Sport

Mistrzowskie orbitowanie

Pewny złotego medalu Bartosz Zmarzlik nie miał zamiaru odpuszczać rywalom.

Tak Bartosz Zmarzlik (w środku) cieszył się ze zdobycia piątego mistrzostwa świata. Fot. PAP/Tytus Żmijewski

Przed finałową rundą Grand Prix na Motoarenie w Toruniu Zmarzlik był już pewny tytułu mistrza świata. Reprezentantowi Polski nie przeszkodziło to jednak, żeby po raz kolejny zachwycić kibiców. Co prawda przeciętnie rozpoczął sobotnie zmagania, ale z biegiem czasu nabierał pewności. Rzutem na taśmę, z zaledwie ośmioma punktami, awansował do półfinału. W nim dał się wyprzedzić tylko Danielowi Bewleyowi. Można podejrzewać, że oszczędzał siły na finałowe starcie. Widać nie chciał, żeby którykolwiek z rywali ukradł mu show. Od startu zaczął orbitować po zewnętrznej stronie toru i w spektakularny sposób znalazł się na pierwszym miejscu. Pozostał na nim już do końca wyścigu. Zdobył nie tylko złoty medal za mistrzostwo, ale także odebrał nagrodę za wygranie toruńskiej GP. Zakończył zmagania w najlepszy możliwy sposób, jak na mistrza przystało.

Przed zawodami nie było pewne, kto zdobędzie srebrny medal. O krążek walczyli Robert Lambert i Fredrik Lindgren. Brytyjczyk miał nad Szwedem przewagę, która okazała się kluczowa. Lambert nie zaliczy sobotniego wieczora do udanych, bo nie dostał się nawet do półfinału. Lindgren natomiast szalał na torze, dzięki czemu bezproblemowo znalazł się w najlepszej ósemce. Co więcej, dostał się także do finałowej czwórki i miał szansę na wyprzedzenie Brytyjczyka. Musiał zająć co najmniej drugie miejsce, ale… dojechał do mety bez punktów. Szybsi od niego byli Zmarzlik, Bewley i Leon Madsen.

Ważna rywalizacja trwała także pomiędzy Jackiem Holderem a Dominikiem Kuberą. Polak miał jeden cel - wyprzedzić Australijczyka w klasyfikacji generalnej i dostać się do TOP 6, co zagwarantowałoby mu udział w przyszłorocznym cyklu GP. Walczył dzielnie, był najszybszym zawodnikiem fazy zasadniczej (zajął w niej pierwsze miejsce z 14 punktami). To jednak nie wystarczyło, bo w półfinale dojechał do mety ostatni. Do Holdera stracił 8 punktów. Gdyby znalazł się w finale zawodów w Toruniu, znacząco zwiększyłby szanse na szóstą lokatę. Tymczasem będzie musiał liczyć na hojność organizatorów cyklu, którzy mogą przyznać mu „dziką kartę", ewentualnie wywalczyć awans w zbliżającej się GP Challenge.

Kacper Janoszka

 

Grand Prix Polski w Toruniu

1. Zmarzlik 13 (1, 1, 1, 3, 2, 2, 3)

2. Madsen (Dania) 13 (3, 2, 1, w, 3, 2, 2)

3. Bewley (W. Brytania) 13 (3, 3, 0, w, 3, 3, 1)

4. Lindgren (Szwecja) 12 (1, 3, 3, 1, 1, 3, 0)

5. Dudek 14 (3, 2, 3, 2, 3, 1)

6. Kvech (Czechy) 11 (2, 3, 3, 0, 2, 1)

7. Kubera 14 (3, 3, 2, 3, 3, 0)

8. J. Holder (Australia) 11 (2, 2, 3, 3, 1, 0)

9. Vaculik (Słowacja) 8 (2, 0, 2, 2, 2)

10. Lambert (W. Brytania) 7 (1, 2, 2, 2, 0)

11. Janowski 7 (2, 1, 1, 1, 2)

12. Fricke (Australia) 4 (0, 1, 2, 1, 0)

13. Lebiediew (Łotwa) 4 (1, 0, 0, 2, 1)

14. Huckenbeck (Niemcy) 3 (0, 0, 0, 3, 0)

15. Woźniak 2 (0, 1, 1, w, 0)

16. Nilsson (Szwecja) 1 (0, 0, 0, 0, 1)

 

Klasyfikacja generalna GP

1. Zmarzlik 179

2. Lambert 144

3. Lindgren 141

4. Bewley 127

5. Vaculik 122

6. J. Holder 106

7. Michelsen (Dania) 101

8. Kubera 98

9. Madsen 94

10. Lebiediew 79

11. Fricke 69

12. Huckenbeck 61

13. Woźniak 58

14. Janowski 52

15. Kvech 52

16. Doyle (Australia) 47

17. Dudek 24

18. Woffinden (W. Brytania) 23

 

Polska seria przedłużona

W sobotę przed toruńską publicznością zaprezentowani zostali także medaliści Grand Prix 2. W juniorskiej serii mistrzostw świata najszybszy w tym roku był Wiktor Przyjemski. 18-latek przedłużył świetną polską serię w cyklu. W 2021 roku wygrywał Jakub Miśkowiak. Później dwa razy z rzędu triumfował Mateusz Cierniak. Tym razem na szczycie znalazł się Przyjemski. W trzyrundowym cyklu zajmował odpowiednio pierwsze miejsce (Szwecja), drugie (Łotwa) i znów drugie(Polska). Był po prostu bezkonkurencyjny.