Mecz o wszystko
Podczas pucharowego meczu z Piastem trener Rakowa nie będzie mógł desygnować do gry Jeana Carlosa Silvy. Fot. Marta Badowska/PressFocus
Mecz o wszystko
Żeby awansować do półfinału, Raków musi przełamać się w roli gościa.
Częstochowianie w 2024 roku rozegrali już trzy mecze, przegrali, wygrali i w ostatniej kolejce zremisowali ze Stalą Mielec. Nie jest to zatem wynik, którym chcieliby się chwalić. Tym bardziej że w ostatni weekend przedłużyli swoją dramatyczną serię bez wygranej na wyjeździe, która trwa od października. Co więcej, ich postawa również pozostawia wiele do życzenia. Co gorsza na horyzoncie nie widać, żeby sytuacja podopiecznych Dawida Szwargi mogła się polepszyć, a ostatnie starcie w Mielcu tylko potwierdziło, że brakuje wiele do formy z poprzedniego sezonu. - Żałujemy. To jest pierwsze odczucie, jakie mam po meczu ze Stalą. Żal, że nie wykorzystaliśmy szansy, żeby doskoczyć do grupy pościgowej. To jednak już nic nie zmieni. Żal to jedynie emocja, którą trzeba opanować i przejść do rzeczy, na które się ma wpływ, czyli do przygotowań do kolejnego meczu – powiedział w sobotni wieczór opiekun drużyny z Częstochowy.
Mistrzowie Polski muszą jak najszybciej wziąć się w garść. Już dzisiaj stają przed kolejnym wyzwaniem. W ćwierćfinale Pucharu Polski stoczą wyjazdowy bój z Piastem Gliwice. - Kiedy gra się co trzy dni, element regeneracji jest priorytetowy. To nie jest tylko i wyłącznie odpoczynek. To też praca, odprawy, przygotowanie do meczu. Niedziela była więc pracowitym dniem regeneracyjnym – zaznaczył 33-letni szkoleniowiec.
Raków w Gliwicach będzie musiał radzić sobie bez kilku ważnych zawodników. Z powodu zawieszenia dziś na boisku na pewno nie zobaczymy Jeana Carlosa Silvy. Ponadto trener nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Srdjana Plavszicia. - Mam nadzieję, że szybko do nas wrócą, żeby pomóc nam do końca sezonu – stwierdził golkiper Rakowa, Vladan Kovaczević. Serb zaznaczył, że spotkanie pucharowe będzie niezwykle trudne. - Jeden mecz o wszystko. Awans albo odpadamy – zakończył. Kacper Janoszka