Sport

Mistrz do ogrania?

Mówią, że nadzieja jest matką głupich. Najwyraźniej zaliczam się do tej grupy.

Pięć punktów w pierwszych pięciu kolejkach brałbym w ciemno. Szczególnie że na liście przeciwników mieliśmy Piasta i Raków. Teraz czeka nas starcie z Jagiellonią. Mistrz Polski przyjedzie na Bukową, wielkie wydarzenie Oczywiście w teorii, bo jednak będzie to Jagiellonia, która w czwartek gra z Ajaxem. W dodatku czeka ją jeszcze rewanż. W momencie, gdy pisze te słowa, nie wiadomo, jaki wynik padł w tamtym spotkaniu. Nie jest to jednak ważne.

Jagiellonia po pucharowych wojażach może być lekko podmęczona, co dla nas będzie dobrą okazją do zgarnięcia choćby jednego punktu. To byłoby bardzo wiele, patrząc na to, że Jagiellonia radzi sobie w lidze bardzo dobrze na początku sezonu. Patrząc jednak na naszą grę, szczególnie w starciu z Motorem, to jednak człowiek zaczyna mieć drobne obawy dotyczące tego spotkania. Szczególnie że na własnym boisku ostatnio brakuje nam szczęścia. I to zdecydowanie, co pokazał mecz z Rakowem.

A wracając do Motoru, to jest to spotkanie do zapomnienia z wielu powodów. Trener Górak znowu szalał ze składem, mieszał i szukał. Miejmy nadzieję, że przerwa na reprezentację będzie doskonałym momentem ku temu, by wybrać optymalne i idealne zestawienie na wrześniowe spotkania. W końcu trzeba coś wybrać i tego się trzymać. Może i patrzę trochę w inny sposób na piłkę, ale wolałbym mieć pewny pierwszy plac i ewentualnie rotować najgorszym z zawodników lub wymieniać kontuzjowanych czy tam wykluczonych, niż ciągle siedzieć i kombinować, szukać wręcz kwadratowych jaj, bo czasami tak ten proces wygląda.

Liczę na to, że takie mecze, jak ten w Lublinie nie będą się nam już zdarzać. Wiadomo, że lepiej oglądać żałosną kopaninę, ale zakończoną zwycięstwem niż wielkie widowisko bez punktów. Niemniej nie skończyło się to spotkanie niczym dobrym, a więc komplet punktów, ani też nikogo nie porwało. Dlatego liczę, że w starciu z Jagiellonią piłkarze trochę osłodzą nam życie.