Arkadiusz Milik wyprowadził Juventus na prowadzenie, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa. Fot. Nderim Kaceli/IPA Sport/ipa-agency.net/SIPA USA/PressFocus


Milik z trafieniem

Juventus w drugiej połowie gry z Atalantą starał się odwrócić losy meczu, ale „tylko” zremisował.


WŁOCHY

Sześć meczów trwała seria zwycięstw Bologny. W końcu jednak zespół Łukasza Skorupskiego trafił na godnego rywala, który passę przerwał. Jedna bramka wystarczyła Interowi do tego, żeby ekipa z Bolonii zakończyła spotkanie bez zdobyczy punktowej. Jedynego gola zdobył Yann Bisseck. - Akcja bramkowa z udziałem środkowych obrońców to nie jest coś, co testujemy na treningach, jednak doskonale rozumiemy się w drużynie i może się zdarzyć, że będziemy strzelać w ten sposób. Dziś graliśmy na trudnym stadionie, przeciwko dobrej drużynie ze świetnym trenerem. Sprawili nam niemałe kłopoty, kibice bardzo ich dopingują, jednak zagraliśmy po swojemu i wygraliśmy zasłużenie – powiedział po spotkaniu zdobywca gola. Bologna mimo wszystko wciąż znajduje się w bardzo komfortowym miejscu w tabeli. Jeśli porażka z liderem i – najprawdopodobniej – przyszłym mistrzem Włoch nie podłamie zespołu, będzie on w stanie walczyć o miejsce na podium.

Pod ogniem krytyki wciąż znajduje się Piotr Zieliński. Jak zapowiadały włoskie media, Polak dostał szansę w piątkowym spotkaniu z Torino, wychodząc na murawę w podstawowej „11”, jednak znowu zawiódł. Zieliński nie najlepiej spisuje się w tym sezonie. Jest bez formy i to widać nie tylko w statystykach, ale wystarczy spojrzeć na jego grę na boisku. Dlatego lokalne media nie mają wątpliwości, kto jest współwinnym remisu z turyńczykami, bo właśnie takim wynikiem neapolitańczycy zakończyli mecz w ostatniej kolejce. W starciu wystąpił nie tylko Zieliński, ale także – w drużynie przeciwnej – Karol Linetty.

Jednym z ciekawszych spotkań podczas minionego weekendu z całą pewnością było starcie Juventusu z Atalantą. Źle rozpoczęli pojedynek zawodnicy „Starej damy”, bo do szatni schodzili, przegrywając po świetnym trafieniu Teuna Koopmeinersa. Jednak po przerwie gospodarze potrafili się podnieść z kolan, a spora w tym zasługa Arkadiusza Milika, który był na boisku od początku meczu. Polak zdobył gola w 70 minucie przy stanie 1:1 i wyprowadził Juventus na prowadzenie. To jednak nie trwało długo, bo Koopmeiners po raz kolejny zmusił Wojciecha Szczęsnego do wyciągnięcia piłki z siatki.

Ozdobą kolejki był przepiękny gol Dany’ego Moty, w meczu Genoa – Monza. Zawodnik drużyny gości w 18 minucie popisał się kreatywnością i z ok. 15 metrów uderzył nożycami, pokonując golkipera rywali. Przyczynił się tym samym do zwycięstwa Monzy.

Kacper Janoszka

 

Napoli – Torino 1:1 (0:0)

1:0 – Kwaracchelia (61), 1:1 – Sanabria (64)

Sassuolo – Frosinone 1:0 (0:0)

1:0 – Thorstvedt (58)

Cagliari – Salernitana 4:2 (2:0)

1:0 – Lapadula (12), 2:0 – Gaetano (40), 3:0 – Shomurodov (51), 3:1 – Kastanos (56), 3:2 – Maggiore (58), 4:2 – Shomurodov (76)

Bologna – Inter 0:1 (0:1)

0:1 – Bisseck (37)

Genoa – Monza 2:3 (0:2)

0:1 – Pessina (8), 0:2 – Mota (18), 1:2 – Gudmundsson (52), 2:2 – Oliveira (68), 2:3 – Maldini (79)

Lecce – Hellas 0:1 (0:1)

0:1 – Folorunsho (17)

Milan – Empoli 1:0 (1:0)

1:0 – Pulisic (40)

Juvents – Atalanta 2:2 (0:1)

0:1 – Koopmeiners (35), 1:1 – Cambiaso (66), 2:1 – Milik (70), 2:2 – Koopmeiners (75)

Mecz Fiorentina – Roma zakończył się po zamknięciu numeru.

 

1-4 - LM, 5 - el. LE, 6 - LKE, 18-20 - spadek


Strzelcy

23 - Martinez (Inter),

15 - Vlahović (Juventus),

12 - Giroud (Milan), Dybala (Roma),

11 – Osimhen (Napoli).