Sport

Mistrzowie górą w Częstochowie

Motor Lublin był bezlitosny dla rywali. W pierwszym indywidualnym turnieju w tym sezonie zajęli dwa pierwsze miejsca.

Dominik Kubera już prezentuje świetną formę. Fot. Sławomir Kowalski/PressFocus

Podczas 51. Memoriału im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego w Częstochowie w minioną sobotę oficjalnie zainaugurowany został tegoroczny sezon żużlowy w Polsce. Zawody wygrał Dominik Kubera, choć początkowo wydawać się mogło, że rywalizacja o triumf rozstrzygnie się pomiędzy Fredrikiem Lindgrenem a Jasonem Doyle'em. Obaj faworyci zostali jednak pokonani przez reprezentanta Polski, a na co dzień zawodnika Orlen Oil Motoru Lublin.

Bieg dodatkowy

O ile zwycięzcę i drugiego najlepszego zawodnika turnieju, którym został Lindgren, poznaliśmy już po fazie zasadniczej, to na wyłonienie trzeciego najlepszego zawodnika sobotnich zmagań musieliśmy poczekać do biegu dodatkowego. W tej gonitwie spotkali się Doyle z Kacprem Woryną. Australijczyk zaraz po starcie zamknął Polaka już na dojeździe do pierwszego łuku i pomknął prosto do mety, utrzymując się na prowadzeniu. Tym samym indywidualny mistrz świata z 2017 roku zapewnił sobie trzecie miejsce w zmaganiach.

Na liście startowej doszło do jednej zmiany w porównaniu do planowanej obsady memoriału. Pod numerem szóstym pierwotnie miał startować Matej Żagar. Tuż przed zawodami Słoweńca zmienił jednak Timo Lahti. Fin na tle wymagających rywali zaprezentował się przyzwoicie. Zdobył w sumie 7 punktów, co dało mu dziewiąte miejsce.

Zapowiedź mistrzostwa?

Czymś, na co trzeba zwrócić uwagę przed rozpoczęciem zmagań w ekstralidze, jest forma zawodników Motoru Lublin. Kubera i Lindgren byli bardzo szybcy, stąd też znaleźli się na dwóch pierwszych pozycjach w klasyfikacji końcowej. To jasna zapowiedź tego, że żużlowcy Motoru znów będą walczyć o tytuł mistrzowski. Jeśli im się to uda, będzie to czwarty złoty medal drużynowych mistrzostw kraju zdobyty z rzędu. 

Radości po zakończeniu zmagań pod Jasną Górą nie ukrywał triumfator, Dominik Kubera. – Cieszę się, że przyjechałem do Częstochowy. Fajnie mi się tu jeździło. Sprawdziłem swój sprzęt. Jestem zadowolony z testów, jak i całego wyniku – mówił na gorąco po zawodach zwycięzca memoriału.

Norbert Giżyński

51. Memoriał im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego

1. Kubera 14 (3,3,2,3,3)
2. Lindgren 13 (2,3,3,2,3)
3. Doyle 11+3 (2,1,3,3,2)
4. Woryna 11+2 (3,2,1,3,2)
5. M. Hansen 10 (3,3,3,1,0)
6. Klindt 10 (3,2,2,2,1)
7. Pi. Pawlicki 9 (1,u,2,3,3)
8. Berntzon 9 (2,1,2,2,2)
9. Lahti 7 (0,2,1,1,3)
10. Buczkowski 7 (1,1,3,0,2)
11. Lampart 6 (1,3,1,1,0)
12. Szostak 3 (0,0,1,2,0)
13. Pearson 3 (2,0,0,1,0)
14. Hellstroem-Baengs 3 (0,2,0,0,1)
15. Świdnicki 2 (0,1,0,0,1)
16. Cierniak 2 (1,0,0,0,1)
 17. Śmigielski ns.
18. Ciurzyński ns