Sport

Mistrzostwo na krawędzi

Pep Guardiola bez ogródek przyznał, że jeśli Manchester City przegra w Liverpoolu, to nie obroni tytułu.

Kataloński trener musi pobudzić swoich piłkarzy, bo po porażce na Anfield może być już „po ptokach”. Fot. ANP/SIPA USA/PressFocus

ANGLIA

Podczas ostatniego meczu Ligi Mistrzów z Feyenoordem Pep Guardiola był na skraju wytrzymałości psychicznej. Świat obiegły obrazki jego podrapanej głowy i rany na środku nosa, o które zapytany odpowiedział: – Zrobiłem to moimi palcami i paznokciami. Chciałem wyrządzić sobie krzywdę –  stwierdził jak gdyby nigdy nic. City prowadziło 3:0 z Feyenoordem, ale ostatecznie tylko zremisowało, co w takich okolicznościach 53-latkowi przytrafiło się po raz pierwszy w karierze. Było to jednak swoiste... przełamanie po 5 kolejnych porażkach.

Liverpool nie może wygrać

Zachowanie Guardioli oddało poniekąd stan mentalny, jaki panuje w szeregach „Obywateli”. Złośliwi podkreślają, że w listopadzie nawet San Marino wygrało jakieś spotkanie, a City – nie. Teraz ekipa z błękitnej części Manchesteru pojedzie na najtrudniejszy możliwy teren, czyli na Anfield Road. Jeśli ulegnie tam Liverpoolowi, będzie do niego tracić już 11 punktów! Czy to będzie oznaczało koniec walki o mistrzostwo dla „The Citizens”? – Jeśli Liverpool wygra, owszem. Kiedy w Premier League przegrywa się trzy kolejne mecze, najgorszą rzeczą, jaką można powiedzieć, jest to, że zostanie się mistrzem – skwitował cierpko Katalończyk, który mimo wszystko nie popadł w dekadentyzm, jaki dosięgnął niektórych kibiców.

– Rozumiem, że twierdzicie, iż muszę wszystko przebudować, ale ja się z tym nie zgadzam. Wiem, że to wygląda jak wymówka, bo mamy mocny skład, ale tak naprawdę... my nie mamy składu. Tu nie chodzi tylko o kontuzjowanego Rodriego. Przez 1,5 miesiąca graliśmy bez czterech stoperów i dwóch środkowych pomocników. Musieliśmy pracować z tymi, którzy byli obecni. Krok po kroku piłkarze wracają do zdrowia i mam nadzieję, że wkrótce będziemy razem – mówił Guardiola, który na Anfield powinien zabrać znów trenujących z drużyną Jeremy'ego Doku i Rubena Diasa. Kevin De Bruyne podobno nadal ma siły tylko na wejścia z ławki, a znak zapytania wciąż stoi obok Johna Stonesa.

Tak słabo jeszcze nie grali

Nad City kłębią się chmury, a nad Anfield słońce praży aż miło. Według rankingu firmy statystycznej Opta jest to obecnie najsilniejsza drużyna piłkarska na świecie. W Premier League zdobyła 31 na 36 możliwych punktów, a wybitną serię prezentuje też w Lidze Mistrzów, gdzie jest dopiero 5. ekipą w historii rozgrywek, która wygrała 5 pierwszych spotkań, tracąc w nich maksymalnie gola. Trener Arne Slot wygrał 10 spotkań w 12 kolejkach, co stawia go na czele szkoleniowców, którzy po przybyciu do Premier League osiągnęli tę granicę najszybciej. Tego wszystkiego dokonuje m.in. bez podstawowego bramkarza, leczącego kontuzję Alissona, którego od początku października z powodzeniem zastępuje Irlandczyk Caoimhin Kelleher.

– Myślę, że Liverpool wygra – stwierdza bez ogródek legenda Manchesteru, ale United, a obecnie ekspert TV Gary Neville. – Kiedy widzi się intensywność i pasję Liverpoolu, a potem patrzy na City, można odnieść wrażenie, że oni będą biegać za nimi wszędzie, gdzie się da. Nigdy jeszcze nie widziałem, aby City pod wodzą Guardioli było tak słabe. Jamie Redknapp (były piłkarz m.in. Liverpoolu – przyp. red.) wspomniał o jednej rzeczy, która daje naprawdę dobry punkt widzenia. W tym spotkaniu cała presja będzie spoczywać na Liverpoolu, bo wszyscy będą oczekiwać, że wygra. Jak to na niego wpłynie? – zastanawiał się Neville, który odpowiedź otrzyma już w niedzielny wieczór.

Piotr Tubacki

PROGRAM 13. KOLEJKI

Piątek: Brighton – Southampton (21.00), Sobota: Brentford – Leicester, Crystal Palace – Newcastle, Nottingham – Ipswich, Wolverhampton – Bournemouth (wszystkie 16.00), West Ham – Arsenal (18.30), Niedziela: Chelsea – Aston Villa, Man. Utd – Everton, Tottenham – Fulham (wszystkie 14.30), Liverpool – Man. City (17.30)

1. Liverpool

12

31

24:8

2. Man. City

12

23

22:17

3. Chelsea

12

22

23:14

4. Arsenal

12

22

21:12

5. Brighton

12

22

21:16

6. Tottenham

12

19

27:13

7. Nottingham

12

19

15:13

8. Aston Villa

12

19

19:19

9. Newcastle

12

18

13:13

10. Fulham

12

18

17:17

11. Brentford

12

17

22:22

12. Man. Utd

12

16

13:13

13. Bournemouth

12

15

16:17

14. West Ham

12

15

15:19

15. Everton

12

11

10:17

16. Leicester

12

10

15:23

17. Wolverhampton

12

9

20:28

18. Ipswich

12

9

13:23

19. Crystal Palace

12

8

10:17

20. Southampton

12

4

9:24

1-4 – LM, 5 – LE, 18-20 – spadek

STRZELCY

12 – Haaland (Man. City), 10 – Salah (Liverpool), 8 – Mbeumo (Brentford), Wood (Nottingham)