Mecz jak każdy inny
Pomocnik wicemistrza Polski Petr Schwarz nie narzeka, że jego zespół gra co trzy-cztery dni.
Choćby nie wiem jak bardzo się starał, trener wicemistrza Polski Jacek Magiera nie wyprze się związków z Legią Warszawa. Najpierw był piłkarzem stołecznego klubu; trafił na Łazienkowską 1 stycznia 1997 roku w ramach transferu z Rakowa Częstochowa. Od 1 stycznia do 30 czerwca 2000 roku był wypożyczony do Widzewa Łódź, potem wrócił do Legii, a 1 stycznia 2006 znowu został zawodnikiem Rakowa.
Przeszłość nieistotna?
Pracę szkoleniową w Legii rozpoczął 20 grudnia 2006 roku w randze asystenta pierwszego trenera i piastował ją aż do 21 grudnia 2013 roku, będąc „prawą ręką” Jana Urbana (173 mecze), Macieja Skorży (85), Stefana Białasa (11), Jacka Zielińskiego (10), Dariusza Wdowczyka (5), Ireneusza Zawadzkiego (1) i Rafała Janasa (1). Od 7 stycznia 2014 roku do 7 czerwca 2015 roku był szkoleniowcem drugiej drużyny, zaś 24 września 2016 roku powierzono mu opiekę nad pierwszym zespołem. W sezonie 2016/17 wywalczył z nią mistrzostwo Polski, a odszedł 13 września 2017 roku, czyli dołożył skromną cegiełkę do kolejnego mistrzowskiego tytułu i wywalczenia Pucharu Polski. Prowadził Legię w 50 meczach, uzyskując średnią 1,9 pkt. Na konferencji prasowej poprzedzającej niedzielne starcie z legionistami „Magic” zarzekał się: - To dla mnie normalny mecz. W każdym można zdobyć trzy punkty, dlatego nie podchodzę do niego w sposób szczególny. Fakt, 23 lata spędziłem w Legii jako trener i zawodnik, ale dziś skupiam się na tym, co jest do zrobienia we Wrocławiu. Drużyna rośnie, z każdym meczem widać lepsze zgranie. Na pewno w niedzielę zagramy o pełną pulę. Interesuje nas to, co dzieje się u nas, patrzymy wyłącznie na siebie.
Niezadowalający wynik
Sytuacja kadrowa wrocławian poprawia się, wprawdzie wypadają Jehor Macenko (czerwona kartka w meczu z Koroną Kielce) i Piotr Samiec-Talar (kontuzja stawu skokowego), ale do zdrowia i gry wraca Łukasz Bejger. Wątpliwy jest występ Patricka Olsena. - To może być więcej niż tydzień do stuprocentowego powrotu - powiedział trener Magiera. - Po przerwie na reprezentację najpewniej będzie mógł być brany pod uwagę do walki o miejsce w podstawowym składzie. Może pojedzie do Szczecina, ale jest za wcześnie, by o tym mówić. Jehor Macenko dostał czerwoną kartkę, zobaczymy, czy jego strata będzie widoczna. Jehor jest zawodnikiem, który ma duży wpływ na funkcjonowanie i aurę drużyny, ale teraz inni piłkarze dostaną szansę. Nie odczuwam presji związanej z brakiem zwycięstw. Chcę wygrywać i chcę drużyny, która zwycięża. Wygraliśmy dwa mecze w europejskich pucharach, strzeliliśmy po trzy gole z Rigą i St. Gallen. To prawda, brakuje punktów ligowych, trzy remisy to nie jest zadowalający wynik, dlatego chcemy pierwszej wygranej w lidze. Z Koroną i Lechią chcieliśmy wygrać, w Łodzi byliśmy blisko. Ostatnie spotkanie to rywalizacja w dziesięciu. Jeszcze nie podjąłem decyzji, kto zastąpi Piotra Samca-Talara. Może to być Ince lub Ortiz, ale jest jeszcze alternatywa innego zawodnika na tę pozycję.
Nowe rozdanie
- Dobrze czuję się na boisku i jestem zdrowy - powiedział czeski pomocnik Petr Schwarz. - Graliśmy ostatnio co trzy lub cztery dni. To piękna sprawa dla piłkarza, że tyle grasz i nie musisz trenować cały tydzień. Z drugiej strony te mecze nie dały nam awansu w Lidze Konferencji Europy, czy punktów w lidze i to jest do poprawy. Każdy zawodnik ma w sobie coś innego. Przykładowo Marcin Cebula potrafi znakomicie kontrolować piłkę, jest bardzo aktywny, szuka przestrzeni. Nie chcę rozmawiać o moich kolegach, ale zawsze na boisku, po spędzeniu dłuższego czasu, lepiej się na nim czujemy. Dlatego trenujemy razem, zmienimy się w treningach, aby coraz lepiej się rozumieć. Nie wracamy do meczu z Legią, który wygraliśmy 4:0, bo to już historia. Koncentrujemy się na tym, aby napisać nową. Będziemy grać innym sposobem, ale chcemy wygrać.
Bogdan Nather
Zagra w Sydney
Niechciany przez Jacka Magierę w Śląsku napastnik Patryk Klimala ma zostać wypożyczony do Sydney FC. W ostatnim czasie zawodnik gra w trzecioligowych rezerwach i strzela gole. Nie ma dla niego jednak miejsca w pierwszym zespole. Sezon A-League rusza w październiku. W przeszłości zawodnikiem Sydney FC był Adrian Mierzejewski.
(zich)