Minimum baraże

Rafał Makowski był pod wrażeniem, jak funkcjonuje szatnia w Tychach. Fot. Łukasz Sobala/Press Focus

Minimum baraże

Trener Dariusz Banasik mówił o 50 punktach i wysoko zawieszonej poprzeczce.

GKS TYCHY

W konferencji prasowej GKS-u Tychy przed inauguracją sezonu udział wzięli trener Dariusz Banasik, kapitan Nemanja Nedić i nowy piłkarz w trójkolorowej szatni – Rafał Makowski.

Jeden przykry okres

– Jestem zadowolony, że na tle przeciwników prezentujących bardzo wysoki poziom nasz zespół momentami wyglądał całkiem pozytywnie – tymi słowami szkoleniowiec podsumował letni okres przygotowawczy. – Można powiedzieć, że tylko 20-30 minut w drugiej połowie meczu z reprezentacją Izraela U-23 było dla nas przykre, bo straciliśmy w krótkim czasie sporo bramek. Byliśmy jednak wtedy na obozie, w okresie przygotowawczym ciężko trenowaliśmy i myślę, że nie można tego tak brać pod uwagę. Natomiast uważam ten okres za dobrze przepracowany. Zespół coraz bardziej się zgrywa. Oczywiście, te pierwsze mecze jeszcze może tego tak bardzo nie pokażą, ale już się skupiamy na naszym najbliższym rywalu, Miedzi Legnica. To jest drużyna, która w mojej ocenie zrobiła bardzo dużo mocnych transferów. Na pewno będzie się liczyła, ale liga jest długa i trzeba się przygotować do grania praktycznie do grudnia. Jesteśmy gotowi na pierwszy mecz, ale oczywiście on jeszcze o niczym nie będzie świadczył – powiedział Dariusz Banasik.

Wsparcie kibiców

Kapitan, dla którego nadchodzące rozgrywki będą piątym sezonem w GKS-ie Tychy, podkreślił, że zespół potrzebuje wsparcia kibiców. – Przede wszystkim chcielibyśmy naszą grą pokazać, że jesteśmy drużyną, która zawsze walczy o wysokie cele – podkreślił czarnogórski filar tyskiej defensywy. – Wiem, że tutaj ludzie lubią walkę i na pewno będziemy walczyć. Jak każda drużyna potrzebujemy wsparcia i liczymy na to wsparcie, na dobre i na złe. Zapraszamy kibiców, żeby kupili karnety i żeby razem z nami wygrywali na naszym stadionie – apelował Nemanja Nedić.

Atmosfera w szatni

Doświadczony pomocnik, który latem trafił do tyskiej drużyny z węgierskiego klubu Kisvarda FC po rozwiązaniu umowy, skoncentrował się natomiast na atmosferze w szatni GKS-u. – Zacznę od tego, że byłem bardzo miło zaskoczony tym, jaka atmosfera panuje w całym klubie, nie tylko w szatni, ale także w gabinetach zarządu – stwierdził Rafał Makowski. – Byłem w wielu szatniach, ale mam odczucie, że ta jest jedną z najlepszych, w których się znajdowałem. Sam jestem kontaktową osobą, więc cieszę się, że bardzo szybko się zaaklimatyzowałem. Zrobiliśmy bardzo fajną robotę w okresie przygotowawczym. Zgraliśmy się. Ciężka praca został wykonana i nie tyle mam nadzieję, co jestem przekonany, że jesteśmy gotowi do sezonu – zaznaczył pomocnik.

Dobra gra drużyny

Na pytanie o cele, jakie zarząd, który rok temu wyznaczył za zadanie zdobycie 40 punktów, tym razem postawił przed drużyną, odpowiedział trener Banasik. – W zeszłym sezonie było tak, że sami nie wiedzieliśmy, na co nasz zespół stać. Zaczęliśmy z bardzo wysokiego pułapu, od 4 zwycięstw. Wiemy, że apetyty strasznie urosły, ale to było w zeszłym sezonie, czyli to jest historia. Teraz powiem szczerze: celem jest dobra gra drużyny i to, żeby zespół był zaangażowany w każdym meczu i żeby wygrywał jak najwięcej spotkań. Natomiast patrząc długofalowo, zakładamy sobie, żeby minimum być w barażach i mieć szansę gry o ekstraklasę. To się nam niestety nie udało z różnych przyczyn w minionym sezonie. Żeby to osiągnąć, trzeba zdobyć minimum 50 punktów, ale to rok temu nie dało miejsca w szóstce. Poprzeczkę trzeba zawiesić wyżej.

Jerzy Dusik