Sport

Medale nie dla nas

Polscy koszykarze zapowiadali walkę o medale. Ostatecznie skończyło się na meczu ćwierćfinałowym, w którym lepsi byli Litwini.

Polscy koszykarze już zakończyli występy w Paryżu Fot. Xu Zijian/Xinhua/Press Focus

Do ostatniego meczu eliminacji nie było jasne, czy polscy koszykarze zagrają w turnieju play in (to de facto ćwierćfinały) czy też będą musieli się pakować. Do niedzielnych spotkań nasz zespół przystępował z przedostatniego miejsca w tabeli i musiał liczyć na pomoc rywali. Dodatkowo atmosfera wokół kadry zaczęła się pogarszać. Po wysokiej piątkowej porażce z Serbami wysłannik Onetu donosił: "Tego nie dało się nie słyszeć! Wściekły prezes PKOl zrugał Polaka na igrzyskach". Chodziło o podniesiony ton głosu Radosława Piesiewicza w rozmowie z Michałem Sokołowskim. Dziennikarze słyszeli, że szef PKOl dawał zawodnikowi nawet wskazówki techniczne.

Eliminacje biało-czerwoni kończyli meczem z Łotyszami. To obrońcy tytułu, jedyna niepokonana drużyna turnieju. Rywale już przed spotkaniem mieli zagwarantowane pierwsze miejsce w eliminacjach oraz awans do półfinałów, ale mimo to z Polakami zagrali całkiem serio. Od początku narzucili swój styl. Biało-czerwoni zagrali odważnie, lepiej niż w piątek przeciw Serbom czy Litwinom. Dość długo mecz był wyrównany (6:6, 10:10), ale w drugiej części przewaga przeciwników była coraz bardziej widoczna. Na finiszu Łotysze mieli już 7 „oczek” prowadzenia (19:12), a mecz efektownym trafieniem za dwa punkty zakończył Nauris Miezis. 33-letni zawodnik zdobył aż 13 punktów i jest jednym z głównych kandydatów do tytułu MVP turnieju olimpijskiego. W naszej drużynie najlepszym strzelcem był Sokołowski (5 punktów).

Mimo przegranej Polacy wciąż byli w grze o awans do dalszych gier. Musieliśmy czekać na rezultat spotkania Amerykanów z Holendrami. Wygrana tych drugich dawała nam prolongatę, zwycięstwo USA byłoby końcem turnieju dla Polski. Amerykanie zostali jednak przez Holendrów rozbici (22:6, najwyższa wygrana w całym turnieju). Dzięki takiemu rozstrzygnięciu drużyna trenera Piotra Renkiela zagrała z Litwinami w ćwierćfinale. W eliminacjach Litwa pokonała naszych koszykarzy bardzo wysoko, tym razem jednak emocje były większe. W połowie meczu był remis (8:8), ale druga część to jednak zdecydowana przewaga naszych przeciwników, wśród których brylował duet Sarunas Vingelis oraz Evaldas Dziaugys (zdobyli razem 18 punktów!). Ostatecznie Polacy przegrali 6 „oczkami”. Osiągnęliśmy w Paryżu nieco lepszy wynik niż trzy lata wcześniej w Tokio, gdy odpadliśmy już po meczach eliminacyjnych.

Polska - Łotwa 16:22

Polska: Sokołowski 6, Zamojski 4, Bogucki 3, Matczak 3.

Polska - Litwa 15:21

Polska: Sokołowski 7, Zamojski 5, Matczak 2, Bogucki 1.

 

Pozostałe mecze: Francja - Chiny 21:12, Litwa - Serbia 20:18, USA - Holandia 6:21.

Turniej kobiet 3x3. Tymczasem w turnieju kobiet wyłoniono już półfinalistki. USA zmierzy się o finał z Hiszpanią, a Kanada z najlepszą ekipą po fazie zasadniczej - Niemcami. Wcześniej w meczach play in złote z Tokio Amerykanki pokonały liderki rankingu FIBA Chinki 21:13, a Kanadyjki - Australijki 21:10. Mecze półfinałowe i finał odbędą się w poniedziałek.

(pp)