Mityng szczytuje, Polska pikuje
Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej najlepszym mityngiem 2024 roku na świecie. Ale jego prestiż i moda na Diamentową Ligę w Chorzowie rosną w tempie, w jakim gaśnie polska lekkoatletyka.
W niedzielę na Stadionie Śląskim gwiazdy Królowej Sportu, w tym prawie 50 medalistów olimpijskich z Paryża, podziwiała rekordowa liczba 42 357 kibiców. Pobito rekord frekwencji z 2018 roku, gdy Memoriał Kamili Skolimowskiej przyciągnął na trybuny ponad 41 tysięcy widzów, ale wszyscy zobaczyli zawody za darmo, w tym roku drugi rok z rzędu musieli za ten luksus zapłacić – od 19 do 129 złotych.
Ci którzy się na to zdecydowali, nie mogli żałować, bo m.in. byli świadkami dwóch rekordów świata - Norwega Jakoba Ingebrigtsena w biegu na 3000 m – 7:17,55 oraz Szweda Armanda „Mondo” Duplantisa w skoku o tyczce - 6,26 m.
Drugi w historii
Te wyniki oraz kilkanaście innych złożyło się na to, że tegoroczna edycja „Skolimowskiej” jest drugim mityngiem w historii lekkoatletyki według punktacji World Atletics, biorącej pod uwagę obsadę zawodów oraz rezultaty. To oznacza, że niedzielne zawody były najlepszym jednodniowym mityngiem w historii, najlepszym nie-finałowym mityngiem DL. Lepszy był tylko ubiegłoroczny dwudniowy finał w amerykańskim Eugene.
Dyrektor zawodów Marcin Rosengarten przekonuje, że Stadion Śląski przestał być anonimowy dla lekkoatletów światowego topu. - Oni wiedzą, że to jest miejsce, gdzie łatwiej osiągać dobre czy nawet rekordowe wyniki. Tutaj po prostu się dobrze startuje. Zawodnicy planują udział w naszej imprezie, budują na nią formę, bo wiedzą, że w Chorzowie jest szansa na coś dobrego – wskazał w rozmowie z PAP.
Trzeciorzędne role
Sukces frekwencyjny mityngu w 2018 roku polegał na chęci obejrzenia w akcji medalistów mistrzostw Europy w Berlinie, gdzie polscy lekkoatleci sięgnęli po 12 medali, w tym 7 złotych. Sześć lat później największym magnesem były gwiazdy igrzysk w Paryżu – Duplantis, Ingebrigtsen i Kaczmarek.
Trudno jednak nie zauważyć, że prestiż i moda na mityng rosną w oczach, w tempie, w jakim gaśnie polska lekkoatletyka – niedzielne zawody potwierdziły obraz dobrze znany z igrzysk w Paryżu. Rodzimi lekkoatleci – poza kilkoma wyjątkami, na czele z jedyną dziś naszą gwiazdą Natalią Kaczmarek – odegrali na Stadionie Śląskim trzeciorzędne role.
Każdy sobie
Kulomioci Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk zamknęli stawkę, podobnie jak Paweł Fajdek w młocie i Maria Andrejczyk w oszczepie, tyczkarzom również świat odjechał (Piotr Lisek był ósmy, Robert Sobera jedenasty – ostatni), Ewa Swoboda przybiegła szósta, a Pia Skrzyszowska nie awansowała do finału 100 m przez płotki. Nie mamy nikogo na poziomie choćby europejskim w skoku wzwyż, w dal i trójskoku, nie ma dysku, nie widać następców mistrzów w młocie i kuli, w biegach rozwijają się tylko biegaczki trenujące w USA (Kazimierska, siostry Konieczek), a na kolejne medale sztafety 4x400 kobiet trzeba będzie poczekać zapewne przynajmniej kilka lat…
- Mam wrażenie, że zgubiliśmy naszą myśl szkoleniową. Formuła, w której jeden zawodnik pracuje z jednym trenerem, czyli to, co jeszcze niedawno zdawało egzamin, wyczerpała się. Dziś jest rozdrobnienie, kolejni trenerzy przychodzą z kolejnymi talentami i ze „swoją myślą”, a nie ma wypracowanego modelu, jak pracować, według jakich planów, kryteriów, itp. – uważa Jerzy Skucha, szef szkolenia (1997-2004), a następnie (2009-16) prezes w Polskim Związku Lekkiej Atletyki.
Co zrobi „nowy” PZLA?
Ciekawe, co z ewidentnym załamaniem polskiego szkolenia zrobi nowy zarząd PZLA po tym, jak z fotela prezesa ustąpi Henryk Olszewski – mówi się, że zastąpi go były wieloboista i komentator w TVP Sebastian Chmara.
Umowa na Diamentową Ligę w Chorzowie zawarta jest do 2027 roku, a rok później na Stadionie Śląskim odbędą się mistrzostwa Europy. Czy moda na Memoriał Skolimowskiej przetrwa, gdy zabraknie w niej Polaków mogących rywalizować ze światową czołówką jak równy z równym?
Tomasz Mucha
NAJLEPSZE MITYNGI 2024
(wg punktacji World Athletics)
1. Silesia Memoriał Kamila Skolimowska Stadion Śląski, Chorzów 25 sierpnia 97178 pkt
2. Prefontaine Classic Hayward Field, Eugene (USA) 25 maja 96053
3. Athletissima Lausanne Stade Olympique de la Pontaise, Lozanna (Szwajcaria) 21-22 sierpnia 95209
4. Meeting de Paris Stade Charléty, Paryż 7 lipca 94839
5. London Athletics Meet Olympic Stadium, Londyn 20 lipca 94413
6. Herculis Meeting International d’Athlétisme EBS Stade Louis II, Monaco 12 lipca 93688
7. Oslo Bislett Games Bislett Stadion, Oslo 30 maja 93346
8. Wanda Diamond League Xiamen Egret Stadium, Xiamen (Chiny) 20 kwietnia 92696
9. USATF Los Angeles Grand Prix Drake Stadium, Los Angeles 17-18 maja 92536
10. BAUHAUS-Galan Olympiastadion, Sztokholm 2 czerwca 91991
….
23. Memoriał Ireny Szewińskiej Stadion Zdzisława Krzyszkowiaka, Bydgoszcz 20 czerwca 86332
28. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego Stadion Śląski, Chorzów 18 maja 85610
LEWANDOWSKI URATOWAŁ REKORD
Jakob Ingebrigtsen, który w niedzielę pobił rekord świata na 3000 m, przekazał szczególne podziękowania Marcinowi Lewandowskiego. Były polski średniodystansowiec nie tylko podawał mu międzyczasy, lecz postarał się też o nowe buty, które Norweg wcześniej uszkodził dzień przed zawodami, a była to jego jedyna para, którą zabrał do Polski.
- Zapowiadało się istne piekło w naszym obozie i w grę wchodziło nawet odwołanie startu. W końcu to Marcin nas uratował. Okazało się, że ma znajomego ze sklepem sportowym i w niedzielę wcześnie rano otwarto go specjalnie dla nas i znalazła się jedna para dokładnie w rozmiarze Jakoba - opisał zdarzenie menedżer norweskiego biegacza Daniel Wessfeldt.
„Były groźny rywal Ingebrigtsena Marcin Lewandowski był centralną postacią bicia rekordu świata i jemu należy się duża część uznania za ten wynik” - skomentowali dziennikarze norweskiej telewizji NRK.
Tabele World Athletics wyceniają bieg Norwega na 1320 punktów - to najbardziej wartościowy wynik w historii jakichkolwiek „stadionowych” biegów średnich i długich na świecie.