Miedź zatrzymała Wisłę
Po sześciu kolejnych ligowych wygranych Biała Gwiazda potknęła się w Legnicy.
Legniczanie pokonali lidera po bardzo dobrej grze. Fot. miedzlegnica.eu
Miedź to tradycyjnie niewygodny przeciwnik dla krakowian. Pod koniec maja w półfinale baraży o ekstraklasę legniczanie ograli Wisłę na jej stadionie 1:0, pozbawiając szans na powrót do ekstraklasy. Miedzianka dobrze weszła też w piątkowe starcie.
Piękne trafienia Chorwata
W 13 min gospodarze domagali się rzutu karnego, kiedy po akcji lewym skrzydłem Gleba Kuczko piłka odbiła się od ręki interweniującego Wiktora Biedrzyckiego. Prowadzący mecz Paweł Pskit nie zdecydował się jednak na wskazanie na jedenasty metr. Potem z dystansu uderzał Mateusz Bochnak, a niedługo później skrzydłowy legniczan nie trafił głową po dobrym dośrodkowaniu. Miedź, która słabo weszła w sezon (4 porażki z rzędu), mocno się starała i nadawała ton wydarzeniom na boisku, do tego miejscowi uważnie grali w defensywie. Po niewiele ponad dwóch kwadransach jedenastka z Legnicy objęła zasłużone prowadzenie. Piłkę kilkadziesiąt metrów przed bramką rywala otrzymał Benedik Mioć. Ruszył do przodu, a z okolic 20 metra przyłożył tak, że Kamil Broda w chwilę później musiał wyciągać piłkę z siatki. Piękne trafienie z dystansu doświadczonego pomocnika z Chorwacji. To był jedyny celny strzał gospodarzy w pierwszej części, ale za to jaki!
Nie zwolnili tempa
Szybkie tempo było też po przerwie. Miedzianka starała się utrzymać inicjatywę i atakowała. W 54 min znakomitą sytuację na podwyższenie wyniku miał Kuczko. Mógł lepiej się przyłożyć albo zagrać do dobrze ustawionych Miocia czy Juliusza Letniowskiego. Ostatecznie strzelił nad poprzeczką. Kilka minut później znakomite zagranie Letniowskiego do aktywnego z przodu Kamila Antonika, ale i ten uderzył nad bramką. Doświadczony zawodnik tylko złapał się za głowę. Wisła nie miała pomysłu, a osamotniony z przodu superstrzelec Angel Rodado przegrywał pojedynki z dobrze go pilnującym Kamilem Kościelnym czy innymi pewnie grającymi defensorami.
Po niewiele ponad godzinie była znakomita zespołowa akcja Miedzi, w której piłka wędrowała jak po sznurku. Antonik zagrał do Kuczki, ten odegrał do kolegi, a Daniel Stanclik skierował futbolówkę do pustej bramki. 2:0 dla Miedzianki! To była zasłużona bramka dla gospodarzy, którzy po przerwie grali naprawdę dobrze, a pochodzący z Bielska-Białej napastnik cieszył się z gola nr 4 w tym sezonie. Zespół z Legnicy odniósł trzecią wygraną z rzędu i pnie się w ligowej tabeli. Wisła? Drużyna prowadzona przez Mariusza Jopa zagrała najsłabsze spotkanie w tym sezonie i zasłużenie przegrała.
Dodajmy, że miejscowi nie mogli liczyć na wsparcie swoich ultrasów, bo ich sektor był pusty. Był to protest przeciwko wpuszczeniu na stadion kibiców Wisły. Wcześniej podobny bojkot miał miejsce z udziałem fanów Jagiellonii (Superpuchar Polski) oraz Znicza i GKS-u Tychy.
(zich)
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Miedź Legnica – Wisła Kraków 2:0 (1:0)
1:0 – Mioć, 34 min, 2:0 – Stanclik, 62 min
MIEDŹ: Wrąbel – Stępiński, Grudziński, Kościelny – Bochnak (90. Szymoniak), Drygas (78. Serafin), Mioć, Letniowski (90. Petrović), Kuczko – Antonik (87. Podgórski), Stanclik (90. Mansfeld). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.
WISŁA: Broda – Lelieveld, Kutwa (73. Grujcić), Biedrzycki, Krzyżanowski – Kuziemka (63. Bożić), Carbo (63. Igbekeme), Duda (81.Kawala), Ertlthaler, Duarte (81. Nikaj) – Rodado,. Trener Mariusz JOP.
Sędziował Paweł Pskit (Łódź). Żółte kartki: Kutwa, Duda, Nikaj, Krzyżanowski.
