Mistrzowie na właściwym miejscu

Jastrzębianie wykorzystali potknięcie Projektu Warszawa i po jednej kolejce wrócili na fotel lidera.

 

JASTRZĘSKI WĘGIEL

Przed wtorkowym spotkaniem w Bełchatowie mistrzowie Polski byli na drugiej pozycji w tabeli. Pierwszą stracili na rzecz ekipy z Warszawy w ostatnim starciu w 2023 roku, przegrywając w Zawierciu z Aluronem CMC Wartą (1:3). Ta jednak nieoczekiwanie zaliczyła wpadkę w Olsztynie z Indykpolem AZS. Jastrzębianie to wykorzystali, zwyciężyli w Bełchatowie, choć sukces nie przyszedł im łatwo. - Najważniejsze, że jest wygrana za trzy punkty. Nie było to łatwe spotkanie, ale w Bełchatowie nigdy łatwo się nie gra. Rywale zawsze mocno strzelają z zagrywki i tym razem też tak było. Wyciągnęliśmy jednak wnioski ze spotkania w Zawierciu, choć nasza gra nie wygląda jeszcze tak jak powinna, mamy sporo kłopotów i musimy dużo poprawić. Niestety nie ma czasu na trenowanie. Jest tyle grania, że mamy czas jedynie na przeanalizowanie błędów i staramy się je eliminować. Na razie jest dobrze. Pierwsza wygrana w nowym roku i oby tak dalej – tłumaczył po meczu Rafał Szymura, przyjmujący ekipy z Jastrzębia-Zdroju, która jednak nie ustrzegła się słabszego momentu. W trzecim secie wygrywała już 16:12, a mimo to dała się doścignąć i w końcówce przegrała. - Zabrakło trochę koncentracji. Stanęliśmy w jednym ustawieniu przy serwisie Grześka Łomacza. Gospodarze odrobili straty, a potem nam odskoczyli. Czasami tak się zdarza. Szybko jednak wróciliśmy na właściwe tory. Zagrywką ustawiliśmy sobie czwarty set – ocenił Szymura. – Ktoś, kto oglądał dwa pierwsze sety, pewnie nie wyobrażał sobie, że nie wygramy 3:0. Taki jest jednak sport. Chwila dekoncentracji i można wiele przegrać. W czwartej partii zrobiliśmy jednak to co mieliśmy zrobić i nie pozostawiliśmy żadnych wątpliwości, która drużyna była lepsza – dodał Jakub Popiwczak.

Libero Jastrzębskiego Węgla w odróżnieniu od Szymury nie krył zadowolenia z postawy swoich kolegów i powrotu na pierwsze miejsce w tabeli. - Straciliśmy na chwilę fotel lidera, ale cieszy, że od razu, przy pierwszej okazji, wracamy na to pierwsze miejsce. Tabela to jednak drugorzędna sprawa. Przede wszystkim zadowoleni jesteśmy z naszej gry. Zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, oczywiście poza trzecim setem. Fajnie jest wygrać zaraz po porażce w Zawierciu i to na trudnym terenie, jakim jest Bełchatów. Jak pamiętam zwykle nasze mecze ze Skrą kończyły się tie-breakiem. Zespół z Bełchatowa się zmienił, ale wciąż jest mocny – mówił.

Mistrzowie Polski mieli jednak ułatwione zadanie, bo miejscowi wystąpili mocno osłabieni. Z powodu infekcji zabrało w ich szeregach pierwszego atakującego i lidera Dawida Konarskiego. Początkowo zastępował go Pierre Derouillon, ale miał ogromne kłopoty. Szybko pojawił się młody Przemysław Kupka i choć spisał się poprawnie, kilka razy boleśnie przekonał się o sile jastrzębskiego bloku.

(mic)


KOLEJNA KONTUZJA

 

BKS BOSTIK ZGO BIELSKO-BIAŁA

 Jest następny problem w bialskim zespole. W ostatnim wyjazdowym spotkaniu z #VolleyWrocław zabrakło libero Agaty Nowak. Powodem był uraz kolana, który jest poważniejszy niż początkowo sądzono. „Pech niestety nas nie opuszcza... Z przykrością informujemy, że podczas jednego z ostatnich treningów przed meczem z #VolleyWrocław kontuzji uległa Agata Nowak. Nasza libero jest już po wizycie w GuardianClinic w Koninie, po której okazało się, że konieczna będzie operacja. Po niej Agatę czekać będzie kilka miesięcy przerwy w treningach i rehabilitacja…” - napisał klub w specjalnym komunikacie. Zabieg przeprowadzono wczoraj.

To niepierwsza kontuzja w bialskim zespole. Z urazami - także potrzebne były operacje - zmagały się Majka Szczepańska-Pogoda oraz Magdalena Janiuk, jednak obie wróciły już do składu. Na razie na parkiecie zaprezentowała się tylko ta pierwsza.

Mimo problemów bielszczanki spisują się znakomicie. Z bilansem 10 zwycięstw i 3 porażek zajmują czwarte miejsce w tabeli. Lepsze są tylko Grupa Azoty Chemik Police, PGE Rysice Rzeszów oraz ŁKS Commercecon Łódź.

(mic)