Misja „Sagana”
Marek Saganowski ma zbudować w Sosnowcu zespół gotowy na rywalizację w II lidze. Fot. Zagłębie Sosnowiec
Misja „Sagana”
Marek Saganowski, następca Aleksandra Chackiewicza, swoją pracę w Zagłębiu Sosnowiec rozpoczął od remisu.
Saganowski został trenerem Zagłębia w piątek. Zdążył poprowadzić jeden trening i wyruszył z zespołem do Niecieczy. Na razie asystuje mu Seweryn Gancarczyk, który był w poprzednim sztabie szkoleniowym, ale wciąż nie wiadomo, czy to opcja tymczasowa, czy na stałe. „Sagan” – mający za sobą pracę w Pogoni Siedlce, Motorze Lublin oraz Wiśle Płock – podpisał umowę do końca przyszłego sezonu z możliwością przedłużenia. Jego misją będzie zbudowanie zespołu na II ligę, z którą Zagłębie powoli się wita. – Cieszę się, że klub powierzył mi taką misję. Mamy teraz trochę czasu, aby przyjrzeć się drużynie i podjąć kroki z myślą o kolejnym sezonie. Będzie to intensywny czas. Zagłębie to klub z ambicjami i jego miejsce nie jest w II lidze – mówił po podpisaniu umowy Marek Saganowski, który jest już czwartym szkoleniowcem Zagłębia w bieżącym sezonie.
Pobili rekord
Swoją misję zaczął od meczu wyjazdowego z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Saganowski dokonał kilku zmian w porównaniu z ostatnim meczem. Przede wszystkich zostawił na ławce trzech Ukraińców: Ołeksija Szewczenkę, Ołeksija Dowhyja i Artema Suchoćkyja. Ustawił też zespół z czwórką obrońców. W porównaniu z poprzednimi spotkaniami piłkarze z Sosnowca zagrali o niebo lepiej, choć w starciu z równie słabym w tym roku zespołem Termaliki nie byli w stanie przerwać serii bez wygranej, która po sobotnim spotkaniu wynosi już 18 gier. To nowy „rekord” meczów bez zwycięstwa. Poprzedni pochodził z 1990/91.
Coś na osłodę
Zagłębie w Niecieczy bliskie było wywiezienia kompletu punktów. Prowadziło po trafieniu Kamila Bilińskiego. Jeszcze raz umieściło piłkę w siatce, ale gol Deana Guezena nie zostało uznany, gdyż podający Paweł Szostek znajdował się na spalonym. Gospodarzom, którzy w tym roku – podobnie jak Zagłębie – jeszcze nie odnieśli ligowej wygranej, w końcówce udało się doprowadzić do wyrównania. W 88 minucie remis dał im Wojciech Jakubik. Mimo punktu ich sytuacja i tak zrobiła się nieciekawa. Będą zapewne do końca drżeć o utrzymanie, na które nie ma już raczej szans Zagłębie... Na osłodę sosnowiczanom pozostał fakt, że po raz pierwszy w historii strzelili w Niecieczy bramkę.
Remis jest okej
– Szkoda, że nie zamieniliśmy na gole sytuacji, które mieliśmy w drugiej połowie. Widziałem zespół, który walczy, stara się wygrać mecz i podołać jego trudom. Chcę pochwalić całą drużynę za walkę do ostatnich minut. Gdy spojrzymy na zimno, to remis dla obu drużyn jest okej. Chciałbym podziękować licznej grupie kibiców, która przyjechała nas dopingować i złożyć życzenia urodzinowe naszemu bramkarzowi Mateuszowi Kosowi, który wyglądał dzisiaj bardzo dobrze – powiedział po meczu nowy opiekun Zagłębia.
Krzysztof Polaczkiewicz