Sport

Mecze legendy nad Wisłą

Dla wielu kibiców, którzy udadzą się na mecz Polska – Portugalia, celem będzie zobaczenie na żywo Cristiano Ronaldo.

Po raz ostatni w narodowych barwach Cristiano Ronaldo zagrał w Polsce w 2012 roku. Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

Nie da się ukryć, że ten wybitny zawodnik młodszy już nie będzie. Nieubłaganie zbliża się do czterdziestki. Choć dalej strzela bramki, jest ważną postacią w Al-Nassr i reprezentacji Portugalii, w końcu nadejdzie moment, gdy powie „dość”. Nie wiadomo, kiedy to się stanie, dlatego jego mecz w narodowych barwach przeciwko Polsce, który odbędzie się w Warszawie, będzie dla kibiców jedną z ostatnich (i nielicznych) szans, na ujrzenie legendy w akcji. Być może już nie prezentuje takiej formy, jak w latach, gdy sięgał po Ligę Mistrzów z Realem. Dalej ma jednak w sobie magię. – Osiągnął wszystko. Mając 39 lat, a w lutym ma urodziny, więc zaraz będzie miał czwórkę z przodu, dalej ma ambicje. Czasem się złości, denerwuje. Jemu cały czas się chce. Fizyczne wygląda bardzo dobrze, dając do zrozumienia, że jego droga, pomimo rosnącego wieku, dalej przynosi korzyści w postaci goli. Tysiące piłkarzy chciałoby chociaż spróbować podążyć jego ścieżką. Z drugiej strony trzeba sobie zdawać sprawę, że to nie jest takie łatwe. Doszedł do poziomu, który dla wielu zawodników jest nieosiągalny – tak opisał portugalskiego futbolowego magika Robert Lewandowski.

Podziwiali nieliczni

Okazja na zobaczenie swojego idola jest wyjątkowa, bo Ronaldo do Polski przyjeżdżał rzadko. Po raz ostatni nad Wisłą pojawił się w 2016 roku. Wtedy jednak okazję zobaczenia go z trybun mieli nieliczni, głównie pracownicy Legii Warszawa. To właśnie na stadion „Wojskowych” przy Łazienkowskiej zawitał Ronaldo wraz z Realem Madryt. Mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów odbył się bez udziału publiczności z uwagi na wcześniejsze wybryki kibiców stołecznego klubu. Choć spotkanie oglądała tylko ograniczona grupa widzów, został on zapamiętany przez wielu ludzi interesujących się piłką. W końcu warszawski zespół niespodziewanie zremisował z „Królewskimi” 3:3. Ronaldo grał od pierwszej do ostatniej minuty, ale gola nie zdobył.

Zrezygnował z kadry

Teoretycznie była szansa na to, żeby zobaczyć Portugalczyka na polskim boisku także w 2018 roku. Wtedy w ramach Ligi Narodów ekipa z Półwyspu Iberyjskiego przyjechała na Stadion Śląski, żeby zmierzyć się z polską reprezentacją dowodzoną przez selekcjonera Jerzego Brzęczka. Ci, którzy kupowali bilety na mecz znacznie wcześniej, mogli mieć nadzieję, że Ronaldo otrzyma powołanie. Miesiąc wcześniej nie pojawił się jednak na zgrupowaniu kadry, tłumacząc to przenosinami do Juventusu. Przez miesiąc jednak wiele mogło się zmienić, więc część kupujących bilety z pewnością wierzyła w to, że gwiazdor pojawi się w Chorzowie. Ostatecznie Ronaldo wolał przystosowywać się do turyńskich wymagań niż grać w Lidze Narodów.

Pamiętne starcie

Ronaldo poznał jednak Stadion Śląski. Zagrał w „Kotle Czarownic” w 2006 roku. Był to jego pierwszy mecz na polskiej ziemi, a starcie to na wiele lat pozostanie jeszcze w pamięci polskich kibiców. Spotkanie odbyło się w ramach eliminacji mistrzostw Europy 2008. Kadra Leo Beenhakkera odniosła fantastyczne i niezwykle cenne zwycięstwo 2:1 po dwóch trafienia Euzebiusza Smolarka w pierwszej połowie. Otoczony innymi gwiazdami (Simao Sabrosa, Deco, Ricardo Carvalho) Ronaldo nie był w stanie pomóc swojej ekipie. Jedynego gola dla przyjezdnych zdobył Nuno Gomes. Lepszą skutecznością Ronaldo popisał się dopiero w rewanżowym spotkaniu z Biało-czerwonymi w Lizbonie. Strzelił genialnego gola z woleja, potwierdzając swoje umiejętności. Choć – bądźmy szczerzy – już wtedy nie musiał nic udowadniać. Był jednym z najlepszych piłkarzy w lidze angielskiej, reprezentując Manchester United.

Remis na otwarcie

Na kolejny mecz popularnego CR7 w Polsce trzeba było czekać do 2012 roku. Kadra Portugalii pojawiła się na świeżo wybudowanym Stadionie Narodowym w Warszawie, by zmierzyć się z Polską. Był to premierowy mecz naszej reprezentacji na tym obiekcie. Starcie z Portugalią zostało zorganizowane równo 100 dni przed rozpoczęciem EURO 2012. Mimo specjalnej otoczki spotkanie nie było porywającym widowiskiem. Zakończyło się wynikiem 0:0, który mógł napawać optymizmem przed Euro. W końcu zespół Franciszka Smudy mierzył się z Ronaldo, Naniego, Joao Moutinho, Fabio Coentrao czy Pepe. To był spory wyczyn.

Z Ukrainy do Polski

W trakcie Euro 2012 Portugalia z Ronaldo w składzie rozgrywała mecze na Ukrainie. Do Polski przeniosła się na fazę pucharową. W ćwierćfinale trafiła na Czechów. Spotkanie odbyło się na Stadionie Narodowym 21 czerwca. Portugalczycy wygrali i poprawili rezultat z Euro 2008. Na boiskach Austrii i Szwajcarii zmagania zakończyli właśnie na ćwierćfinale. Ronaldo pomógł w osiągnięciu celu, bo zdobył jedynego gola. Dynamicznie nabiegł na piłkę dośrodkowaną przez Joao Moutinho i wpakował ją do bramki. Zagwarantował tym samym ekipie Paulo Bento udział w półfinale, który ostatecznie został przez Portugalczyków przegrany. Spotkanie przeciwko Czechom było ostatnim meczem Ronaldo w Polsce w narodowych barwach.  W oficjalnym meczu pojawił się nad Wisłą jeszcze raz, we wspomnianym starciu z Legią.

Towarzysko z golem

W międzyczasie odbył się jednak jeszcze jeden mecz z udziałem Ronaldo, nieoficjalny. W 2014 roku Real Madryt otrzymał zaproszenie na „Super Mecz”. Zespół ze stolicy Hiszpanii na Stadionie Narodowym zmierzył się z Fiorentiną. Był to niezobowiązujący sparing. Ronaldo już w 4 minucie odwdzięczył się publiczności w Warszawie za liczne przybycie (polscy fani Realu stworzyli nawet specjalną oprawę). Razem z Angelem di Marią wyprowadzili kontrę, która zakończyła się golem. Później do głosu doszli piłkarze Fiorentiny, którzy wygrali 2:1.

W ten sposób kończy się lista meczów Cristiano Ronaldo w Polsce. Nie jest ona długa, co dodatkowo wzmaga emocje przed najbliższym, sobotnim spotkaniem. Licząc od momentu debiutu geniusza z Madery w reprezentacji, w Polsce grał średnio co cztery lata. Natomiast po raz ostatni polscy kibice mogli go podziwiać 10 lat temu (wyłączając mecz z Legią przy pustych trybunach). Nie dziwi więc to, że wszystkie bilety na spotkanie zostały wykupione już w dniu otwarcia sprzedaży.

Kacper Janoszka


Ostatniej wizyty w Warszawie Portugalczyk nie wspomina miło. Fot. Rafał Oleksiewicz/PressFocus