Sport

Minimum 50 punktów

Po remisie z Miedzią w Tychach mają mieszane uczucia.

Drużyna z Tychów pokazała, że każdy rywal będzie musiał się z nią liczyć. Fot. Pressfocus

Długie fragmenty dobrej gry nie przełożyły się w niedzielę na oczekiwany wynik, bo zawodnicy trenera Dariusza Banasika mieli momenty niefrasobliwości w grze obronnej. To wystarczyło, żeby Miedź Legnica dwukrotnie prowadziła. 

Potrzebują pewności siebie

Na plus bez wątpienia można za to zapisać na kontro trójkolorowych walkę do końca i dzięki niej zespół, który w poprzednich rozgrywkach w rundzie wiosennej 2-krotnie wygrał i aż 6 razy schodził ze swojego boiska pokonany, w dziewiątym tegorocznym spotkaniu na swoim boisku pierwszy raz zanotował remis.

- Myślę, że zobaczyliśmy bardzo emocjonujące widowisko przede wszystkim dla kibiców – stwierdził szkoleniowiec tyszan. - Cztery bramki, zwroty akcji, dużo walki, dużo też piłkarskości z jednej i z drugiej strony. Można powiedzieć, że tylko punkt, albo aż punkt, bo dwa razy goniliśmy wynik. Natomiast wydaje mi się, że z przebiegu całego meczu byliśmy zespołem troszeczkę lepszym od Miedzi, stwarzaliśmy więcej sytuacji, mieliśmy więcej posiadania piłki i dobrej gry. Niestety, wróciły bolączki, zeszłego sezonu; za łatwo tracimy bramki. Pierwsza, gdzie bardzo niski zawodnik strzela nam gola głową, w ogóle niekryty w polu karnym, padła w niegroźnej sytuacji. Druga bramka - można powiedzieć - też padła troszeczkę z niczego, bo prostopadła piłka otworzyła zawodnikowi rywali drogę w pole karne. W dodatku to były takie momenty gry, że mieliśmy przewagę. Musimy takie fragmenty udokumentować strzeleniem bramki, a nie stratą. Troszeczkę nas to martwi. Natomiast z meczu powinniśmy być zadowoleni. Trochę nowych twarzy, dużo debiutów, zawodnicy, którzy zagrali pierwszy raz, tak jak Rafał Makowski, Marcel Łubik czy Mamin Sanyang pokazali się z dobrej strony. Także zawodnicy, którzy weszli, jak Tobiasz Kubik czy Maksymilian Dziuba, czyli młodzi piłkarze, którzy będą dostawali szanse, dali dobrą zmianę. Jest więc trochę tych pozytywów, ale przede wszystkim ważny jest wynik, czyli punkt.

Zmiany taktyczne

Zespół, który rok temu zaczął sezon od czterech zwycięstw, tym razem zanotował na starcie remis. Zmianie uległy także skład i taktyka. W wyjściowej jedenastce pojawiła się trójka zawodników sprowadzonych do Tychów w letnim okienku transferowym, a w drugiej połowie zaprezentowała się dwójka kolejnych debiutantów.

- Trochę inaczej zaczęliśmy niż w tamtym roku, bo wtedy wystartowaliśmy od zwycięstw – dodał trener GKS-u Tychy. - Natomiast widać, że ten zespół potrzebuje, żeby dużo nad nim pracować. Potrzebuje zgrania. Potrzebuje jeszcze takiej pewności siebie, żeby tych bardzo dobrych momentów było więcej, a tych momentów, o których powinniśmy zapomnieć, żeby było jak najmniej.

- Dodać też trzeba, że zmieniliśmy taktykę i ustawienie. Pierwszy raz w meczu ligowym graliśmy 4-3-3, które jest ustawieniem bardziej ofensywnym niż to, którym graliśmy wcześniej. Myślę, że to będzie procentowało też w następnych meczach. Natomiast uważam, że zespół Miedzi Legnica, z którym przyszło się nam zmierzyć na inaugurację, to będzie taki solidny, mocny rywal w tej I lidze. Ma wielu doświadczonych i ogranych zawodników. Miedź poczyniła bardzo dobre transfery i myślę, że ten zdobyty z nią punkt  trzeba szanować – podkreślił Dariusz Banasik.

Zespół, którego celem na ten sezon jest zdobycie minimum 50 punktów i wywalczenie miejsca w pierwszej szóstce, zrobił więc pierwszy krok. Trudno jednak po tym inauguracyjnym występie powiedzieć, czego tak naprawdę można się po trójkolorowych spodziewać. Z tym większą więc niecierpliwością kibice będą czekaćna kolejne mecze.

Jerzy Dusik