Mieszane uczucia
Z DRUGIEJ STRONY - Michał Zichlarz
Wcześniej niż poprzednio selekcjoner Michał Probierz podał kadrę na kolejne mecze w Lidze Narodów, z Chorwacją i Portugalią. Nie wiem czy szkoleniowiec upodobał sobie szokowanie kibiców nazwiskami powoływanych, ale zaskoczyć potrafi. Oby to jeszcze było równoznaczne z wynikami, lepszą grą, ale niestety wiemy jak jest…
Rok temu na spotkania w eliminacjach Euro powołany został z trzeciego poziomu rozgrywkowego Patryk Peda. Grał wtedy we włoskim SPAL-u, a powołany został nie za piękne oczy, ale do grania - wystąpił jesienią 2023 z Wyspami Owczymi, Mołdawią i Czechami. Teraz wrócił z wypożyczenia do Palermo i w bieżących rozgrywkach jego bilans w Serie B to… 31 minut.
106 minut w tym sezonie uzbierał Jakub Kiwior, także powołany przez selekcjonera Probierza. Inny reprezentant Jakub Moder nawet nie ciuła minut, bo w ogóle w Brighton jest poza meczową kadrą.
Sensacyjne nazwiska teraz? Do Mateusza Skrzypczaka ligowi kibice są przyzwyczajeni. Gra regularnie w Jagiellonii. Jeśli przyjąć zasadę, że liczba graczy „Jagi” ma się w kadrze zgadzać, no to mamy przedstawiciela z Podlasia.
Zdolny Maxi Oyedele? Zaliczył w Legii solidne spotkanie z Górnikiem Zabrze w sobotę. To był pierwszy występ 19-latka w wyjściowym składzie w ekstraklasie, gdzie w bieżących rozgrywkach ma prawie tyle samo minut, co Kiwior, bo 100. Trudno powiedzieć i wytłumaczyć, jakimi kryteriami kieruje się Michał Probierz, ale raczej nie tym, kto i ile gra, bo w takim wypadku co najmniej kilku nazwisk nie powinno być w obecnym zestawieniu.
Jasne, są sytuacje, kiedy zawodnik może występować mniej, może być rezerwowym w swoim klubie, jak przykładowo Luka Modrić w Realu Madryt, ale to inne przypadki. Gdyby Robert Lewandowski nie grał w Barcelonie w pełnym wymiarze albo Piotr Zieliński miał problemy w Interze Mediolan (było tak na początku sezonu), to nie podnosiłbym głosu, bo to zawodnicy, którzy samą swoją osobowością są wartością dodaną. W przypadku innych już niekoniecznie.
Do reprezentacji wracają Kacper Kozłowski i Bartosz Kapustka. Ten pierwszy po przejściu z holenderskiego Vitesse do tureckiego Gaziantepu gra w miarę regularnie, choć szału nie ma – 5 meczów w tamtejszej Super Lidze i jedna asysta. Kapustka też w ostatnim czasie miał lepsze momenty niż teraz, ale osobiście cieszę się, że obaj ponownie są w kadrze. I o jednym, i o drugim można by sporo napisać, jak zmarnowany został ich potencjał i talent odpowiednio po Euro 2016 i Euro 2020. Kozłowski to jednak nadal ledwie 20-latek, Kapustka jest już dużo bardziej doświadczony. Reprezentacji na pewno nie zbawią, ale kto wie, może dostaną szanse i je wykorzystają.
Trzeba trzymać za nich kciuki, jak i oczywiście za całą naszą kadrę, bo łatwo w październikowych grach w Lidze Narodów nie będzie, choć gramy u siebie. Portugalia i Chorwacja to porównywalni rywale do tych z poprzednich edycji: Portugalczyków i Włochów w rozgrywkach 2018/19 czy Holendrów i Belgów w przedostatniej edycji 2022/23. Z Cristiano Ronaldo oraz ze „Squadra Azurra” przegraliśmy oba mecze na Stadionie Śląskim. Z ekipami z Beneluksu było u nas podobnie, bo porażka w czerwcu 2022 w Warszawie z Belgią 0:1, a potem we wrześniu z „Oranje” 0:2. Oby teraz było choć ciut lepiej!