Czy za miesiąc zawodnicy Wisły będą w równie dobrych nastrojach? Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus.pl


Miesiąc prawdy

Sobotni mecz z Chrobrym Głogów rozpocznie być może kluczowy okres dla krakowian.


WISŁA KRAKÓW

Pod wodzą Alberta Rude piłkarze „Białej gwiazdy” zdobywają średnio dwa punkty na mecz (dziesięć w pięciu meczach), awansowali z szóstego miejsca na czwarte.

 

Uniknąć głupich strat

Rok kończyli z trzema punktami straty do drugiej lokaty dającej bezpośredni awans, teraz brakuje im czterech, ale nadal są w grze o promocję do ekstraklasy. W 2024 lepiej od krakowian punktowały Lechia Gdańsk, GKS Katowice (po 15 punktów) i Arka Gdynia (11). W poprzednim sezonie kierowano wobec nich zarzuty, częściowo słuszne, że nie wygrywali z rywalami z czołówki. W obecnym roku pod tym względem jest lepiej – z rywalami z górnej połowy tabeli, z którymi mierzyli się już dwa razy, komplet punktów stracili tylko z GKS-em Tychy. Z Arką Gdynia i Miedzią Legnica „zarobili” cztery „oczka” (wygrane u siebie, remisy na wyjeździe), a z Odrą Opole trzy (porażka w Krakowie, zwycięstwo w Opolu). Wiślacy nie ponieśli także porażek z zespołami, z którymi rozegrali na razie po jednym spotkaniu. W Krakowie wygrali z GKS-em Katowice, zremisowali z Wisłą Płock. U siebie czekają ich rewanże z Motorem Lublin, Lechią Gdańsk, na których terenie zwyciężyli i zremisowali.


W poprzednim sezonie Wisła awansowała do baraży i poległa w nich z Puszczą Niepołomice. Szanse na bezpośredni awans straciła przede wszystkim z powodu słabej postawy z drużynami, które opuściły I ligę. Do drugiego miejsca zabrakło im dwóch punktów, a siedem stracili z dwoma najgorszymi zespołami: cztery z Sandecją Nowy Sącz i trzy z Chojniczanką Chojnice. Problem ten pojawił się także w rundzie jesiennej. Ostatnie Zagłębie Sosnowiec zremisowało przy Reymonta 0:0, znajdujące się nad nim Podbeskidzie Bielsko-Biała z Wisłą wygrało jeden z trzech swoich meczów. Dlatego przed zaplanowanym na Wielką Sobotę wyjazdowym starciem z Chrobrym Głogów zawodnicy trenera Rude muszą być podwójnie zmobilizowani, by nie stracić tego, co udało się wywalczyć w ostatnich tygodniach. Zespół Piotra Plewni zajmuje 13. miejsce, ale w tym roku spisuje się lepiej niż solidnie. W pięciu meczach zdobył osiem punktów, przegrał tylko raz. Po trzy punkty sięgnął w Tychach, czyli na bardzo trudnym terenie. – Mamy jeszcze wiele do zrobienia i wiele meczów do rozegrania. Skupiamy się na tym, żeby wygrać na razie w Głogowie, bo uważam, że to będzie bardzo trudne spotkanie – mówi napastnik Szymon Sobczak.

 

Gra co kilka dni

Spotkanie w Głogowie rozpocznie bardzo wymagający okres dla krakowskiego zespołu i całego klubu. Już cztery dni później na swoim stadionie czeka ich walka o finał Pucharu Polski z Piastem Gliwice. Od dawna nie ma zwykłych biletów na to starcie, pozostały jedynie drogie na sektorze VIP (za 400 złotych). Zainteresowanie jest tak duże, że sponsorzy i partnerzy klubu, którzy mają do dyspozycji pulę wejściówek, muszą je generować dla swoich gości do 29 marca. Potem trafią do ogólnej sprzedaży. Wisła prosi też kibiców, którzy mają karnet, a wiedzą że 3 kwietnia nie będą w stanie pojawić się na stadionie, by zwalniali miejsca i umożliwili ich zajęcie przez inne osoby. Cztery dni później Wisła podejmie Motor Lublin, czyli jednego z przeciwników w walce o bezpośredni awans. Pod Wawel wrócą bracia Mateusz i Paweł Stolarscy, przez wiele lat byli związani z „Białą gwiazdą”. Starszy awansował właśnie na pierwszego trenera, a drugi jest obrońcą. Później krakowian czekają trzy kolejne wyjazdy (w tym jeden w środku tygodnia) do Płocka, Pruszkowa i Rzeszowa. Na swoje boisko w kwietniu wrócą dopiero na spotkanie z Podbeskidziem.

Michał Knura