O'Reilly 14 (3x3), Gabrić 8 (2x3), Karolak 16 (4x3), Benson 8 - Wade 13 (3x3), Pelczar 3 (1x3), Szymański 8, Put 3 (1x3). Trener Artur GRONEK.


Legia Warszawa - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 94:84 (29:13, 28:22, 16:17, 21:32)

WARSZAWA: Vital 23 (4x3), Sobin 6, Kolenda 11 (2x3), Holman 22 (3x3), Ponitka 23 (1x3) - Wieluński, Maciejewski, Linowski, Cowels 9 (3x3), Wyka. Trener Wojciech KAMIŃSKI.

SŁUPSK: Caffey, Griciunas 7, Michalak 20 (2x3), Kohs 4, Teague 21 (4x3) - Jankowski 2, Sabeckis 17 (3x3), Wójcik 11 (2x3), Klocek, Leończyk 2. Trener Mantas CESNAUSKIS.


Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 78:117 (24:29, 13:38, 18:23, 23:27)

GDYNIA: Pluta 2, Kamiński 11 (2x3), Alford 10 (2x3), Leday 15, Hrycaniuk 6 - Marchewka 6 (2x3), Gordon 4, Czoska, Wołoszyn, Szumert, Bogucki 24 (1x3). Trener Krzysztof ROSZYK.

WROCŁAW: Gravett 11 (3x3), Klassen 11 (1x3), Zębski 6 (1x3), Miletić 16 (2x3), Wojnalowycz 10 (1x3) - Wiśniewski 7 (2x3), Gołębiowski 13 (3x3), Parachowski 4, Adamczak 8 (1x3), Nizioł 31 (6x3). Trener Jacek WINNICKI.


Trefl Sopot - Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 124:74 (22:19, 35:17, 30:17, 37:21)

SOPOT: Best 7 (1x3), Musiał 18 (6x3), Zyskowski 4, Varadi 3 (1x3), Groselle 10 - Scruggs 19 (4x3), Barnes 15 (3x3), Gurtatowski 3 (1x3), Jaszczerski 2, Tomczak 13, Schenk 9 (1x3), Van Vliet 21 (4x3). Trener Zan TABAK.

ZIELONA GÓRA: Washington 2, Hall 14 (1x3), Kikowski 12 (1x3), Kołodziej 10, Rakocevic 4 - Górenczyk 9 (1x3), Horne 17 (3x3), Lewandowski 6

(1x3). Trener David DEDEK.

 

 

Najbliższe mecze: Dziki - Sopot, Zielona Góra - Łańcut (oba 25.01.), Szczecin - Wrocław, Gdynia - Ostrów Wielkopolski (oba 26.01.), Słupsk - Toruń, Włocławek - Gliwice (oba 27.01.), Legia - Stargard, Lublin - Dąbrowa Górnicza (oba 28.01.)