Sport

Mistrzynie po dogrywce

PIŁKA RĘCZNA

Do półfinałowego starcia ze Szwedkami Francuzki przystępowały po sześciu zwycięstwach i nic dziwnego, że były pewne swego. Rywalki pamiętały jednak, że przed trzema laty w Tokio uległy im 27:29 i postanowiły się zrewanżować. 

Początek meczu nie zachwycił; w pierwszych 10 minutach padły tylko 4 gole (2:2) i oba zespoły potrzebowały czasu, żeby się rozkręcić. Lepiej prezentowały się Skandynawki, ale wyraźnej przewagi nie udało im się wypracować. Do przerwy miały jednak 2 bramki więcej, co zapowiadało emocje po zmianie stron. Niesione dopingiem obrończynie tytułu długo nie potrafiły złapać właściwego rytmu i były nawet 4 trafienia na minusie. Zanosiło się więc na ich porażkę, ale zwarcie szeregów w końcowych fragmentach zaowocowało odrobieniem strat, a odpowiedzialność za doprowadzenie do remisu postanowiła wziąć na siebie Tamara Horacek. Uczyniła to w niemal ostatniej chwili, bo gdy trafiła do siatki, do końcowej syreny brakowało ledwie 14 sekund. 

W dogrywce Szwedki sprawiały wrażenie zagubionych i zaledwie trzykrotnie znalazły sposób na Hatadou Sako, a same straciły 6 goli. Świetnie dysponowana bramkarka w całym spotkaniu zatrzymała 8 z 15 rzutów, co dało jej 53 proc. skuteczności. - Mając takie bramkarki, nie można przegrywać - powiedziała środkowa rozgrywająca Nze Minko, mając na myśli nie tylko Sako, ale też Laurę Glauser (36 proc. skuteczności). - Medal mamy zapewniony, ale jeszcze nie wiemy, jakiego koloru. Jesteśmy niepokonane w tym turnieju, lecz jeśli nie sięgniemy po złoto, to nikt tego nie będzie pamiętał. Pod względem statystycznym to nasze najlepsze zawody, ale musimy zrobić wszystko, by były wyjątkowe - dodała kapitan zespołu Oliviera Krumbholza, który w sobotę trzeci raz z rzędu zagra w finale i stanie przed szansą obrony tytułu.

W drugim, niezwykle wyrównanym półfinale, doszło do derbów Skandynawii. Norweżki miały do tego meczu łatwiejszą drogę, bo w ćwierćfinale rozgromiły (32:15) Brazylijki, z kolei Dunkom przyszło stoczyć zacięty - zwłaszcza w pierwszej połowie (11:10) - bój z Holenderkami (29:25). Do przerwy na plusie były mniej zmęczone Norweżki, które po zmianie stron nie dały sobie wydrzeć zwycięstwa i staną do walki o złoto.

Półfinały kobiet: Szwecja - Francja 28:31 (12:10, 25:25), Norwegia - Dania 25:21(11:8).

Półfinały mężczyzn, dziś grają: Niemcy - Hiszpania (16.30), Słowenia - Dania (21.30).

(mha)