Mistrzowie na aucie
Terapia wstrząsowa Luciano Spallettiego nie pomogła. Włosi po słabym występie odpadają z Euro.
Ruben Vargas w kilka minut został bohaterem Szwajcarii. Fot. PAP/EPA
Mistrzowie na aucie
Terapia wstrząsowa Luciano Spallettiego nie pomogła. Włosi po słabym występie odpadają z Euro.
Selekcjoner Szwajcarii przed meczem z Włochami mówił, że to drużyna Luciano Spallettiego powinna się obawiać, a nie jego zawodnicy. I miał rację. Pewny siebie i umiejętności swoich zawodników Murat Yakin triumfował, bo szwajcarska kadra wyeliminowała mistrzów Europy z 2021 roku, choć oczywiście wcale nie była faworytem.
Gol i asysta
Szwajcarzy już w pierwszej połowie otwarli wynik spotkania. W 37 minucie na listę strzelców wpisał się Remo Freuler. Pomocnik Bologny wykorzystał świetne podanie Rubena Vargasa. Przyjął piłkę w polu karnym i uderzył bez zastanowienia, pokonując Gianluigiego Donnarummę. Włosi byli bezradni. W trakcie pierwszej połowy nie potrafili w żaden sposób zagrozić Yannowi Sommerowi. Nie mieli pomysłu na konstruowanie ataków przeciwko bardzo dobrze zorganizowanej defensywie Helwetów. Tym samym wynik do końca pierwszej części gry nie uległ zmianie.
Teoretycznie mogło się wydawać, że jeśli Luciano Spalletti odpowiednio zadziała na swoich piłkarzy w trakcie 15-minutowej przerwy, to Włosi wrócą do gry. Tymczasem od razu po zmianie stron dali sobie strzelić drugą bramkę, która w praktyce zamknęła spotkanie. Vargas, który asystował przy pierwszym trafieniu, tym razem popisał się genialnym uderzeniem z dystansu. Jego strzał był nie do obrony dla Donnarummy.
Za mało czasu
Dwubramkowa strata nie podziałała motywująco na ekipę z Półwyspu Apenińskiego. Po godzinie gry Włosi nadal byli bez celnego uderzenia na bramkę Yanna Sommera, na co dzień przecież bramkarza Interu Mediolan. Podobnego efektu nie przyniosły także kontrowersyjne wypowiedzi trenera Luciano Spallettiego przed meczem, który publicznie zaczął szukać szpiegów w swojej szatni. Po meczu selekcjoner wziął winę na siebie, ale przy okazji starał się znaleźć wyjaśnienie bardzo słabej gry Włochów. - Odpowiedzialność spoczywa na mnie. Jestem trenerem i to ja wybieram zawodników… Nie miałem zbyt dużo czasu, żeby ich poznać. Moi poprzednicy mieli 20, a niektórzy nawet 30 meczów do przetestowania składu. Kilka spotkań więcej pomogłoby mi – powiedział Spalletti, który przejął stery we włoskiej kadrze 1 września 2023 roku, krótko po tym, jak zdobył mistrzostwo Włoch z Napoli.
Mocni jako zespół
Włosi odpadają, a Szwajcaria gra dalej. Reprezentacja Murata Yakina po raz kolejny udowodniła, że może mierzyć się z każdym. Wciąż pozostaje niepokonana na Euro, a jej gra może budzić respekt wśród przeciwników. Helweci są świetnym przykładem na to, jak piękne potrafią być mistrzostwa Europy. W końcu nie mają wielkich gwiazd w swoim składzie. Mimo tego, dzięki genialnej grze w kolektywie, potrafią postawić się nawet najmocniejszym. Tym razem wykorzystali słabość Italii, tak samo, jak zrobili to w fazie grupowej, remisując z gospodarzami turnieju.
Kacper Janoszka
MARCINIAK W AKCJI
Mecz w Berlinie, po spotkaniu Belgia - Rumunia w fazie grupowej, był dopiero drugim spotkaniem naszego eksportowego arbitra Szymona Marciniaka na ME. Spisał się dobrze, choć zdaniem wielu obserwatorów powinien był pokazać nie żółtą, a czerwoną kartkę po brzydkim faulu El Shaarawy'ego, a w końcówce sztab "Squadra Azzurra" domagał się jeszcze rzutu karnego. Zdaniem ekspertów, nie był to ostatni mecz polskiego arbitra na 17 mistrzostwach Europy.
(zich)