MKS Dąbrowa Górnicza wygrał cztery mecze z rzędu. Trener Boris Balibrea ma powody do zadowolenia. Fot. Marcin Bulanda / PressFocus.pl


MKS coraz bliżej play off

W 16. kolejce do końca ważyły się losy meczu we Wrocławiu, gdzie ostatecznie komplet punktów wyrwał dowodzony przez Taylera Personsa MKS Dąbrowa Górnicza. Ważną wygraną kosztem GTK Gliwice zainkasował z kolei ostatni w tabeli zespół z Gdyni.


Źle się dzieje w Zielonej Górze. Stelmet przegrał kolejne spotkanie, tym razem punkty - i to łatwo zdobyte - wywiozła z jego hali Legia Warszawa. Klub jest już blisko dna tabeli i atmosfera wokół drużyny gęstnieje. - Czuję się fatalnie. W życiu nie byłem w takiej sytuacji, w której mój zespół grałby tak samolubnie, a ja przez tydzień nie byłbym w stanie zrobić normalnego treningu. Jesteśmy wszyscy świadomi tego, że nasza sytuacja jest bardzo trudna - mówił po spotkaniu z Legią David Dedek, trener zielonogórzan. Nie gra Michał Pluta, brakuje Jana Wójcika, a Amerykanin Kamaka Hepa nie wrócił z USA. Dodatkowo Geoffrey Groselle, środkowy numer jeden w Stelmecie, rozegrał ostatni mecz i raczej znajdzie sobie nowy klub. - Trzeba będzie przebudować skład, przed nami dużo roboty – dodał szkoleniowiec. Na dziś zielonogórzanie są pierwszym kandydatem do spadku.


Przed meczem z Dzikami Aigars Skele odebrał nagrodę (zegarek) dla najlepszego gracza grudnia w ekstraklasie. Łotysz w minionym miesiącu zdobywał średnio 16,8 punktu, 9,8 asysty i 5,8 zbiórki, co przekładało się na EVAL na poziomie 27 punktów. Świętowanie przed spotkaniem nie okazało się dobrym znakiem dla koszykarza Stali Ostrów. Jego zespól nie dał rady Dzikom we własnej hali, on sam też zagrał kiepsko - zdobył ledwie 6 punktów, z rzutów z gry pudłował (trafił tylko 2 z 9), miał aż 4 straty. Zawodnik stracił pozycję lidera w prestiżowym rankingu pod względem współczynnika efektywności.


Sobota nie była też udana dla innej gwiazdy PLK, Victora Sandersa z Anwilu. Włocławianie po raz drugi w tym sezonie przegrali (71:76 w Sopocie), a Sanders trafił tylko 2 z 9 rzutów z gry oraz 1 z 4 osobistych. - Walczyliśmy do końca, mocno się do tego meczu przygotowywaliśmy, zależało nam na wygranej. Jestem dumny z kolegów, że gonili wynik, nie poddawali się. Na pewno nie jesteśmy usatysfakcjonowani takim wynikiem, ale to koszykówka, to dopiero nasz drugi mecz przegrany w tym sezonie. Jestem liderem tego zespołu, moi koledzy liczą na mnie, ale nie codziennie zdarzają się cuda. Nie za każdym razem jestem w stanie dać tyle, żeby zawsze wygrać. Będziemy ciężko trenować, by szybko wrócić na zwycięską ścieżkę - powiedział dziennikarzowi Polsat Sport Amerykanin.


W niedzielne przedpołudnie do czerwoności rozgrzały się media społecznościowe MKS-u Dąbrowa Górnicza. Klub zdecydował, że rozstaje się z Amerykaninem Jeriahem Hornem. „Informujemy, że kontrakt z Jeriah Horne został rozwiązany za porozumieniem stron. Thank you Jeriah and good luck for you” - napisano w klubowym komunikacie. Od siebie dodał też dwa zdania szkoleniowiec: „Wszystkiego najlepszego J. Dziękujemy za cały Twój wysiłek i pracę, którą włożyłeś. Szkoda, że nie mogliśmy tego wspólnie wykorzystać. Jestem pewien, że przyszłość przyniesie ci coś wspaniałego. Zasługujesz na to!” - napisał Boris Balibrea. Co ciekawe Horne nie opuszcza Polski, trafi do... Zielonej Góry, gdzie ma szansę zostać liderem ekipy. W Dąbrowie z kolei mówi się o możliwym zakontraktowaniu gracza z Bundesligi. MKS na razie bez żadnych dodatkowych wzmocnień ograł we Wrocławiu Śląsk. To już druga wygrana w tym sezonie dąbrowian z wicemistrzami Polski. Co ciekawe MKS zdobył najmniej punktów w sezonie i rzucił najmniej trójek. Kluczem okazała się tym razem obrona.


Po pierwszych dziesięciu minutach meczu w Gdyni admin, który prowadzi media społecznościowe GTK Gliwice zamieścił wymowny komentarz w postaci zdjęcie pełnego dziur sera szwajcarskiego i podpisu: „Obrona GTK w pierwszej kwarcie”. Gliwiczanie grali z ostatnim zespołem w tabeli, a stracili w niej aż 26 oczek, a w całym meczu 100! Nic nie dała fantastyczna skuteczność Joshuy Price'a, który zdobył 40 punktów i wyrównał strzelecki rekord sezonu. Arka w całym sezonie wygrała tylko 4 mecze, z czego dwa z GTK. Gdynianie odnieśli pierwsze zwycięstwo od 30 listopada. Gospodarze rzucili aż 16 trójek, a double-double zanotowali Adrian Bogucki i Seth LeDay. Ten ostatni zadebiutował w naszej lidze, był na parkiecie 27 minut, trafił 5 z 9 rzutów z gry, miał też 13 zbiórek (aż 7 na atakowanej desce). To młodszy brat występującego w Eurolidze w barwach Partizana Zacha LeDaya.


Kolejne spotkania startują już w czwartek. W 17. kolejce bardzo ciekawie zapowiada się mecz będących na fali koszykarzy z Dąbrowy Górniczej w Szczecinie z mistrzami kraju. MKS wygrał cztery kolejne mecze, a King u siebie ma koszmarny bilans 2 wygranych w ośmiu meczach. Emocje spodziewane są też w Gliwicach (GTK podejmuje Śląsk) oraz w Warszawie (stołeczne derby Dzików z Legią). (pp)