Sport

Medale po trosze polskie

Na podium igrzysk w stolicy Francji stanęło kilku zagranicznych sportowców mających związki z Polską.

Ta część włoskiej flagi za Jasmine Paolini coś nam przypomina... Fot. Michael Baucher/Panoramic/SIPA/PressFocus

Dwa medale dla Niemiec wywalczyła kajakarka Paulina Paszek, która jeszcze całkiem niedawno startowała w biało-czerwonych barwach, a jeden z czterech litewskich był dziełem Dominiki Banevic.

26-letnia Paszek sięgnęła po srebro w kajakowej czwórce, m.in. kosztem polskiej osady, i brąz w dwójce na 500 m. Przygodę z kajakarstwem rozpoczęła w Górniku Czechowice-Dziedzice, później trafiła do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Wałczu, a następnie reprezentowała barwy AZS AWF Katowice. Do 2018 roku pływała dla Polski i miała w dorobku medale mistrzowskich imprez wśród juniorów, ale też seniorów, m.in. wicemistrzostwo świata w K2 1000 m w parze z Justyną Iskrzycką w portugalskim Montemor-o-Velho.

Później, po odsunięciu od kadry przez trenera Tomasza Kryka, wyemigrowała do Niemiec i dzięki pochodzeniu pradziadka otrzymała tamtejsze obywatelstwo. W nowych barwach zadebiutowała w 2021 r., a w 2023 r. wywalczyła pierwsze medale w MŚ w Duisburgu.

- Pływam dla Niemiec, ale miłości do Polski nigdy się nie wyprę. Absolutnie nie mam do nikogo żalu, ale i sama nie żałuję, że tak się stało. Tyle dobrego mnie spotkało w Niemczech, że raczej jestem wdzięczna losowi i ludziom, których spotkałam na swojej drodze - podkreśliła w wywiadzie dla TVP Sport.

Złoty medal w deblu w parze z Sarą Errani był ukoronowaniem świetnego okresu w karierze włoskiej tenisistki Jasmine Paolini, której babcia Barbara żyje w Łodzi, a matka Jacqueline mieszkała tam do 20. roku życia. Już podczas tegorocznego French Open, gdzie - podobnie jak później w Wimbledonie - dotarła do finału, opowiadała o wakacjach spędzonych u babci, która raczyła ją polskimi specjałami.

- Kiedy byłam mała, mama mówiła do mnie po polsku, ale zapomniałam już wiele słów - zaznaczyła Paolini w jednym z wywiadów i wspomniała, że dużo dało jej też oglądaniu po polsku kreskówek w telewizji.

Z drugich kolejnych igrzysk z medalem do Kanady wróci 33-letnia Kasia Gruchalla-Wesierski. W Tokio było złoto, a teraz srebro w wioślarskiej ósemce, choć do 17. roku życia serio traktowała narciarstwo alpejskie, jednak jej karierę przerwała poważna kontuzja.

Jak sama przekazała, rodzina jej ojca pochodziła z Polski, a dziadkowie po drugiej wojnie światowej, przez Londyn, wyemigrowali do Kanady. Z kolei po mamie płynie w niej włoska krew. Zaznaczyła, że kojarzy słowa polskiego hymnu, którego uczyła ją babcia.

- Trochę rozumiem po polsku, ale nie mówię zbyt wiele. Natomiast moje imię jest całkowicie polskie - podkreśliła w rozmowie ze sport.pl i przyznała, że mama chciała, by była Katarzyną, ale w Kanadzie ludzie mieliby spore problemy z wymową. W Polsce była kilka razy, m.in. w Zakopanem, a na poznańskiej Malcie miała okazję startować w Pucharze Świata.

Jeden z czterech medali dla Litwy - srebrny - zdobyła w stolicy Francji Dominika Banevic (Baniewicz), czyli B-girl „Nicka", 17-letnia uczennica polskiego gimnazjum im. św. Jana Pawła II w Wilnie. Zaczęła tańczyć w 2015 roku, przed rokiem była trzecia w Igrzyskach Europejskich w Polsce i została mistrzynią świata. Jest laureatką Nagrody Małego Krzysztofa, przyznawanej za rozsławianie imienia Wilna w kraju i za granicą.

- Breaking to jest moje życie, nie mogę ani dnia przeżyć bez treningu. Trenuję każdego dnia, siedem dni w tygodniu po sześć godzin dziennie. A w sobotę i niedzielę po osiem godzin - opisała w wywiadzie dla polonijnego „Kuriera Wileńskiego".

Srebro, podobnie jak trzy lata wcześniej w Tokio, w biegu na 200 metrów wywalczył Kenneth Bednarek. Urodzony prawie 27 lat temu w Tulsie lekkoatleta nazwisko zawdzięcza... adopcji, wraz z bliźniakiem, przez mającą polskie korzenie Mary Ann Bednarek. W jednym z wywiadów przyznał, że zdaje sobie sprawę, iż jego nazwisko jest kojarzone z Polską.

- Dostaję o nie wiele pytań, gdy jestem w tej części świata - zaznaczył, ale - jak przekazał na podstawie wykonanego testu genetycznego - w 75 procentach jest Nigeryjczykiem, w 12 proc. Europejczykiem, a resztę stanowi mieszanka innych nacji.

Wkład w sukcesy francuskich sportowców miała także Camille Jedrzejewski, która zajęła drugie miejsce w strzelaniu z pistoletu na 25 m. Zawodniczka, której dziadkowie pochodzili z Polski, przegrała tylko z Koreanką Jiin Yang.