Sport

Mistrz walczy o zdrowie

Brytyjczyk Tai Woffinden w sparingu przedsezonowym uległ bardzo groźnemu wypadkowi. Do szpitala musiał zostać przetransportowany helikopterem.

W nocy z niedzieli na poniedziałek Brytyjczyk przeszedł pierwszą operację. Fot. Sławomir Kowalski/PressFocus

Do makabrycznych scen doszło w niedzielę na torze żużlowym w Krośnie. Miejscowe Wilki podejmowały Stal Rzeszów w ramach przedsezonowego sparingu. W zespole gości wystąpił Tai Woffinden, trzykrotny mistrz świata, jeden z najlepszych zawodników na świecie w XXI wieku. Anglik po poprzednim sezonie odszedł ze Sparty Wrocław; w dolnośląskim klubie jeździł przez 12 lat. Wcześniej, podczas Grand Prix w Gorzowie, uległ wypadkowi, który spowodował złamanie łokcia w czterech miejscach. Anglik nie dokończył sezonu i po rozgrywkach zdecydował się na podpisanie kontraktu w Rzeszowie. Miał nadzieję, że sezon 2025 ukończy bezproblemowo. Ledwie kilka dni temu udzielił wywiadu portalowi WP SportoweFakty. „Od 2019 roku nie miałem sezonu bez poważnego wypadku. Jestem jednak gotowy, by wrócić do czołówki. Kontuzje są dla mnie zamkniętym rozdziałem. Wciąż kocham żużel. Za każdym razem po kontuzji myślałem o tym, żeby wrócić na motocykl jak najszybciej. Jestem szczęściarzem, że mogę nazywać to swoją pracą” - mówił. Miesiąc temu Woffinden wrócił do pełni sił i znów wsiadł na motocykl. W niedzielę to właśnie jemu przyglądali się kibice zgromadzeni na stadionie w Krośnie.

Pierwsza operacja

W siódmym biegu sparingowego starcia Woffinden wystartował obok Bartosza Bańbora, Franciszka Majewskiego i Jakuba Jamroga. Od razu po starcie, na pierwszym łuku, sczepiły się motocykle Woffindena, Bańbora i Majewskiego. Zawodnicy upadli na tor i z ogromną prędkością uderzyli w dmuchaną bandę. Przez to, że najpierw w zabezpieczenie trafiły motocykle, banda podniosła się i Woffinden wylądował pod nią. Przez to nie mógł skorzystać na amortyzacji zagwarantowanej przez dmuchaną bandę, a uderzył z pełnym impetem w twardą część ogrodzenia. Zawodnik długo był opatrywany na torze, po czym podjęto decyzję, że musi trafić do szpitala. Po Woffindena przyleciał helikopter, który zabrał go do placówki w Rzeszowie. Według pierwszych nieoficjalnych wieści Brytyjczyk doznał złamań we wszystkich kończynach! Na razie jednak jedyną potwierdzoną informacją jest fakt, że Woffinden w nocy po wypadku przeszedł pierwszą operację złamanej kości udowej. Komunikat w sprawie stanu zdrowia zawodnika Stali przekazał Kliniczny Szpital Wojewódzki nr 2 w Rzeszowie. „Pacjent został przetransportowany do naszego szpitala przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe ok. godziny 19:00. Trafił do szpitala z urazem wielomiejscowym, licznymi złamaniami kończyn i urazem klatki piersiowej. Do godziny 2:00 w nocy był operowany przez zespół ortopedyczny i chirurgiczny. W chwili obecnej jego stan jest stabilny, jest wentylowany mechanicznie i pozostaje w śpiączce farmakologicznej. Przebywa w Klinice Intensywnej Terapii, gdzie pozostaje pod opieką lekarzy. Decyzje co do dalszego leczenia zapadną po kolejnych konsultacjach ortopedycznych” – przekazano. Wiele wskazuje jednak na to, że operacja, która odbyła się z niedzieli na poniedziałek, nie będzie jedynym zabiegiem, któremu będzie musiał zostać poddany Woffinden.

Przytwierdźmy bandy do ziemi

Po wypadku głos w sprawie zabrał Tobiasz Musielak, zawodnik Wilków Krosno, który był naocznym świadkiem wypadku. 31-latek jest aktywnym użytkownikiem portalu „X”. W mediach społecznościowych wyraził swoje zdanie na temat dmuchanych band. „Możemy te dmuchane bandy przytwierdzić w końcu do ziemi? Są na to gotowe projekty, a my nadal nic z tym nie robimy i przykro, że taka legenda tego sportu jak Tai leży teraz w szpitalu” – napisał żużlowiec Wilków. Wtórował mu Darcy Ward, były znakomity żużlowiec, który w 2015 roku uległ wypadkowi, przez który doszło u niego w organizmie do przerwania rdzenia kręgowego. „Jak to, k…a, nie są przytwierdzone do ziemi? Sądziłem, że takie są przepisy. Bandy są stworzone do tego, żeby były przytwierdzone” – odpisał Musielakowi Australijczyk. Nie jest to pierwszy wypadek w ostatnich latach, w którym zawodnik zostaje poważnie poszkodowany po tym, jak jego ciało ląduje pod dmuchaną bandą. W 2023 roku podobnemu nieszczęśliwemu zdarzeniu uległ Patrick Hansen, który dopiero pod koniec 2024 roku wrócił na motocykl, zmagając się z poważnym urazem kręgosłupa. Sprawa bezpieczeństwa w żużlu wciąż budzi więc spore kontrowersje, a wypadek Woffindena wywołał kolejne dyskusje na ten temat.

Kacper Janoszka