Mecz dekady


ŚCIEŻKA C

Grecy w poprzednim tygodniu pewnie pokonali u siebie Kazachstan, strzelając aż 5 bramek. Teraz czeka ich jednak wyprawa do stolicy Gruzji, Tbilisi. Gospodarze liczą, że własny obiekt i doping fanów będą ich ogromnymi atutami. – Nie sądzę, żeby którykolwiek z przeciwników był szczęśliwy, gdyby grał w finale baraży w Gruzji, przed tak dużą liczbą kibiców – powiedział gwiazdor gruzińskiej kadry, Chwicza Kwaracchelia. Zawodnik Napoli w ostatnim starciu przeciwko Luksemburgowi musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek, ale teraz z pewnością pomoże zespołowi w walce o pierwszy awans na Euro w historii kraju. – Czujemy odpowiedzialność. Przygotowujemy się i gdy wyjdziemy na boisko, damy z siebie wszystko – zaznaczył 23-latek.

Greckie media zaznaczają, jak ważny będzie to pojedynek dla ich reprezentacji. Portal „sport24.gr” opisuje dzisiejsze starcie słowami „najważniejszy mecz dekady”. I nie ma w tym grama przesady. Ostatni raz Grecja na wielki turniej awansowała w 2014 roku, gdy dotarła do 1/8 finału mundialu w Brazylii. – Nie szukamy wymówek. Nie mamy żadnych kontuzji, wszyscy są uradowani. Musimy jednak ostudzić emocje, bo przed nami finał – powiedział selekcjoner Gustavo Poyet w rozmowie z grecką telewizją „NOVA”. Jeśli gościom uda się dziś wygrać, zasmucą oni 54 tysięcy widzów na stadionie w Tbilisi, którzy w ciągu zaledwie 5 godzin wykupili wszystkie bilety.

Kacper Janoszka