Mecz przerwany, gol anulowany

Achraf Hakimi ze zdziwieniem obserwował to, co działo się w końcówce meczu z Argentyną. Fot. Kim Price/Cal Sport Media/SIPA USA/PressFocus

Mecz przerwany, gol anulowany

Już w pierwszym meczu piłkarskim podczas igrzysk doszło do ogromnych kontrowersji.

Niewątpliwym hitem pierwszego dnia piłkarskiego turnieju olimpijskiego miało być starcie Argentyny z Marokiem. Ci, którzy oczekiwali świetnego widowiska, z całą pewnością się nie zawiedli. Na murawie można było zobaczyć nie tylko młode gwiazdy z obu krajów, ale także kilku starszych, uznanych na europejskiej arenie zawodników. W kadrze Argentyny od pierwszej minuty grał 36-letni Nicolas Otamendi, a w marokańskiej koszulce biegał gwiazdor PSG Achraf Hakimi. 

Jednak żaden z nich nie był pierwszoplanowym aktorem tegospektaklu. Niestety, w role główne wcielili się ludzie zasiadający na trybunach stadionu w Saint-Etienne.

Strzelać zaczęli Marokańczycy, którzy chwilę przed zakończeniem pierwszej połowy wyszli na prowadzenie. Sporo zawdzięczają Iliasowi Akhomachowi, który wykazał się sprytem i piętą zagrał w pole karne do Bilala El Khannoussa. Ten zauważył świetnie ustawionego Soufiane’a Rahimiego, podał mu, a napastnik pewnie wpisał się na listę strzelców.

Argentyna dowodzona przez słynnego Javiera Mascherano chciała szybko doprowadzić do wyrównania po zmianie stron, jednak to Maroko po raz kolejny zadało cios. Znów do siatki trafił Rahimi, tym razem pewnie wykorzystując rzut karny. Sytuacja ekipy z Ameryki Południowej zaczęła się komplikować, dlatego selekcjoner zaczął dokonywać zmian. Chwilę po utracie gola na boisku pojawił się Giuliano Simeone, wschodząca gwiazda Atletico. To właśnie on w 68 minucie strzelił kontaktowego gola, który pozwolił „Albicelestes” wierzyć w remis.

Pomimo ciągłego ataku Argentyńczycy długo nie potrafili poradzić sobie z bramkarzem Munirem. Mieli jednak sporo dodatkowego czasu. Sędzia przez przerwy (wywołane także wbieganiem kibiców na boisko) doliczył aż 15 minut. Drużyna Javiera Mascherano długo trzymała kibiców w niepewności, bo bramkę zdobyła w momencie, gdy sędzia już miał sięgać po gwizdek. Bohaterem zespołu został Cristian Medina, który znalazł się w odpowiednim miejscu, gdy Marokańczycy próbowali rozpaczliwie się bronić. Wykorzystując chaos wbił piłkę głową do pustej bramki, a zegar wybił już 16 minutę doliczonego czasu.

W tym momencie na obiekcie wybuchł chaos. Na murawę – po raz kolejny – przedostali się kibice! Inni, przede wszystkim ci marokańscy, zaczęli rzucać z trybun na plac gry różne przedmioty. Chwilę później piłkarze zeszli do szatni, jednak jak przekazano na oficjalnej stronie internetowej igrzysk, mecz nie został zakończony, a przerwany przez sędziego. Co więcej, ostatnia bramka była wciąż analizowana w wozie VAR, gdy na boisko weszli intruzi. Po prawie dwóch godzinach ogłoszono, że bramka Mediny została zdobyta nieprawidłowo! Piłkarze jeszcze raz musieli wyjść na boisko, tym razem bez udziału publiczności, przy wyniku 2:1 dla Maroka. Dokończenie spotkania trwało 3 minuty, a Argentyna nie była już w stanie doprowadzić do wyrównania. 

Kacper Janoszka

 

GRUPA B

Argentna – Maroko 1:2 (0:1)

0:1 – Rahimi (45+2), 0:2 – Rahimi (51, karny), 1:2 – Simeone (68).