Mecz nadziei
Marian Piechaczek - wicemistrz Polski z GKS-em Tychy i mistrz z Ruchem Chorzów - liczy na dobre widowisko.
Nowi trenerzy
To samo można powiedzieć o Dawidzie Szulczku, który swoją pracę w Ruchu rozpoczął dzień przed prezentacją Artura Skowronka jako szkoleniowca GKS-u Tychy. - Ruch na zwolnienie Janusza Niedźwiedzia zdecydował się kilka dni wcześniej niż GKS Tychy rozstał się z Dariuszem Banasikiem, ale to wcale nie znaczy, że działacze tych klubów są w gorącej wodzie kąpani - dodaje Marian Piechaczek. - Obaj pracowali w tych klubach na tyle długo, że mieli możliwość zbudowania drużyny, ale ich zapewnienia i obietnice nie przekładały się na punkty. Przecież Banasik, licząc od początku tego roku, miał 6 zwycięstw, 7 remisów i 10 porażek, a Niedźwiedź 6 zwycięstw, 8 remisów i 7 porażek. Pierwszy w rundzie wiosennej nie wywalczył miejsca w barażach o awans do ekstraklasy, a drugi nie utrzymał się w ekstraklasie i też na początku tego sezonu „kolekcjonował” remisy. Zwycięstwo w ostatnim meczu z Górnikiem Łęczna już pod wodzą Dawida Szulczka zmieniło jednak nastrój. Zapowiada się więc mecz nadziei, bo zarówno kibice w Tychach, jak i w Chorzowie wiele sobie po tym spotkaniu obiecują. Wprawdzie Ruch już pokazał się z dobrej strony w ataku przed reprezentacyjną przerwą i ma na koncie 11 strzelonych goli, ale na pewno może w tym elemencie jeszcze się poprawić. Natomiast GKS Tychy do tej pory zdobył tylko 4 bramki i musi ten element zdecydowanie poprawić.
Nie tak jak powinni
Marian Piechaczek był stoperem i na grę formacji obronnych zwraca szczególną uwagę. - GKS, choć stracił tylko 5 goli, oraz Ruch, mający 11 straconych bramek, w grze obronnej bardzo do tej pory zawodziły - uważa były obrońca. - Patrząc na grę tyskiej drużyny, którą oglądam w towarzystwie kilku wicemistrzów Polski z 1976 roku, między innymi z Kazikiem Szachnitowskim i Stefanem Aniołem, zwracaliśmy uwagę, że obrońcy nie grają tak jak powinni. Co z tego, że jest ich w swoim polu karnym więcej od rywali, ale oni czekają na piłkę. Nie atakują jej i w efekcie to przeciwnik jest szybszy.
Potrzebny jest lider
- W dodatku Dariusz Banasik cały czas zmieniał, a to trójka stoperów, a to czwórka w linii, ale to nic nie dawało. Myślę, że Artur Skowronek zdecyduje się na czwórkę obrońców. Ja wolałbym tak grać, ale przede wszystkim potrzebny jest lider tej formacji. To samo dotyczy Ruchu, który większość goli tracił w ostatnich minutach meczu. Może pod wodzą Dawida Szulczka to się zmieni? Kibice obu drużyn liczą na poprawę, a ja spodziewam się ciekawego meczu. Zobaczymy, który z nowych trenerów lepiej wykorzystał reprezentacyjną przerwę i wierzę, że obydwie drużyny zagrają po prostu lepiej niż do tej pory.
Jerzy Dusik