Mecz sezonu to już!
W Bytomiu niecierpliwe odliczanie. Jeżeli w niedzielę Polonia pokona Wieczystą, na 4 kolejki przed końcem rozgrywek jedną nogą będzie w 1. lidze!
Kamil Wojtyra i reszta bytomskiej kompanii zamierzają wstać z kolan i coś udowodnić „gwiazdom” z Krakowa… Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus
POLONIA BYTOM
Gorączka w Bytomiu sięga zenitu, a kibice Niebiesko-czerwonych wierzą w doniosłe zwycięstwo swoich ulubieńców nad drużyną, która rozgrywki w 2. lidze miała wygrać w cuglach, a dziś musi oglądać się za siebie, by nie wypaść z trójki. Ostatnie 110 biletów na „mecz sezonu” w wolnej sprzedaży rozeszło się w czwartek po południu w ciągu 1,5 godziny. Już w poprzednim tygodniu błyskawicznie, w ciągu 24 godzin, zniknęły wejściówki w przedsprzedaży internetowej, choć - tak jak wszystkie na to spotkanie - dostępne były tylko dla tych, którzy byli na chociaż jednym spotkaniu Polonii w tym sezonie.
W niedzielę o 19.30 na kameralnym „orliku” przy ulicy Piłkarskiej zasiądzie więc komplet 1100 szczęśliwców, którzy będą zdzierać gardła dla swoich ulubieńców. - Myślę, że gdybyśmy mieli większy stadion, 3000 biletów sprzedalibyśmy bez problemu - przekonuje dyrektor sportowy Polonii Tomasz Stefankiewicz, co obrazuje skalę zainteresowania, ale i ograniczeń jednego z dwóch najpoważniejszych dziś kandydatów do awansu.
Cel jest blisko
Ale dzisiaj w Bytomiu najważniejszy jest głód kolejnego sukcesu piłkarzy, tym bardziej że drużyna trenera Łukasza Tomczyka zachwyca sportową Polskę bezkompromisową, ofensywną grą, a jej obfitujące zwykle w worek goli mecze ogląda się jak rasowe thrillery. Druga w tabeli Polonia jest dziś najlepszą ekipą wiosny w 2. lidze, wygrała 7 z 10 spotkań, zdobyła 23 punkty, odrobiła 4-punktową stratę z zimy do faworyzowanej ekipy z Krakowa, i to z nawiązką, która wynosi już 6 punktów. W razie wygranej, bytomianie - pewni już udziału w barażach - na 4 kolejki przed końcem sezonu powiększą przewagę nad 3. drużyną do 9 „oczek”.
I nawet trzeźwo stąpający po ziemi szkoleniowiec Niebiesko-czerwonych przyznaje: - Matematycznie to jeszcze nie jest koniec, ale umówmy się, taką przewagę byłoby trudno roztrwonić. Zawodnicy widzą, że cel jest już blisko. Mamy komfort psychiczny, nawet remis pozwala nam zachować dużą przewagę, ale oczywiście zagramy o zwycięstwo - podkreśla Łukasz Tomczyk.
Kto ma kłopot bogactwa
Opiekun wicelidera ma do dyspozycji wszystkich piłkarzy, z wyjątkiem pomocnika Lucjana Zielińskiego, narzekającego na uraz łydki. - Kłopot bogactwa to raczej ma Wieczysta - zżyma się trener Polonii. - Siedmiu jej zawodników ma kontuzje, a i tak mają w składzie piłkarzy z Ligi Mistrzów, europejskich pucharów i reprezentacji Polski - Tomczyk podsumowuje powszechnie znany potencjał „milionerów”, którzy wiosną zawodzą jednak na całej linii, a na ławce dwa tygodnie temu Sławomira Peszkę zastąpił Przemysław Cecherz. - W tamtej rundzie byli bardziej zgrani, wszyscy się ich bali. Trener Peszko dobrze znał piłkarzy, dobierał skład pod kątem boiskowych mikrorelacji w trójkach i dwójkach, byli w tym powtarzalni, stwarzali dużo okazji. Teraz jest nowy trener, a więc plac budowy i nerwowość. Nikt się już ich nie boi, ale trzeba ich cenić cały czas, bo to dalej są piłkarze, którzy potrafią grać, stworzyć sytuację z niczego i strzelić gola. Na naszym szybkim boisku spodziewam się otwartego meczu, na pewno ich nie zlekceważymy - zapewnia Tomczyk.
Mała zadra została
W Bytomiu przekonują, że już dawno wyszli z traumy październikowej potyczki w Krakowie, którą przegrali 1:3, ale znaczący wpływ na wynik miały mocno dyskusyjne dwie czerwone kartki dla Polonistów, które jeszcze w pierwszej połowie sędzia Szymon Łężny pokazał Szymonowi Michalskiemu i Adrianowi Piekarskiemu. W niedzielę posędziuje doświadczony w 1. lidze Sylwester Rasmus z Torunia.
- Każdy w tej lidze chciałby sędziego, który bez VAR-u będzie potrafił szybko podejmować sprawiedliwe decyzje, a tym bardziej na tak szybkim boisku, jak nasze. Ja już do tamtych sytuacji nie wracam, skupiamy się, jak wygrać, w przygotowaniach pokazywaliśmy drużynie dobre akcje z jesiennego meczu i błędy, jakich musimy się wystrzegać - podkreśla trener Polonii.
Można jednak pewnikiem założyć, że w piłkarzach Polonii siedzi przemożna chęć udowodnienia, że nie są gorsiw bezpośredniej rywalizacji z Wieczystą. - Było, minęło, ale mała zadra została, bo nie czuliśmy się w Krakowie sprawiedliwie potraktowani. Każdy z nas ma też z tyłu głowy, że w tym momencie nie możemy pokpić sprawy - zapewnia najbardziej doświadczony z bytomian, Patryk Stefański.
Tomasz Mucha
10 PUNKTÓW - o tyle więcej zdobyła od początku roku Polonia od Wieczystej, która przegrała 5 z 10 „wiosennych” spotkań; bilans goli w tym okresie to 22-11 bytomian do 14-13 ekipy spod Wawelu.